Music

niedziela, 28 września 2014

Rozdział 34

Rozdział 34

Słuchajcie kochani... Nie żebym była chciwa albo coś, tylko po prostu się martwię bo przy ostatnich dwóch rozdziałach jest o połowę mniej wyświetleń niż zwykle... Chodzi o to, że martwię się, że przestaliście czytać mojego bloga i ja nie wiem czym to jest spowodowane :( Powiedzcie mi czm tak jest, ja to poprawię :( Mam przez to doła :/ Przy następnym rozdziale napewno pojawi się 10 najaktywniejszych obiecuję. Kocham was <3

-Dawid co teraz będzie?! - Zaczęłam płakać i rzucać się jak opętana, moje zachowanie było dziwne...
-Angelika błagam nie płacz, uspokój się. Wszystko będzie okej damy radę!
Dawid chwycił mnie za rękę, ja mu się wyrwałam. Płakałam nadal rzucałam się po pokoju i waliłam o wszystko rękami. Nie panowałam nad tym.
-Angelika... Twoja dłoń.
Spojrzałam na rękę, krwawiła bo walnęłam nią o kant biurka, bolało, tak jak całe moje życie...
-Daaawid! - Wydarłam się z płaczem, nigdy jeszcze tak nie płakałam. - Dawid zróbbb coś! - Szlochałam dalej.
Widziałam w oczach Dawida przerażenie... Ja czułam się coraz gorzej... Tym razem zaczęłam skakać po pokoju rzucać się na wszystko, machać dłońmi jak nienormalna...
-Angela uspokój się! To przez twoje serce się tak zachowujesz rozumiesz?!
Nic to na mnie nie działało, nadal robiłam to co wcześniej, Dawid stał na środku pokoju i patrzył przerażony na każdy mój ruch.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - Darłam się tak jak bym była na kogoś zła.
Miałam całe czerwone źrenice, mój płacz przemienił się w złość, sama nie wiem na co. Dawid do mnie podbiegł kiedy chciałam już uderzyć w okno, wziął mnie na ręce. Położył i usiadł na mnie
-Wrzoseeek! Pomóż mi! - Wydarł się Dawid trzymając moje ręce i dłonie.
-Co jest?!
(....) Chłopaki uspakajali mnie bardzo długo, nie wiem jak to zrobili ale nawet usnęłam. Pamiętam wszystko bardzo dokładnie.
***Godzinę później***
-Wstałaś? - Zapytał leżący obok mnie Dawid.
-Tak. - Wymamrotałam. - Wszystko mnie boli. - Dawid zaczął się podśmiechiwać. - Co zrobiliście, że usnęłam? Zauważyłam moją obandażowaną dłoń.
-Nie było łatwo. - Śmiał się Dawid. - Ale tabletki na uspokojenie, dają dużo.
-Dawid, co ja zrobię z tym listem? - Powiedziałam rozpaczając.
-Musisz umówić się na wizytę u adwokata. Gadałem już w Wrzoskiem pojedzie z tobą jutro.
-Masz racje, Dawid ale dlaczego ty nie możesz ze mną jechać tylko Wrzosek?
-Bo ja... ja...wyjeżdżam. Przepraszam, że nie powiedziałem Ci wcześniej. Bałem się... - Spuścił głowę.
-Coo Dawid nie. - Zaczęłam płakać i wtulać się do niego.
-Ej to tylko dwa tygodnie ewentualnie miesiąc, damy radę kotek. - Powiedział chwytając moją twarz w dłonie.
-Ale po co i gdzie?! Czemu beze mnie!?
-Do stolicy Niemiec. Nagrać teledysk do Biegnijmy i na mały odpoczynek.
-Odpoczynek beze mnie. - Dodałam smutno, to było chamskie. To co mi powiedział "i na mały odpoczynek" beze mnie.
-Ty nie możesz jechać, chociaż chciał bym jechać z tobą. Musisz odpoczywać i chodzić do lekarza. Tam było by to niemożliwe.
-Z kim jedziesz? - Nie chciałam z nim gadać byłam zła, co zauważył. Chciałam tylko się dowiedzieć to czego chcę i tyle.
-Z wszystkimi.
-Czyli? - Zapytałam jeszcze bardziej zła, że wszyscy jadą tylko nie ja.
-Cały aloha team i parę znajomych.
-Miłej zabawy. - Powiedziałam sarkastycznie.
-Misiek. Z tobą chcę nagrać teledysk do "Na zawsze" tylko my dwaj.
-Idź już, musisz się pakować.
-Przyjdź się jutro pożegnać, wyjeżdżamy wszyscy autokarem z pod mojego domu. - Powiedział całując mnie w policzek.
-Fajnie.
-Trzymaj się księżniczko. -  Powiedział smutno, wychodząc.
-Chwila! Dlaczego Wrzosek nie jedzie z wami?
-On dojedzie sam. - Zamknął za sobą drzwi.
Dawid był podły. Obiecał mi obiecał! Że mnie nie zostawi! Że będzie przy mnie! A teraz?! Tak po prostu, powiedział, że wyjeżdża i wyszedł.Nie miałam pojęcia co mam robić. Ostatnio byłam zajęta tylko Dawidem. Hmm, może umówię się z przyjaciółkami? No tak przecież ja znam tylko dziewczyny z Aloha-Team-u. Gdzie mogę znaleźć jakąś osobę którą nikt z moich znajomych nie zna? A którą będę znała tylko ja? Założyłam na ramię jakąś torebkę i wyszłam z domu, chciałam się komuś wyżalić, ale nie chciałam żeby był to ktoś z moich znajomych bądź rodziny... Gdzie ja mogę znaleźć jakąś taką osobę? Wyszłam na ulicę i szłam po prostu tam gdzie mi się podobało... Nudziło mi się zaczęłam iść w kierunku Mc-Donald-a.
-Oh przepraszam! - Wykrzyknęłam bo wpadłam na jakąś osobę.
-Nie to ja przepraszam, Patryk jestem.
-Angelika... - Popatrzałam na jego twarz.
Był to wysoki chłopak, z czarnymi włosami i ciemno-brązowymi oczami.
-Idziesz sama do Maka? - Zapytał
-No tak.
-Świetnie się składa bo ja też, może pójdziemy razem i lepiej się poznamy?
Czemu nie pomyślałam, przecież chciałam z kimś pogadać, poznać kogoś nowego. W końcu kiedy oni wyjadą, nie miała bym z kim rozmawiać.
-Jasne. - Odpowiedziałam po chwili namysłu.

5 komentarzy:

  1. Może pisz dłuższe rozdziały ? Nie wien co jest spowodowane mniejszą ilościa wyświetlen ;/ <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuper ;*
    Jakimś cudem byłam pewna, że rozdział będzie dzisiaj o: (1:02 zarywam nocke hehe)
    A co do wyświetleń..
    Może nie mają czasu? Dlatego nie wchodzą? Wiesz szkoła i te sprawy.. Wszystko nadrobią, zobaczysz :)
    Mimo wszystko ja będę wchodziła <3

    OdpowiedzUsuń