Rozdział 35
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO CHŁOPCY! :)) Jak wam udał się dzień? Mi? Stresująco... Więc chciałam powiedzieć, że teraz to nie jest 2 razy mniej wyświetleń tylko trzy, tak samo z komentarzami. Ale ja "nie poddaję się wciąż walczę" I jakoś się z tym uporam obiecywałam listę 10 najaktywniejszych więc proszę :) :
1.Ola Iwanek
2.Wercia Niewiara
3.Normalnie Nienormalna
4.Natalia Makowska
5.Olciak M
6.Natalia Horan
7.Angelika Janiszewska
8.Sandra Kapias
9.Zu Za
10.Mój pierwszy anonim krówka! Anabette Shine!
Kocham was i dziękuję wam, za waszą aktywność :) <3 :*
Szliśmy tak do maka i cały czas rozmawialiśmy, było to dziwne, mieliśmy więcej tematów niż jak bym rozmawiała z moimi znajomymi.
-Wież, czuję się jak bym Cię znał już od zawsze.
-Ja tak samo.
Na moim ramieniu pojawiła się ręka Patryka, nie przeszkadzało mi to, zdziwiłam się nawet, że nie zareagowałam na to.
-Co będziesz zamawiała?
-Chessburgera i Sheyk-a truskawkowego.
-Tylko tyle? - Zapytał zdziwiony.
-No tak, mam lekkiego doła.
-Jak to czemu? - Przytulił mnie do siebie mocno.
-Mój chłopak Dawid, wyjeżdża z wszystkimi znajomymi, wszystkimi - Podkreśliłam - Do Berlina, tylko beze mnie. - Dodałam smutno.
-Co za gamoń. Czemu bez Ciebie?
-Według niego, powinnam zostać w domu i odpoczywać bo mam od niedawna problem z sercem.
-W sumie ma racje, jak jadą wszyscy to na pewno będą codzienne imprezy, w twoim stanie, jak mi opowiadałaś nie nadajesz się do tego.
-No tak wiem, ale w takim razie powinien zostać ze mną.
-W sumie racja.
-Opowiadałam Ci o tym weterynarzu co nie?
-No tak, kiepska sprawa.
-Ehh.
Poszliśmy do kasy zamówiliśmy nasze żarcie i wzięliśmy je na wynos.
-Słuchaj ja może Cię odprowadzę ?
-No dobra. - Uśmiechnęłam się do niego.
Gdy doszliśmy pod mój dom, byłam zszokowana. Pod moim domem była banda ludzi, gdy doszłam wszyscy zaczęli się drzeć i cieszyć. Nie wiem o co im chodziło, ale krzywo na mnie patrzeli. To pewnie przez to, że przyszłam z Patrykiem.
-Dzięki za odprowadzenie, muszę ogarnąć co się tutaj dzieje. - Zwróciłam się do Patryka.
-Spo... - Nie zdążył dokończyć bo nagle zjawił się Dawid.
-Misek gdzie ty byłaś, nie wolno Ci wychodzić!
-Byłam się przejść. - Nagle wzrok Dawida powędrował na nieznanego mu chłopaka obok mnie.
-Kto to? - Zapytał dorośle, poważnie grubym głosem.
-To mój przyjaciel Patryk.
-Miło mi. - Podał rękę Dawidowi.
-Mi jakoś nie za bardzo. - Dodał Dawid odsuwając się. - Od kiedy go znasz?
-Od niedawna, czemu się tak zachowujesz? - Zapytałam zła, że Dawid się tak zachowywał.
-Od niedawna. - Powtórzył.
-Tak od niedawna, jak Ciebie nie będzie to on będzie się mną opiekował, to jedyna osoba z którą będę mogła porozmawiać.
-Świetnie. - Skomentował obrażony Dawid. - To ja nigdzie nie jadę. - Powiedział.
-Jejku Dawid uspokój się, nie bądź zazdrosny. Nie będziesz nic odwoływał z resztą nie możesz już. Patryk to tylko mój przyjaciel.
-Którego znasz od niedawna! Może od dzisiaj!?
-No tak. - Dodałam zła.
-Zaaje....... - Nie dokończył, obracając się. - Może teraz wolisz żeby to on był twoim facetem?
-Ja już lepiej pójdę cześć. - Powiedział Patryk.
-Do zobaczenia! - Wykrzyknęłam. - Dawid czemu jesteś tak chorobliwie zazdrosny? Nie cieszysz się, że nie będę sama podczas gdy wy będziecie się świetnie bawić?! Ja nie zwracam uwagi na to, że z tobą jedzie banda dziewczyn bo Ci ufam. A tobie nie pasuje nawet, że będę z jednym chłopakiem który w dodatku jest moim przyjacielem. Dla Ciebie wy będziecie się świetnie bawić, a ja mam gnić w domu! -Wydarłam się. -Dobrze, nie spotkam się z nim ani razu. Ale na Ciebie już dziś nie chcę patrzeć!
Dawid chyba zadowolony a jednocześnie skołowany poszedł do domu. Ja zrobiłam to samo, zmyłam makijaż, przebrałam się w piżamę, umyłam się i położyłam się spać.
Cześć! :) Co trzy-cztery dni dodaję kolejny rozdział do mojego opowiadania, które jest opowiadaniem FanFiction :D Na początku (Pierwsze cztery rozdziały) opowiadanie jest nudne, to normalne bo się rozkręca, więc dajcie mi szansę do tego piątego :D Opowiadanie o Dawidzie Kwiatkowskim, możecie mnie hejtować, przecież nie zmienię zdania i i tak będę pisać dalej ;) Mam kilka stałych czytelników dla nich dodaję ;* Zapraszam do czytania :3
Music
wtorek, 30 września 2014
niedziela, 28 września 2014
Rozdział 34
Rozdział 34
Słuchajcie kochani... Nie żebym była chciwa albo coś, tylko po prostu się martwię bo przy ostatnich dwóch rozdziałach jest o połowę mniej wyświetleń niż zwykle... Chodzi o to, że martwię się, że przestaliście czytać mojego bloga i ja nie wiem czym to jest spowodowane :( Powiedzcie mi czm tak jest, ja to poprawię :( Mam przez to doła :/ Przy następnym rozdziale napewno pojawi się 10 najaktywniejszych obiecuję. Kocham was <3
-Dawid co teraz będzie?! - Zaczęłam płakać i rzucać się jak opętana, moje zachowanie było dziwne...
-Angelika błagam nie płacz, uspokój się. Wszystko będzie okej damy radę!
Dawid chwycił mnie za rękę, ja mu się wyrwałam. Płakałam nadal rzucałam się po pokoju i waliłam o wszystko rękami. Nie panowałam nad tym.
-Angelika... Twoja dłoń.
Spojrzałam na rękę, krwawiła bo walnęłam nią o kant biurka, bolało, tak jak całe moje życie...
-Daaawid! - Wydarłam się z płaczem, nigdy jeszcze tak nie płakałam. - Dawid zróbbb coś! - Szlochałam dalej.
Widziałam w oczach Dawida przerażenie... Ja czułam się coraz gorzej... Tym razem zaczęłam skakać po pokoju rzucać się na wszystko, machać dłońmi jak nienormalna...
-Angela uspokój się! To przez twoje serce się tak zachowujesz rozumiesz?!
Nic to na mnie nie działało, nadal robiłam to co wcześniej, Dawid stał na środku pokoju i patrzył przerażony na każdy mój ruch.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - Darłam się tak jak bym była na kogoś zła.
Miałam całe czerwone źrenice, mój płacz przemienił się w złość, sama nie wiem na co. Dawid do mnie podbiegł kiedy chciałam już uderzyć w okno, wziął mnie na ręce. Położył i usiadł na mnie
-Wrzoseeek! Pomóż mi! - Wydarł się Dawid trzymając moje ręce i dłonie.
-Co jest?!
(....) Chłopaki uspakajali mnie bardzo długo, nie wiem jak to zrobili ale nawet usnęłam. Pamiętam wszystko bardzo dokładnie.
***Godzinę później***
-Wstałaś? - Zapytał leżący obok mnie Dawid.
-Tak. - Wymamrotałam. - Wszystko mnie boli. - Dawid zaczął się podśmiechiwać. - Co zrobiliście, że usnęłam? Zauważyłam moją obandażowaną dłoń.
-Nie było łatwo. - Śmiał się Dawid. - Ale tabletki na uspokojenie, dają dużo.
-Dawid, co ja zrobię z tym listem? - Powiedziałam rozpaczając.
-Musisz umówić się na wizytę u adwokata. Gadałem już w Wrzoskiem pojedzie z tobą jutro.
-Masz racje, Dawid ale dlaczego ty nie możesz ze mną jechać tylko Wrzosek?
-Bo ja... ja...wyjeżdżam. Przepraszam, że nie powiedziałem Ci wcześniej. Bałem się... - Spuścił głowę.
-Coo Dawid nie. - Zaczęłam płakać i wtulać się do niego.
-Ej to tylko dwa tygodnie ewentualnie miesiąc, damy radę kotek. - Powiedział chwytając moją twarz w dłonie.
-Ale po co i gdzie?! Czemu beze mnie!?
-Do stolicy Niemiec. Nagrać teledysk do Biegnijmy i na mały odpoczynek.
-Odpoczynek beze mnie. - Dodałam smutno, to było chamskie. To co mi powiedział "i na mały odpoczynek" beze mnie.
-Ty nie możesz jechać, chociaż chciał bym jechać z tobą. Musisz odpoczywać i chodzić do lekarza. Tam było by to niemożliwe.
-Z kim jedziesz? - Nie chciałam z nim gadać byłam zła, co zauważył. Chciałam tylko się dowiedzieć to czego chcę i tyle.
-Z wszystkimi.
-Czyli? - Zapytałam jeszcze bardziej zła, że wszyscy jadą tylko nie ja.
-Cały aloha team i parę znajomych.
-Miłej zabawy. - Powiedziałam sarkastycznie.
-Misiek. Z tobą chcę nagrać teledysk do "Na zawsze" tylko my dwaj.
-Idź już, musisz się pakować.
-Przyjdź się jutro pożegnać, wyjeżdżamy wszyscy autokarem z pod mojego domu. - Powiedział całując mnie w policzek.
-Fajnie.
-Trzymaj się księżniczko. - Powiedział smutno, wychodząc.
-Chwila! Dlaczego Wrzosek nie jedzie z wami?
-On dojedzie sam. - Zamknął za sobą drzwi.
Dawid był podły. Obiecał mi obiecał! Że mnie nie zostawi! Że będzie przy mnie! A teraz?! Tak po prostu, powiedział, że wyjeżdża i wyszedł.Nie miałam pojęcia co mam robić. Ostatnio byłam zajęta tylko Dawidem. Hmm, może umówię się z przyjaciółkami? No tak przecież ja znam tylko dziewczyny z Aloha-Team-u. Gdzie mogę znaleźć jakąś osobę którą nikt z moich znajomych nie zna? A którą będę znała tylko ja? Założyłam na ramię jakąś torebkę i wyszłam z domu, chciałam się komuś wyżalić, ale nie chciałam żeby był to ktoś z moich znajomych bądź rodziny... Gdzie ja mogę znaleźć jakąś taką osobę? Wyszłam na ulicę i szłam po prostu tam gdzie mi się podobało... Nudziło mi się zaczęłam iść w kierunku Mc-Donald-a.
-Oh przepraszam! - Wykrzyknęłam bo wpadłam na jakąś osobę.
-Nie to ja przepraszam, Patryk jestem.
-Angelika... - Popatrzałam na jego twarz.
Był to wysoki chłopak, z czarnymi włosami i ciemno-brązowymi oczami.
-Idziesz sama do Maka? - Zapytał
-No tak.
-Świetnie się składa bo ja też, może pójdziemy razem i lepiej się poznamy?
Czemu nie pomyślałam, przecież chciałam z kimś pogadać, poznać kogoś nowego. W końcu kiedy oni wyjadą, nie miała bym z kim rozmawiać.
-Jasne. - Odpowiedziałam po chwili namysłu.
Słuchajcie kochani... Nie żebym była chciwa albo coś, tylko po prostu się martwię bo przy ostatnich dwóch rozdziałach jest o połowę mniej wyświetleń niż zwykle... Chodzi o to, że martwię się, że przestaliście czytać mojego bloga i ja nie wiem czym to jest spowodowane :( Powiedzcie mi czm tak jest, ja to poprawię :( Mam przez to doła :/ Przy następnym rozdziale napewno pojawi się 10 najaktywniejszych obiecuję. Kocham was <3
-Dawid co teraz będzie?! - Zaczęłam płakać i rzucać się jak opętana, moje zachowanie było dziwne...
-Angelika błagam nie płacz, uspokój się. Wszystko będzie okej damy radę!
Dawid chwycił mnie za rękę, ja mu się wyrwałam. Płakałam nadal rzucałam się po pokoju i waliłam o wszystko rękami. Nie panowałam nad tym.
-Angelika... Twoja dłoń.
Spojrzałam na rękę, krwawiła bo walnęłam nią o kant biurka, bolało, tak jak całe moje życie...
-Daaawid! - Wydarłam się z płaczem, nigdy jeszcze tak nie płakałam. - Dawid zróbbb coś! - Szlochałam dalej.
Widziałam w oczach Dawida przerażenie... Ja czułam się coraz gorzej... Tym razem zaczęłam skakać po pokoju rzucać się na wszystko, machać dłońmi jak nienormalna...
-Angela uspokój się! To przez twoje serce się tak zachowujesz rozumiesz?!
Nic to na mnie nie działało, nadal robiłam to co wcześniej, Dawid stał na środku pokoju i patrzył przerażony na każdy mój ruch.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - Darłam się tak jak bym była na kogoś zła.
Miałam całe czerwone źrenice, mój płacz przemienił się w złość, sama nie wiem na co. Dawid do mnie podbiegł kiedy chciałam już uderzyć w okno, wziął mnie na ręce. Położył i usiadł na mnie
-Wrzoseeek! Pomóż mi! - Wydarł się Dawid trzymając moje ręce i dłonie.
-Co jest?!
(....) Chłopaki uspakajali mnie bardzo długo, nie wiem jak to zrobili ale nawet usnęłam. Pamiętam wszystko bardzo dokładnie.
***Godzinę później***
-Wstałaś? - Zapytał leżący obok mnie Dawid.
-Tak. - Wymamrotałam. - Wszystko mnie boli. - Dawid zaczął się podśmiechiwać. - Co zrobiliście, że usnęłam? Zauważyłam moją obandażowaną dłoń.
-Nie było łatwo. - Śmiał się Dawid. - Ale tabletki na uspokojenie, dają dużo.
-Dawid, co ja zrobię z tym listem? - Powiedziałam rozpaczając.
-Musisz umówić się na wizytę u adwokata. Gadałem już w Wrzoskiem pojedzie z tobą jutro.
-Masz racje, Dawid ale dlaczego ty nie możesz ze mną jechać tylko Wrzosek?
-Bo ja... ja...wyjeżdżam. Przepraszam, że nie powiedziałem Ci wcześniej. Bałem się... - Spuścił głowę.
-Coo Dawid nie. - Zaczęłam płakać i wtulać się do niego.
-Ej to tylko dwa tygodnie ewentualnie miesiąc, damy radę kotek. - Powiedział chwytając moją twarz w dłonie.
-Ale po co i gdzie?! Czemu beze mnie!?
-Do stolicy Niemiec. Nagrać teledysk do Biegnijmy i na mały odpoczynek.
-Odpoczynek beze mnie. - Dodałam smutno, to było chamskie. To co mi powiedział "i na mały odpoczynek" beze mnie.
-Ty nie możesz jechać, chociaż chciał bym jechać z tobą. Musisz odpoczywać i chodzić do lekarza. Tam było by to niemożliwe.
-Z kim jedziesz? - Nie chciałam z nim gadać byłam zła, co zauważył. Chciałam tylko się dowiedzieć to czego chcę i tyle.
-Z wszystkimi.
-Czyli? - Zapytałam jeszcze bardziej zła, że wszyscy jadą tylko nie ja.
-Cały aloha team i parę znajomych.
-Miłej zabawy. - Powiedziałam sarkastycznie.
-Misiek. Z tobą chcę nagrać teledysk do "Na zawsze" tylko my dwaj.
-Idź już, musisz się pakować.
-Przyjdź się jutro pożegnać, wyjeżdżamy wszyscy autokarem z pod mojego domu. - Powiedział całując mnie w policzek.
-Fajnie.
-Trzymaj się księżniczko. - Powiedział smutno, wychodząc.
-Chwila! Dlaczego Wrzosek nie jedzie z wami?
-On dojedzie sam. - Zamknął za sobą drzwi.
Dawid był podły. Obiecał mi obiecał! Że mnie nie zostawi! Że będzie przy mnie! A teraz?! Tak po prostu, powiedział, że wyjeżdża i wyszedł.Nie miałam pojęcia co mam robić. Ostatnio byłam zajęta tylko Dawidem. Hmm, może umówię się z przyjaciółkami? No tak przecież ja znam tylko dziewczyny z Aloha-Team-u. Gdzie mogę znaleźć jakąś osobę którą nikt z moich znajomych nie zna? A którą będę znała tylko ja? Założyłam na ramię jakąś torebkę i wyszłam z domu, chciałam się komuś wyżalić, ale nie chciałam żeby był to ktoś z moich znajomych bądź rodziny... Gdzie ja mogę znaleźć jakąś taką osobę? Wyszłam na ulicę i szłam po prostu tam gdzie mi się podobało... Nudziło mi się zaczęłam iść w kierunku Mc-Donald-a.
-Oh przepraszam! - Wykrzyknęłam bo wpadłam na jakąś osobę.
-Nie to ja przepraszam, Patryk jestem.
-Angelika... - Popatrzałam na jego twarz.
Był to wysoki chłopak, z czarnymi włosami i ciemno-brązowymi oczami.
-Idziesz sama do Maka? - Zapytał
-No tak.
-Świetnie się składa bo ja też, może pójdziemy razem i lepiej się poznamy?
Czemu nie pomyślałam, przecież chciałam z kimś pogadać, poznać kogoś nowego. W końcu kiedy oni wyjadą, nie miała bym z kim rozmawiać.
-Jasne. - Odpowiedziałam po chwili namysłu.
piątek, 26 września 2014
Rozdział 33
Nie wiem co się ostatnio dzieje.
Ps.Niedługo lista najaktywniejszych
Stali na przeciwko nas z tymi flesh-ami i robili nam zdjęcia, nie wiedzieliśmy o co chodzi, Dawid stał nad moim łóżkiem zdezorientowany i po chwili wydusił z siebie parę słów.
-Co ty tu robicie? Wyjdźcie stąd!
-Panie Kwiatkowski, Panie Kwiatkowski! Proszę nam powiedzieć, to jest Panśka dziewczyna, tak? Co się jej stało? - Mówiła szybko jakaś baba.
-Nie powinno was to interesować, wyjdźcie!
-Młody, utalentowany i sławny 17 latek ma już dziewczynę! To niesamowita wiadomość dla jego fanek. Dawid twoje fanki chciały by wiedzieć, czy premiera "Biegnijmy" będzie szybciej. - Mówiła kolejna baba do kamery.
-Nie, będzie po jutrze. Ludzie wyjdźcie stąd!
Nagle do pomieszczenia wbiegł Wrzosek i Igor. Zaczęli po kolei wyrzucać wszystkich z pomieszczenia. Dlaczego Dawid nie powiedział mi o premierze swojej piosenki?!
-Dziękuję wam. - Wymamrotał zły Dawid.
-Spoko, pogodziliście się?
Dawid nie odpowiedział im nic tylko podszedł do mnie i mnie pocałował.
-Nie tak ostro siostro. - Powiedział Wrzosek
-Dobre hahahah - Dodał Igor.
-Wy zaprosiliście tych ludzi? - Zapytał Dawid, siadając obok mnie na łóżku i obejmując mnie.
-Nie myśleliśmy, że wy.
-My nie! Dziwne. - Dodał Dawid.
-Kochanie wstałaś?- Zapytała moja mama wchodząc do pomieszczenia, obok niej był Rafał.
-Tak.
-Doktor mówi, że możesz już iść.
Dawid zaczął pakować moje rzeczy a ja poszłam do łazienki się ogarnąć. Błądziłam po korytarzach szpitala, bo nie mogłam z powrotem znaleźć sali w której leżałam, zaprowadziła mnie tam jakaś miła pani woow miałam numer sali 183. Ten szpital był ogromny.
-Jesteś wreszcie. - Powiedział Wrzosek, gdy weszłam do sali.
-Chodźmy. - Rozkazał Rafał.
Nie wiem jakim cudem znalazłam się w tym szpitalu, skoro był on godzinę drogi od mojego domu. Jednak czas drogi minął mi szybko, rozmawiałam dużo z Dawidem, o tym co się wydarzyło, kiedy byliśmy pokłóceni. Ponoć napisał on w tym czasie mega dużo piosenek, z czego jedną którą napisał już dużo wcześniej i po prostu zapomniał mi pokazać premierę miał jutro, była to piosenka "Biegnijmy" ale fajnie. Dawid wymienił mi tytuły piosenek, które wtedy napisał była to "Wytrzymać Chcę", "Na zawsze" i "Teraz boję się". Wszystkie były o mnie.
-Czyli twoje wszystkie piosenki jakie na razie napisałeś to "Wytrzymać Chcę", "Na zawsze" , "Biegnijmy" , "Teraz boję się"
-Jeszcze "Dla Ciebie".
-Aaa tak pamiętam jak ją śpiewałeś.
-Wtedy kiedy byliśmy jeszcze przyjaciółmi, już wtedy byłem w tobie zakochany, i napisałem tą piosenkę dla Ciebie, ale nie powiedziałem Ci tego.
-Ja też byłam w tobie zakochana, ale robiłam wszystko żeby wmówić sobie, że to nie prawda.
Dawid się uśmiechnął i pocałował mnie w policzek. Kiedy dojechaliśmy chłopaki wzięli mi moje rzeczy a ja zadowolona poszłam do siebie do pokoju i położyłam się na moim ukochanym łóżku. Tak bardzo za nim tęskniłam....
-Co robisz słońce?- Zapytał Dawid wskakując na łóżko i siadając po turecku.
-Odpoczywam. - Wymamrotałam.
Dawid chwycił laptopa i zaczął coś tam na nim robić pewnie no-life-ił na Facebooku. Zerkałam co robi, czytał sobie te słodkie wiadomości od swoich fanów. Nagle zadzwonił dzwonek. Ktoś zaczął się drzeć.
-Dawid, Angela!... To do was!
Zeszliśmy na dół razem z Dawidem, w drzwiach stał listonosz, było tam pełno listów... Od fanów Dawida i dla mnie? Wow byłam pozytywnie zaskoczona, wzięliśmy te 4 reklamówki listów i poszliśmy na górę je czytać.
-Twoi fani są kochani, piszą nawet do mnie. Chociaż większość listów jest z pytaniami "Jesteście razem? Błagam powiedz" To i tak jest to kochane.
-Hmmm, co ty na to żeby dać sobie status w związku na Facebook-u?
-Że my, że razem? - Zapytałam.
-Hahah no tak.
-No dobra.
Dawid wziął laptopa i dodawał status w związku na Facebook-u. Kiedy Dawid szukał mojego nazwiska w liście osób, nagle przestał się ruszać, chyba myślał.
-Dawid nad czym ty tak myślisz? Dodawaj ten status.
-Tylko jest taki mały problem.
-Jaki?
-Yyy, wiem że to głupie, ale ja nigdy nie zapytałem Cię o nazwisko, jaka Angelika?
-Hhahahahahahhahahahaahahahhahaha. - Śmiałam się wniebogłosy.
-Ej no powiedz mi! - Rzucał się Dawid przed komputerem.
-Hahahhahahahahhaha serio Dawid serio? Hahahhaha. - Nie przestawałam się śmiać.
-No serio! - Wydarł się widać było, że jego tez zaczęło to bawić.
-Hahah moja dziewczyno. Jak masz na nazwisko? Hahhaha. - Zaczął żartować Dawid.
-Jeżyńska.
-Hahahaha. - Zaczął się nieumyślnie śmiać Dawid. - Nie no ale na serio jak masz haha. - Śmiał się dalej Dawid.
-Dawid ja nie żartuje. - Jakoś zmniejszył mi się humor. Dawid śmiał się z mojego nazwiska...
-Przepraszam kochanie. - Zawstydził się Dawid, widać było, że zrobiło mu się głupio.
-Spoko, dodawaj ten status zanim zmienię zdanie. - Powiedziałam uśmiechając się do niego.
Dawid dodał ten status. W ciągu 2 minut, mieliśmy chyba 5 tysięcy like. I 1000 wiadomości z gratulacjami. Było to strasznie miłe.
-Czytamy te listy? - Zapytał zadowolony Dawid.
-Ok.
Siedzieliśmy z Dawidem jakieś pół godziny i otwieraliśmy te listy. Z każdym byliśmy coraz bardziej szczęśliwsi. Nagle mój list mnie zamurował. Zrobiłam się cała blada, serce biło mi coraz szybciej i zrobiło mi się słabo. Dawid chyba to zauważył.
-Kochanie coś się stało? - Zapytał zaniepokojony Dawid unosząc brew.
-Zobacz. - Powiedziałam nieprzytomnie podając mu list.
Dawid czytał go powoli... Cały pobladł. W końcu zdecydował się przeczytać jego najważniejszą część na głos.
-W wyniku nagłej operacji, pół letniej suczki. Musi Pani zapłacić kwotę 100 000 złotych. Wyraziła Pani na to zgodę, dobrowolnie podpisując umowę, której kopia, jest włączona do listu. - Przeczytał nie dowierzając przerażony Dawid.
Ps.Niedługo lista najaktywniejszych
Stali na przeciwko nas z tymi flesh-ami i robili nam zdjęcia, nie wiedzieliśmy o co chodzi, Dawid stał nad moim łóżkiem zdezorientowany i po chwili wydusił z siebie parę słów.
-Co ty tu robicie? Wyjdźcie stąd!
-Panie Kwiatkowski, Panie Kwiatkowski! Proszę nam powiedzieć, to jest Panśka dziewczyna, tak? Co się jej stało? - Mówiła szybko jakaś baba.
-Nie powinno was to interesować, wyjdźcie!
-Młody, utalentowany i sławny 17 latek ma już dziewczynę! To niesamowita wiadomość dla jego fanek. Dawid twoje fanki chciały by wiedzieć, czy premiera "Biegnijmy" będzie szybciej. - Mówiła kolejna baba do kamery.
-Nie, będzie po jutrze. Ludzie wyjdźcie stąd!
Nagle do pomieszczenia wbiegł Wrzosek i Igor. Zaczęli po kolei wyrzucać wszystkich z pomieszczenia. Dlaczego Dawid nie powiedział mi o premierze swojej piosenki?!
-Dziękuję wam. - Wymamrotał zły Dawid.
-Spoko, pogodziliście się?
Dawid nie odpowiedział im nic tylko podszedł do mnie i mnie pocałował.
-Nie tak ostro siostro. - Powiedział Wrzosek
-Dobre hahahah - Dodał Igor.
-Wy zaprosiliście tych ludzi? - Zapytał Dawid, siadając obok mnie na łóżku i obejmując mnie.
-Nie myśleliśmy, że wy.
-My nie! Dziwne. - Dodał Dawid.
-Kochanie wstałaś?- Zapytała moja mama wchodząc do pomieszczenia, obok niej był Rafał.
-Tak.
-Doktor mówi, że możesz już iść.
Dawid zaczął pakować moje rzeczy a ja poszłam do łazienki się ogarnąć. Błądziłam po korytarzach szpitala, bo nie mogłam z powrotem znaleźć sali w której leżałam, zaprowadziła mnie tam jakaś miła pani woow miałam numer sali 183. Ten szpital był ogromny.
-Jesteś wreszcie. - Powiedział Wrzosek, gdy weszłam do sali.
-Chodźmy. - Rozkazał Rafał.
Nie wiem jakim cudem znalazłam się w tym szpitalu, skoro był on godzinę drogi od mojego domu. Jednak czas drogi minął mi szybko, rozmawiałam dużo z Dawidem, o tym co się wydarzyło, kiedy byliśmy pokłóceni. Ponoć napisał on w tym czasie mega dużo piosenek, z czego jedną którą napisał już dużo wcześniej i po prostu zapomniał mi pokazać premierę miał jutro, była to piosenka "Biegnijmy" ale fajnie. Dawid wymienił mi tytuły piosenek, które wtedy napisał była to "Wytrzymać Chcę", "Na zawsze" i "Teraz boję się". Wszystkie były o mnie.
-Czyli twoje wszystkie piosenki jakie na razie napisałeś to "Wytrzymać Chcę", "Na zawsze" , "Biegnijmy" , "Teraz boję się"
-Jeszcze "Dla Ciebie".
-Aaa tak pamiętam jak ją śpiewałeś.
-Wtedy kiedy byliśmy jeszcze przyjaciółmi, już wtedy byłem w tobie zakochany, i napisałem tą piosenkę dla Ciebie, ale nie powiedziałem Ci tego.
-Ja też byłam w tobie zakochana, ale robiłam wszystko żeby wmówić sobie, że to nie prawda.
Dawid się uśmiechnął i pocałował mnie w policzek. Kiedy dojechaliśmy chłopaki wzięli mi moje rzeczy a ja zadowolona poszłam do siebie do pokoju i położyłam się na moim ukochanym łóżku. Tak bardzo za nim tęskniłam....
-Co robisz słońce?- Zapytał Dawid wskakując na łóżko i siadając po turecku.
-Odpoczywam. - Wymamrotałam.
Dawid chwycił laptopa i zaczął coś tam na nim robić pewnie no-life-ił na Facebooku. Zerkałam co robi, czytał sobie te słodkie wiadomości od swoich fanów. Nagle zadzwonił dzwonek. Ktoś zaczął się drzeć.
-Dawid, Angela!... To do was!
Zeszliśmy na dół razem z Dawidem, w drzwiach stał listonosz, było tam pełno listów... Od fanów Dawida i dla mnie? Wow byłam pozytywnie zaskoczona, wzięliśmy te 4 reklamówki listów i poszliśmy na górę je czytać.
-Twoi fani są kochani, piszą nawet do mnie. Chociaż większość listów jest z pytaniami "Jesteście razem? Błagam powiedz" To i tak jest to kochane.
-Hmmm, co ty na to żeby dać sobie status w związku na Facebook-u?
-Że my, że razem? - Zapytałam.
-Hahah no tak.
-No dobra.
Dawid wziął laptopa i dodawał status w związku na Facebook-u. Kiedy Dawid szukał mojego nazwiska w liście osób, nagle przestał się ruszać, chyba myślał.
-Dawid nad czym ty tak myślisz? Dodawaj ten status.
-Tylko jest taki mały problem.
-Jaki?
-Yyy, wiem że to głupie, ale ja nigdy nie zapytałem Cię o nazwisko, jaka Angelika?
-Hhahahahahahhahahahaahahahhahaha. - Śmiałam się wniebogłosy.
-Ej no powiedz mi! - Rzucał się Dawid przed komputerem.
-Hahahhahahahahhaha serio Dawid serio? Hahahhaha. - Nie przestawałam się śmiać.
-No serio! - Wydarł się widać było, że jego tez zaczęło to bawić.
-Hahah moja dziewczyno. Jak masz na nazwisko? Hahhaha. - Zaczął żartować Dawid.
-Jeżyńska.
-Hahahaha. - Zaczął się nieumyślnie śmiać Dawid. - Nie no ale na serio jak masz haha. - Śmiał się dalej Dawid.
-Dawid ja nie żartuje. - Jakoś zmniejszył mi się humor. Dawid śmiał się z mojego nazwiska...
-Przepraszam kochanie. - Zawstydził się Dawid, widać było, że zrobiło mu się głupio.
-Spoko, dodawaj ten status zanim zmienię zdanie. - Powiedziałam uśmiechając się do niego.
Dawid dodał ten status. W ciągu 2 minut, mieliśmy chyba 5 tysięcy like. I 1000 wiadomości z gratulacjami. Było to strasznie miłe.
-Czytamy te listy? - Zapytał zadowolony Dawid.
-Ok.
Siedzieliśmy z Dawidem jakieś pół godziny i otwieraliśmy te listy. Z każdym byliśmy coraz bardziej szczęśliwsi. Nagle mój list mnie zamurował. Zrobiłam się cała blada, serce biło mi coraz szybciej i zrobiło mi się słabo. Dawid chyba to zauważył.
-Kochanie coś się stało? - Zapytał zaniepokojony Dawid unosząc brew.
-Zobacz. - Powiedziałam nieprzytomnie podając mu list.
Dawid czytał go powoli... Cały pobladł. W końcu zdecydował się przeczytać jego najważniejszą część na głos.
-W wyniku nagłej operacji, pół letniej suczki. Musi Pani zapłacić kwotę 100 000 złotych. Wyraziła Pani na to zgodę, dobrowolnie podpisując umowę, której kopia, jest włączona do listu. - Przeczytał nie dowierzając przerażony Dawid.
środa, 24 września 2014
Rozdział 32
Rozdział 32
Cześć kochani! Nie wiem co jest tego przyczyną, ale ostatnio jest miej wyświetleń niż zwykle... Nie wiem czemu no ale :D Posłuchajcie w przyszły wtorek mam imprezę, a w następnym dni jadę do kina, to wszystko w szkole :D Należy nam sie! :D Pogoda taka, że jak patrzę to mi się nic nie chce robić xd No ale obiecałam rozdział to dodaję. Chciałam powiedzieć, że miałam ten rozdział już dawno napisany, a wasze wizje co do tego co tu będzie były w 100 % trafne :D Już za niedługo, lista najbardziej aktywnych komentatorów! Miłego czwartku misie <3 :*
(...)
-Nie chcę żeby było tak jak dawniej, chcę zacząć wszystko od nowa. Nie chcę się z tobą przyjaźnić chcę z tobą być.-Powiedziałam w ostatnim momencie.
Dawid momentalnie się obrócił i zaczął iść w moją stronę szybko i cały zdenerwowany.
-Czy to wież jak ja się wystraszyłem?! - Stanął nade mną zły.
Pociągnęłam go za koszulę i pocałowałam.
-Przyjmujesz takie przeprosiny? - Uśmiechnęłam się do niego.
-Jak najbardziej. - Powiedział przytulając mnie....
-Śpij kochanie, musisz odpoczywać.
-Mhmm.
Nagle Dawid się zerwał, jakby wygrał w RMF-ie
-Ja jadę załatwić parę rzeczy będę jak się obudzisz i będę za 30 minut okej? - Nie czekał na odpowiedź tylko wstał i szedł do drzwi
-Dawid!
-Tak?
-Zostaw mi chociaż swoją bluzę, żebym miała się do czego przytulić.
Dawid uśmiechnął się tak, że aż zrobiło mi się słabo. Jego uśmiech sprawiał, że wszystko było piękne. Podał mi bluzę pocałował w czoło i wyszedł. Zaczęłam myśleć o ostatnich przeżyciach i doszłam do wniosku, że moje życie jest zwariowane, cały czas dzieje się coś innego, nie miałam chwili spokoju już od, nie pamiętam kiedy. A no tak, odkąd przeprowadziłam się do Gorzowa i poznałam moich nienormalnych przyjaciół, już nie mówiąc o psychicznym Kwiatkowskim. Myśląc tak, usnęłam.
"Nie ma słów, które zniszczą się we mnie,
Przenoszę się do miejsc, w których mam cię
Na zawsze, jesteś dla mnie
Twój obraz w mojej głowie nie zgaśnie
Nie zgaśnie, nie wyblaknie
Zachowam cię już w sercu na zawsze
Na zawsze
Jesteś dla mnie
Zostań już"
Obudziło mnie śpiewanie Dawida, piosenka była niesamowita. Od razu wiedziałam, że to będzie dobry dzień.
-Cześć słońce wstałaś? - Powiedział Dawid odkładając jakiś zeszyt i długopis.
-Tak. Co to za piosenka o czym jest?
-Słyszałaś? - Zapytał trochę zszokowany.
-No tak obudziłeś mnie haha. O czym ta pioseeenkaa? - Zaczynałam go męczyć.
-O tym kiedy przez trzy dni, myślałem, w sumie wszyscy myśleliśmy, że nie żyjesz. Najgorsze jest to,że myślałem, że umarłaś pokłócona ze mną nie wiem jak dziś bym to zniósł. Ehh ...więc ta piosenka jest o tobie.
Nagle jakoś zabolało mnie serce, co Dawid musiał czuć w tym czasie. To straszne nawet o tym myśleć.
-Zaśpiewaj mi całą... - Wyszeptałam.
"Za każdy dzień zapłacić chcę,
Choć cenę za wysoką ustaliłaś, wiesz?
Nie łatwo jest z tą myślą biec
Że nie ma już nikogo, kto podniesie cię
Zapytaj mnie ile jeszcze serc
Po drodze będę łamać
Nie chce tego, lecz zgubiłaś mnie
Nauczyłaś chcieć
Tego, czego nigdy nie powinienem mieć
Nie ma słów, które zniszczą się we mnie,
Przenoszę się do miejsc, w których mam cię
Na zawsze, jesteś dla mnie
Twój obraz w mojej głowie nie zgaśnie
Nie zgaśnie, nie wyblaknie
Zachowam cię już w sercu na zawsze
Na zawsze
Jesteś dla mnie
Zostań już
Zbyt wielu chwil żałuję dziś
Wolałbym z papieru lub z kamienia być
Mam w głowie szał
I w oczach strach
Bo nawet w moim śnie nie ma śladu nas
Zapytaj mnie ile jeszcze serc
Po drodze będę niszczyć
Nie chce tego, lecz zgubiłem się
Zawsze musiałem mieć
Nawet to, czego nigdy nie powinienem chcieć..
Nie ma słów, które zniszczą się we mnie,
Przenoszę się do miejsc, w których mam cię
Na zawsze, jesteś dla mnie
Twój obraz w mojej głowie nie zgaśnie
Nie zgaśnie, nie wyblaknie
Zachowam cię już w sercu na zawsze
Na zawsze
Jesteś dla mnie
Zostań już
Nie ma słów
Nie ma słów
Nie ma słów
Nie ma słów
/2x
Zachowam cię już w sercu na zawsze
Nie ma słów, które zniszczą się we mnie,
Przenoszę się do miejsc, w których mam cię
Na zawsze, jesteś dla mnie
Twój obraz w mojej głowie nie zgaśnie
Nie zgaśnie, nie wyblaknie
Zachowam cię już w sercu na zawsze
Na zawsze
Jesteś dla mnie
Zostań już"
Ja zaczęłam płakać, strumienie moich łez spływały mi po twarzy, kiedy widziałam, czego dowodem była ta piosenka, jak Dawid cierpiał. Cierpiał nawet gdy śpiewał tą piosenkę, wszystkie te wspomnienia mu się przywróciły. Zauważyłam, że spłynęła mu jedna łza po policzku, ja leżałam wtulona do jego bluzy i płakałam.
-Dawid jak ty cierpiałeś.. - Powiedziałam nadal płacząc.
-Tak samo jak ty kochanie... Ale już tak nie będzie, obiecuję. W końcu co może nas teraz rozdzielić? - Spojrzał mi głęboko w oczy, uśmiechnął się i pocałował mnie.
Nagle do pokoju wbiegło paparazzi. Wszyscy robili nam zdjęcia, o co chodziło?!
Cześć kochani! Nie wiem co jest tego przyczyną, ale ostatnio jest miej wyświetleń niż zwykle... Nie wiem czemu no ale :D Posłuchajcie w przyszły wtorek mam imprezę, a w następnym dni jadę do kina, to wszystko w szkole :D Należy nam sie! :D Pogoda taka, że jak patrzę to mi się nic nie chce robić xd No ale obiecałam rozdział to dodaję. Chciałam powiedzieć, że miałam ten rozdział już dawno napisany, a wasze wizje co do tego co tu będzie były w 100 % trafne :D Już za niedługo, lista najbardziej aktywnych komentatorów! Miłego czwartku misie <3 :*
(...)
-Nie chcę żeby było tak jak dawniej, chcę zacząć wszystko od nowa. Nie chcę się z tobą przyjaźnić chcę z tobą być.-Powiedziałam w ostatnim momencie.
Dawid momentalnie się obrócił i zaczął iść w moją stronę szybko i cały zdenerwowany.
-Czy to wież jak ja się wystraszyłem?! - Stanął nade mną zły.
Pociągnęłam go za koszulę i pocałowałam.
-Przyjmujesz takie przeprosiny? - Uśmiechnęłam się do niego.
-Jak najbardziej. - Powiedział przytulając mnie....
-Śpij kochanie, musisz odpoczywać.
-Mhmm.
Nagle Dawid się zerwał, jakby wygrał w RMF-ie
-Ja jadę załatwić parę rzeczy będę jak się obudzisz i będę za 30 minut okej? - Nie czekał na odpowiedź tylko wstał i szedł do drzwi
-Dawid!
-Tak?
-Zostaw mi chociaż swoją bluzę, żebym miała się do czego przytulić.
Dawid uśmiechnął się tak, że aż zrobiło mi się słabo. Jego uśmiech sprawiał, że wszystko było piękne. Podał mi bluzę pocałował w czoło i wyszedł. Zaczęłam myśleć o ostatnich przeżyciach i doszłam do wniosku, że moje życie jest zwariowane, cały czas dzieje się coś innego, nie miałam chwili spokoju już od, nie pamiętam kiedy. A no tak, odkąd przeprowadziłam się do Gorzowa i poznałam moich nienormalnych przyjaciół, już nie mówiąc o psychicznym Kwiatkowskim. Myśląc tak, usnęłam.
"Nie ma słów, które zniszczą się we mnie,
Przenoszę się do miejsc, w których mam cię
Na zawsze, jesteś dla mnie
Twój obraz w mojej głowie nie zgaśnie
Nie zgaśnie, nie wyblaknie
Zachowam cię już w sercu na zawsze
Na zawsze
Jesteś dla mnie
Zostań już"
Obudziło mnie śpiewanie Dawida, piosenka była niesamowita. Od razu wiedziałam, że to będzie dobry dzień.
-Cześć słońce wstałaś? - Powiedział Dawid odkładając jakiś zeszyt i długopis.
-Tak. Co to za piosenka o czym jest?
-Słyszałaś? - Zapytał trochę zszokowany.
-No tak obudziłeś mnie haha. O czym ta pioseeenkaa? - Zaczynałam go męczyć.
-O tym kiedy przez trzy dni, myślałem, w sumie wszyscy myśleliśmy, że nie żyjesz. Najgorsze jest to,że myślałem, że umarłaś pokłócona ze mną nie wiem jak dziś bym to zniósł. Ehh ...więc ta piosenka jest o tobie.
Nagle jakoś zabolało mnie serce, co Dawid musiał czuć w tym czasie. To straszne nawet o tym myśleć.
-Zaśpiewaj mi całą... - Wyszeptałam.
"Za każdy dzień zapłacić chcę,
Choć cenę za wysoką ustaliłaś, wiesz?
Nie łatwo jest z tą myślą biec
Że nie ma już nikogo, kto podniesie cię
Zapytaj mnie ile jeszcze serc
Po drodze będę łamać
Nie chce tego, lecz zgubiłaś mnie
Nauczyłaś chcieć
Tego, czego nigdy nie powinienem mieć
Nie ma słów, które zniszczą się we mnie,
Przenoszę się do miejsc, w których mam cię
Na zawsze, jesteś dla mnie
Twój obraz w mojej głowie nie zgaśnie
Nie zgaśnie, nie wyblaknie
Zachowam cię już w sercu na zawsze
Na zawsze
Jesteś dla mnie
Zostań już
Zbyt wielu chwil żałuję dziś
Wolałbym z papieru lub z kamienia być
Mam w głowie szał
I w oczach strach
Bo nawet w moim śnie nie ma śladu nas
Zapytaj mnie ile jeszcze serc
Po drodze będę niszczyć
Nie chce tego, lecz zgubiłem się
Zawsze musiałem mieć
Nawet to, czego nigdy nie powinienem chcieć..
Nie ma słów, które zniszczą się we mnie,
Przenoszę się do miejsc, w których mam cię
Na zawsze, jesteś dla mnie
Twój obraz w mojej głowie nie zgaśnie
Nie zgaśnie, nie wyblaknie
Zachowam cię już w sercu na zawsze
Na zawsze
Jesteś dla mnie
Zostań już
Nie ma słów
Nie ma słów
Nie ma słów
Nie ma słów
/2x
Zachowam cię już w sercu na zawsze
Nie ma słów, które zniszczą się we mnie,
Przenoszę się do miejsc, w których mam cię
Na zawsze, jesteś dla mnie
Twój obraz w mojej głowie nie zgaśnie
Nie zgaśnie, nie wyblaknie
Zachowam cię już w sercu na zawsze
Na zawsze
Jesteś dla mnie
Zostań już"
Ja zaczęłam płakać, strumienie moich łez spływały mi po twarzy, kiedy widziałam, czego dowodem była ta piosenka, jak Dawid cierpiał. Cierpiał nawet gdy śpiewał tą piosenkę, wszystkie te wspomnienia mu się przywróciły. Zauważyłam, że spłynęła mu jedna łza po policzku, ja leżałam wtulona do jego bluzy i płakałam.
-Dawid jak ty cierpiałeś.. - Powiedziałam nadal płacząc.
-Tak samo jak ty kochanie... Ale już tak nie będzie, obiecuję. W końcu co może nas teraz rozdzielić? - Spojrzał mi głęboko w oczy, uśmiechnął się i pocałował mnie.
Nagle do pokoju wbiegło paparazzi. Wszyscy robili nam zdjęcia, o co chodziło?!
poniedziałek, 22 września 2014
Rozdział 31
Rozdział 31
Cześć kochani! POLSKA MISTRZAMI ŚWIATA! Gratulacje dla naszych siatkarzy! :)) Kto oglądał? :P Początek tygodnia ehh, ale każdy nowy dzień, to kolejna szansa do sukcesu! Także nie marnujcie dnia, działajcie i spełniajcie marzenia! Życie jest za krótkie, żeby siedzieć i nic nie robić.
Chcecie jakieś konkursy? Mam pomysły :))Dzisiejszy rozdział, no tak, trochę przykro :c Ciekawa jestem co o tym wszystkim myślicie... Czekam z nie cierpliwością, na wasze kochane komy <3 Dziękuję za nie, jak i również za wyświetlenia... No i co tu więcej mówić... Hmm nwm, miłego czytania życzę misie <3 :* #aloha
Obudziło mnie jakieś pikanie, nie miałam pojęcia o co chodzi, powoli zaczęło mi się wszystko przypominać...
-Angelika! -Wydarł się Wrzosek.
-Eghmm, gdzie ja jestem?
-W szpitalu, uciekłaś z niego i zemdlałaś. U Dawida. - Dodał.
-Ehhh. - Przewróciłam się z boku na plecy. - Jest tu?
-Tak całe dwa dni.
-Coooooo?! Zemdlałam na dwa d... ekhm!.. ekhm!... eh!.. - Zaczęłam kaszleć. -Co z Patrycją to jej wina!
-Spokojnie, twój organizm jest wykończony. Na Patrycję nie ma dowodów. Z resztą mama nie pozwoliła by Ci ją oskarżyć, wież bo Rafał.W dodatku... Masz małą dziurę w sercu, ten koleś wbił Ci coś w klatkę piersiową, ale nie jest to o dziwo szkodliwe. Lekarze są w szoku, każdy na twoim miejscu by nie żył, a z toba jest wszystko w porządku, tylko jesteś osłabiona i musisz dużo odpoczywać. Dlatego pójdę po Dawida. - Dodał i uśmiechnął się do mnie tajemniczo.
-Kocham Cię Wrzosiu.
Nie opowiedział nic tylko się uśmiechnął i wyszedł. Widziałam rozmawiające za drzwiami osoby, które machają rękami i pchają się do drzwi. To chyba Wrzosek pchał Dawida żeby do mnie wszedł. No ale. Skoro Dawid nie chciał wchodzić to po co tu przylazł? Nie mam ochoty na niego patrzeć, ale z drugiej strony, strasznie za nim tęsknie. Nagle zobaczyłam, że ktoś chwycił klamkę i powoli zaczął otwierać drzwi, zobaczyłam już skrawek grzywki. Tak to Dawid. Stanął przez chwilę tyłem do mnie a twarzą do drzwi, poprawił grzywkę, uniósł głowę i się obrócił. Od razu serce zaczęło bić mi szybciej.Uśmiechnął się i zaczął iść w moim kierunku.
-Jak się czujesz? - Zaczął niepewnie rozmowę.
-Ok. - Opowiedziałam szybko i bardzo cicho.
-Słuchaj lekarze chcą Cię jutro wypisać.
-To dobrze.
-Przyjadę po Ciebie, z Wrzoskiem i twoimi rodzicami.
Nie odpowiedziałam mu nic, nie chciałam żeby między nami tak było, to wszystko takie skomplikowane, przecież nie zapytam go tak po prostu czy jest na mnie zły, nie powiem mu, że go nadal kocham, nie mam na tyle odwagi.
-Kocham Cię wiesz? - Powiedział Dawid wzdychając. A jednak... - Nie chcę żeby między nami tak było. - Czytał mi w myślach. - Jesteś dla mnie potwornie ważna, nie wiem jak mogłem zaufać Patrycji a tobie nie, z resztą pytałem o to wszystko Wrzoska, np. On widział z okna jak Deny Cię całuję a ty go odpychasz. Nie chciał Cię już stresować, dlatego z tobą o tym nie rozmawiał. Kocham Cię i chcę zapytać Cię, czy może być tak jak dawniej, możemy być znowu razem?. - Widziałam, że mówi to wszystko z ogromnym trudem, wiedziałam, że mówi to szczerze prosto z serca i wiedziałam też już co mu opowiem.
-Dawid... Nie chcę żeby było tak jak dawniej. - Popatrzałam w jego oczy, w których od razu pojawił się smutek.
-Rozumiem, możemy się chociaż przyjaźnić?- Zapytał strasznie przygnębiony i dobity.
-Żartujesz chyba?
Po tych słowach Dawid wziął swoją bluzę i wstał, poszedł wolno w stronę drzwi, gdy chwycił za klamkę...
(Krótki ale taki musi być :/)
Cześć kochani! POLSKA MISTRZAMI ŚWIATA! Gratulacje dla naszych siatkarzy! :)) Kto oglądał? :P Początek tygodnia ehh, ale każdy nowy dzień, to kolejna szansa do sukcesu! Także nie marnujcie dnia, działajcie i spełniajcie marzenia! Życie jest za krótkie, żeby siedzieć i nic nie robić.
Chcecie jakieś konkursy? Mam pomysły :))Dzisiejszy rozdział, no tak, trochę przykro :c Ciekawa jestem co o tym wszystkim myślicie... Czekam z nie cierpliwością, na wasze kochane komy <3 Dziękuję za nie, jak i również za wyświetlenia... No i co tu więcej mówić... Hmm nwm, miłego czytania życzę misie <3 :* #aloha
Obudziło mnie jakieś pikanie, nie miałam pojęcia o co chodzi, powoli zaczęło mi się wszystko przypominać...
-Angelika! -Wydarł się Wrzosek.
-Eghmm, gdzie ja jestem?
-W szpitalu, uciekłaś z niego i zemdlałaś. U Dawida. - Dodał.
-Ehhh. - Przewróciłam się z boku na plecy. - Jest tu?
-Tak całe dwa dni.
-Coooooo?! Zemdlałam na dwa d... ekhm!.. ekhm!... eh!.. - Zaczęłam kaszleć. -Co z Patrycją to jej wina!
-Spokojnie, twój organizm jest wykończony. Na Patrycję nie ma dowodów. Z resztą mama nie pozwoliła by Ci ją oskarżyć, wież bo Rafał.W dodatku... Masz małą dziurę w sercu, ten koleś wbił Ci coś w klatkę piersiową, ale nie jest to o dziwo szkodliwe. Lekarze są w szoku, każdy na twoim miejscu by nie żył, a z toba jest wszystko w porządku, tylko jesteś osłabiona i musisz dużo odpoczywać. Dlatego pójdę po Dawida. - Dodał i uśmiechnął się do mnie tajemniczo.
-Kocham Cię Wrzosiu.
Nie opowiedział nic tylko się uśmiechnął i wyszedł. Widziałam rozmawiające za drzwiami osoby, które machają rękami i pchają się do drzwi. To chyba Wrzosek pchał Dawida żeby do mnie wszedł. No ale. Skoro Dawid nie chciał wchodzić to po co tu przylazł? Nie mam ochoty na niego patrzeć, ale z drugiej strony, strasznie za nim tęsknie. Nagle zobaczyłam, że ktoś chwycił klamkę i powoli zaczął otwierać drzwi, zobaczyłam już skrawek grzywki. Tak to Dawid. Stanął przez chwilę tyłem do mnie a twarzą do drzwi, poprawił grzywkę, uniósł głowę i się obrócił. Od razu serce zaczęło bić mi szybciej.Uśmiechnął się i zaczął iść w moim kierunku.
-Jak się czujesz? - Zaczął niepewnie rozmowę.
-Ok. - Opowiedziałam szybko i bardzo cicho.
-Słuchaj lekarze chcą Cię jutro wypisać.
-To dobrze.
-Przyjadę po Ciebie, z Wrzoskiem i twoimi rodzicami.
Nie odpowiedziałam mu nic, nie chciałam żeby między nami tak było, to wszystko takie skomplikowane, przecież nie zapytam go tak po prostu czy jest na mnie zły, nie powiem mu, że go nadal kocham, nie mam na tyle odwagi.
-Kocham Cię wiesz? - Powiedział Dawid wzdychając. A jednak... - Nie chcę żeby między nami tak było. - Czytał mi w myślach. - Jesteś dla mnie potwornie ważna, nie wiem jak mogłem zaufać Patrycji a tobie nie, z resztą pytałem o to wszystko Wrzoska, np. On widział z okna jak Deny Cię całuję a ty go odpychasz. Nie chciał Cię już stresować, dlatego z tobą o tym nie rozmawiał. Kocham Cię i chcę zapytać Cię, czy może być tak jak dawniej, możemy być znowu razem?. - Widziałam, że mówi to wszystko z ogromnym trudem, wiedziałam, że mówi to szczerze prosto z serca i wiedziałam też już co mu opowiem.
-Dawid... Nie chcę żeby było tak jak dawniej. - Popatrzałam w jego oczy, w których od razu pojawił się smutek.
-Rozumiem, możemy się chociaż przyjaźnić?- Zapytał strasznie przygnębiony i dobity.
-Żartujesz chyba?
Po tych słowach Dawid wziął swoją bluzę i wstał, poszedł wolno w stronę drzwi, gdy chwycił za klamkę...
(Krótki ale taki musi być :/)
sobota, 20 września 2014
Rozdział 30
Kochani ! :*
Nigdy nie przypuszczałam, że mogę tak daleko zajść :)) "To dzięki wam, mam teraz to co mam. To dzięki wam wspanialszy jest ten świat. " Jakoś, nie bardzo mnie cokolwiek dotychczas na tym nudnym świecie cieszyło. A tu proszę! :D Jestem blogerką?! Jakie to szczęście. Nie jestem w ogóle znana. No, ale przecież mam was. Wy będziecie na zawsze. Pierwszą dwudziestkę czytelników zapamiętam na zawsze! Obiecuję wam to. Jest was na razie chyba tylko 15 ale jesteście zapisani w moim pamiętniku! Niektórych z was, nazwy znam na pamięć! :))) Tak mi miło, że jesteście ze mną <3 Że mnie motywujecie komentując (Rozśmieszacie mnie tym, jak najeżdżacie na Patrycję, kocham was po prostu hah <3) Że czytacie i wgl, że wszystko <3 :* Mam nadzieję, że mnie nie zostawicie <3 :* Kocham :* <3 <3 <3
-Co z matką?
-Zdaje się, że ma depresje, lub załamanie nerwowe. W związku z tym, że straciła kolejne dziecko. Na prawdę mi jej szkoda, najpierw córka, mąż, teraz ta dziewczyna. Nie układało im się chyba w życiu...
-Tak, to naprawdę nie ciekawa sytuacja. Kiedy biorą jej ciało?
-Mają przyjechać za około pół godziny.
Ja żyłam! Ogarnął mnie strach, nie mogłam wypowiedzieć ani słowa, byłam zamknięta, w jakimś? Kaftanie na ciała? Nie wiem! Co teraz?!.....
Zaczęłam walić rękami, chodź byłam bardzo osłabiona, po tym "czymś" żeby zauważyli, że żyję! Słuchałam uważnie, czy coś mówią.
-Doktorze!
-To nie możliwe. - Odpowiedział, ze spokojem, a jednocześnie ździwieniem doktor.
-Niech mi Pani pomoże. - Powiedział doktor... Był przerażony, to było słychać..
Nagle ciemność, przemieniła się, w białe, oślepiające światło...
-Proszę Pani, słyszy nas Pani?
Pokiwałam głową na znak... Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.
-Niesamowite... - Powiedział doktor łapiąc się za brodę. - Pani Aniu, wie Pani co ma Pani zrobić, niech Pani wszystko odwoła, ja dokonam badań. Proszę jak na razie nie powiadamiać rodziny.
-Do....brze. - Powiedziała pielęgniarka nadal nie dowierzając.
-Jak się Pani czuje?
Pokazałam doktorowi gestem, że nie mogę mówić.
-Ahh tak. - Jego mina stała się nieco mniej radosna.
Zaczął mnie badać, pisać coś na kartce... Trwało to potwornie długo...
-Nadal nie wiem jak to się stało. To co Pani powiem, może Panią bardzo zdziwić...Hyy.. A więc.. Pani nie żyła.... Nawet Pani pogrzeb był już zorganizowany, wszystko. To naprawdę nie możliwe. Puls zero. Zero życia. To trwało trzy dni. A teraz wszystko jest w porządku. Musimy zrobić Pani jeszcze badania rendgenowskie. Ponieważ, przyczyną Pani śmierci, było pobicie. Ale jeszcze ostatni cios... Czymś ostrym nadal nie ustalono czym... Prosto w serce proszę Pani.
Po słowach doktora, zaniemówiłam. No tak ja i tak nie mogłam mówić. Nie wierzyłam w to co się stało. Jak to możliwe, że ja w ogóle żyję?! Patrycja jest psychopatką! Nie wierzę, nie nie wierzę. Zaczęłam płakać.
-Proszę Pani, ja wiem, że to wszystko może być dla Pani, traumatyczne. Ale musi Pani teraz jak najwięcej odpoczywać. Co gorsza, nie wiadomo co się stało z Pani dziurą w sercu. Była ona dość duża.
No... Ale chwila! Co z moją rodziną?! Mamą?! Wrzoskiem?! PATRYCJĄ! I co z... Dawidem.. Czy on o tym wszystkim wie?Doktor siedział tak blisko mnie że zdołałam wyciągnąć z kieszeni jego fartucha, notes i długopis. Zaczęłam pisać.
"Co z moją rodziną?"
-Na razie jej nie powiadomiliśmy, zrobimy to, gdy w 100% będzie pewne, że Pani przeżyje.
"Dlaczego?!Ja chcę ich zobaczyć!"
-W tym momencie to niemożliwie.
"Ale ja będę żyła?"
-Nie potrafię Pani na to odpowiedzieć. - Powiedział smutny i zamyślony. - Proszę iść spać. Za pół godziny kiedy sala rendgenowska będzie gotowa, przyjdziemy po Panią.
Nie interesowało mnie to co powiedział doktor. Udawałam, że śpię. Przyszło parę pielęgniarek, dało mi kroplówkę i tak dalej. Kiedy już poszły, myślałam jak wyjść. Zobaczyłam, że jestem położona na parterze. Słaba... Podniosłam się podeszłam do okna, otworzyłam je i wyskoczyłam. Biegłam do domu Dawida...
Kiedy dotarłam martwo zapukałam do drzwi. Przebiegłam jakiś kilometr.Nie wiem jak to zrobiłam, widocznie z miłości naprawdę da się wszystko. Na szczęście drzwi otworzył Dawid. Był przerażony, zły, zaskoczony, radosny... Wszystko na raz!
-Angelika?! - Wykrzyczał.
-Dawid przepraszam. - Powiedziałam, po czym zrobiło mi się słabo i upadłam. Zemdlałam.
Nigdy nie przypuszczałam, że mogę tak daleko zajść :)) "To dzięki wam, mam teraz to co mam. To dzięki wam wspanialszy jest ten świat. " Jakoś, nie bardzo mnie cokolwiek dotychczas na tym nudnym świecie cieszyło. A tu proszę! :D Jestem blogerką?! Jakie to szczęście. Nie jestem w ogóle znana. No, ale przecież mam was. Wy będziecie na zawsze. Pierwszą dwudziestkę czytelników zapamiętam na zawsze! Obiecuję wam to. Jest was na razie chyba tylko 15 ale jesteście zapisani w moim pamiętniku! Niektórych z was, nazwy znam na pamięć! :))) Tak mi miło, że jesteście ze mną <3 Że mnie motywujecie komentując (Rozśmieszacie mnie tym, jak najeżdżacie na Patrycję, kocham was po prostu hah <3) Że czytacie i wgl, że wszystko <3 :* Mam nadzieję, że mnie nie zostawicie <3 :* Kocham :* <3 <3 <3
-Co z matką?
-Zdaje się, że ma depresje, lub załamanie nerwowe. W związku z tym, że straciła kolejne dziecko. Na prawdę mi jej szkoda, najpierw córka, mąż, teraz ta dziewczyna. Nie układało im się chyba w życiu...
-Tak, to naprawdę nie ciekawa sytuacja. Kiedy biorą jej ciało?
-Mają przyjechać za około pół godziny.
Ja żyłam! Ogarnął mnie strach, nie mogłam wypowiedzieć ani słowa, byłam zamknięta, w jakimś? Kaftanie na ciała? Nie wiem! Co teraz?!.....
Zaczęłam walić rękami, chodź byłam bardzo osłabiona, po tym "czymś" żeby zauważyli, że żyję! Słuchałam uważnie, czy coś mówią.
-Doktorze!
-To nie możliwe. - Odpowiedział, ze spokojem, a jednocześnie ździwieniem doktor.
-Niech mi Pani pomoże. - Powiedział doktor... Był przerażony, to było słychać..
Nagle ciemność, przemieniła się, w białe, oślepiające światło...
-Proszę Pani, słyszy nas Pani?
Pokiwałam głową na znak... Nie mogłam wydusić z siebie ani jednego słowa.
-Niesamowite... - Powiedział doktor łapiąc się za brodę. - Pani Aniu, wie Pani co ma Pani zrobić, niech Pani wszystko odwoła, ja dokonam badań. Proszę jak na razie nie powiadamiać rodziny.
-Do....brze. - Powiedziała pielęgniarka nadal nie dowierzając.
-Jak się Pani czuje?
Pokazałam doktorowi gestem, że nie mogę mówić.
-Ahh tak. - Jego mina stała się nieco mniej radosna.
Zaczął mnie badać, pisać coś na kartce... Trwało to potwornie długo...
-Nadal nie wiem jak to się stało. To co Pani powiem, może Panią bardzo zdziwić...Hyy.. A więc.. Pani nie żyła.... Nawet Pani pogrzeb był już zorganizowany, wszystko. To naprawdę nie możliwe. Puls zero. Zero życia. To trwało trzy dni. A teraz wszystko jest w porządku. Musimy zrobić Pani jeszcze badania rendgenowskie. Ponieważ, przyczyną Pani śmierci, było pobicie. Ale jeszcze ostatni cios... Czymś ostrym nadal nie ustalono czym... Prosto w serce proszę Pani.
Po słowach doktora, zaniemówiłam. No tak ja i tak nie mogłam mówić. Nie wierzyłam w to co się stało. Jak to możliwe, że ja w ogóle żyję?! Patrycja jest psychopatką! Nie wierzę, nie nie wierzę. Zaczęłam płakać.
-Proszę Pani, ja wiem, że to wszystko może być dla Pani, traumatyczne. Ale musi Pani teraz jak najwięcej odpoczywać. Co gorsza, nie wiadomo co się stało z Pani dziurą w sercu. Była ona dość duża.
No... Ale chwila! Co z moją rodziną?! Mamą?! Wrzoskiem?! PATRYCJĄ! I co z... Dawidem.. Czy on o tym wszystkim wie?Doktor siedział tak blisko mnie że zdołałam wyciągnąć z kieszeni jego fartucha, notes i długopis. Zaczęłam pisać.
"Co z moją rodziną?"
-Na razie jej nie powiadomiliśmy, zrobimy to, gdy w 100% będzie pewne, że Pani przeżyje.
"Dlaczego?!Ja chcę ich zobaczyć!"
-W tym momencie to niemożliwie.
"Ale ja będę żyła?"
-Nie potrafię Pani na to odpowiedzieć. - Powiedział smutny i zamyślony. - Proszę iść spać. Za pół godziny kiedy sala rendgenowska będzie gotowa, przyjdziemy po Panią.
Nie interesowało mnie to co powiedział doktor. Udawałam, że śpię. Przyszło parę pielęgniarek, dało mi kroplówkę i tak dalej. Kiedy już poszły, myślałam jak wyjść. Zobaczyłam, że jestem położona na parterze. Słaba... Podniosłam się podeszłam do okna, otworzyłam je i wyskoczyłam. Biegłam do domu Dawida...
Kiedy dotarłam martwo zapukałam do drzwi. Przebiegłam jakiś kilometr.Nie wiem jak to zrobiłam, widocznie z miłości naprawdę da się wszystko. Na szczęście drzwi otworzył Dawid. Był przerażony, zły, zaskoczony, radosny... Wszystko na raz!
-Angelika?! - Wykrzyczał.
-Dawid przepraszam. - Powiedziałam, po czym zrobiło mi się słabo i upadłam. Zemdlałam.
czwartek, 18 września 2014
Rozdział 29
Kochani! Chciałam wam powiedzieć o paru sprawach, więc będę robiła rozdziały w których się dużo dzieje to już ustalone. Żeby było jasne dodaję jeden rozdział co dwa dni czyli kolejny w sobotę :)) Właśnie cieszycie się, że jutro piątek? Ja tak! :P Mam nadzieje, że łapiecie same dobre oceny :) Ktoś mi napisał kiedyś w komentarzu "Dobij tak do 200 rozdziałów" Więc tak, jeżeli, zdarzy się taka sytuacja, że nie będę miała o czym już pisać. To bloga zakończę, ale! Będzie kolejny, kolejny FanFaction o Kwiatkowskim chyba, że będziecie chcieli kogoś innego. Ale nie ma się co martwić, takiej sytuacji nie przewiduję jak na razie :) Pro po waszych komentarzy, bardzo lubię jak się rozpisujecie, nie martwcie się przeczytałam każdy :D Kocham was, za to, że komentujecie czytacie i wgl <3 Dlatego też dzięki wam mam już ponad 100 komentarzy! I 2531 wyświetleń! (Bez własnych) To jakaś istna masakra, jak ja się cieszę! Żyję blogiem uwierzcie mi, cały czas myślę tylko o nim. Pomyśleć, że kiedyś cieszyłam się ze 100 :)) To dzięki wam, nikomu innemu. Mogę nazwać się blogerką <3 Dumna jestem ! :* Jak obiecałam lista stałych komentatorów (Ostatnio ktoś dodał z anonima, nie trzeba mieć konta, żeby komentować, pozdrawiam komentatora anonima z rozdziału 28:* Będziesz moim anonimem krówką haha <3 Zgadzasz się? :D)
1.Natalia Makowska
2.Zu Za
3.Ola Iwanek
4.Natalia Horan
5.Angelika Janiszewska
6.Sandra Kopias
7.Olciak M
8.Karolina Klamka
9.Karolina MusicPL
10.Rose Mehr
11.Normalnie Nienormalna
12.Najlepsze vansy w mieście
13.Mo nia
14.Magdalena Malewicz.
15. (Mój pierwszy anonim krówka <3)
Niektóre z tych osób już nie są aktywne, ale ich zapisałam bo cieszyłam się, że chociaż byli <3 Za niedługo zrobię listę najbardziej aktywnych kocham <3 :* #Aloha
Słuchajcie, jeszcze jedna sprawa, moja przyjaciółka piosenkareczka Ola <3 :* Zaczyna się rozwijać, jakby to powiedzieć, zaczyna swoją karierę, miała pierwsze koncerty, może takie małe... Ale miała! Zapraszam na jej isinga, bardzo proszę o wysłuchanie całego :) Potem jest już tylko lepiej. Zaczyna tak jak Dawid, z ogromnym talentem tyle, że nie na yt :* Kocham pozdrawiam :* <3
http://ising.pl/nagranie/1838oftgfb7,Ewelina_Lisowska-We_mgle
(...)
-Rozumiem, to musiało być dla Ciebie trudne, ale błagam powiedz Dawidowi prawdę, to wszystko co powiedziałaś mi, zrozum ja go kocham.
-Nic mu nie powiem! Znajdź sobie kogoś innego, on ma cierpieć.
-Patrycja, musisz sobie wszstk... - Mówiłam spokojnie, ale ona popchnęła mnie w stronę drzwi i je zamknęła. - Wszystko przemyśleć. - Dokończyłam.
Muszę porozmawiać z Dawidem, poszłam do domu Dawida... Zawahałam się trochę, ale zapukałam do drzwi. **puk** Było to jedno słabe stuknięcie, chyba nikt nie usłyszał, zdecydowałam się na kolejne *PUK PUK PUK* Było to strasznie głośne pukanie, jakby pukał ktoś kto jest strasznie zły... No ja byłam, ale nie na Dawida. Przestraszyłam się trochę słysząc jak ktoś idzie w stronę drzwi. Nagle, ujrzałam twarz taty Dawida, przyznam trochę się zawiodłam... Była ona taka, twarda, bezinteresowna.
-Dzień Dobry Panu.. y... Czy może jest Dawid? - Spojrzałam za niego, z nadzieją, że go gdzieś tam ujrzę.
-Dobry, Dawida niema.
Nagle usłyszałam jak ktoś śpiewa teraz byłam już pewna, że Dawid jest w domu.
-A to co? - Zapytałam trochę lekceważąco.
Dawida było słychać wyraźnie, widocznie drzwi do jego pokoju były otwarte.
"Teraz boję się że nie ważne jest
Jaki obiorę cel. Bo i tak, wiem że
Że zniknie, że zgaśnie
Że pryśnie tak jak Ty..."
-Idę do niego. - Powiedziałam ze łzami w oczach.
Nie mogłam znieść tego jak on cierpi, cierpi przez to, że nie zna prawdy.
-Angelika, on nie chcę Cie widzieć, rozumiesz? Nie ma ochoty z tobą rozmawiać. - Powiedział sucho pan Jacek.
-To może, Pan z nim porozmawia, jak pozna prawdę? - Zapytałam spuszczając łzę na policzek, z małą iskrą nadziei, że da się jeszcze coś zrobić.
-No dobrze, wejdź. - Wiedziałam, że zrobił to dla świętego spokoju.
Opowiadałam wszystko powoli, Pan Jacek słuchał każdego mojego słowa, ale nic nie mówił, dopiero kiedy skończyłam, odezwał się.
-Porozmawiam z nim, mam nadzieję, że to wszystko prawda.
-Kocham go.
-Rozumiem, przepraszam, ale lepiej by było żebyś już poszła, Dawid może zaraz zejść na dół.
-Dobrze, i tak miałam już iść. - Oczywiście skłamałam - Do widzenia!
-Do widzenia, kochana. - Odpowiedział Pan Jacek zamykając za mną drzwi.
Nie myślałam gdzie idę, nie chciałam iść do domu, w pewnym momencie, zahaczyłam, sama nie wiem o kogo. Ten "ktoś" się przewrócił.
-Bardzo Pana przepraszam! -Wykrzyczałam przerażona. Próbowałam pomóc mu wstać.
-Oj kochana, zadarłaś z niewłaściwą osobą.
-Co?! Pomocy!
Ten koleś chwycił mnie i zaczął okładać pięściami, ale dlaczego?! Bałam się, otworzyłam jeszcze na chwilę oczy, zobaczyłam Patrycję. Stała z kamerą i to wszystko nagrywała. W jednej chwili zrozumiałam, że chciała ona żebym wpadła na tego człowieka, żeby mnie pobił, na śmierć.... Po czym chciała nagranie podrzucić Dawidowi, żeby cierpiał jeszcze bardziej... Była w stanie nawet mnie zabić, żeby zemścić się na Dawidzie. Wszystko przewinęło mi się przed oczami, zobaczyłam, tatę... który nie żyje, siostrę.. która nie żyje... mamę.... jedyną która mi została.... zobaczyłam przyjaciół... Dawida....Zobaczyłam wszystko to co kochałam. Na samym końcu zobaczyłam siebie.... Ale nie wiedziałam tego, nie wiedziałam czy ja jeszcze żyję....
wtorek, 16 września 2014
Rozdział 28
Pisząc ten rozdział puściłam sobie piosenkę Dawida "Wytrzymać chcę" Puśćcie sobie dla lepszego nastroju :)
Kochani, mam nadzieje, że wybaczycie mi, że teraz wstawiam co dwa dni. Ale na prawdę innej możliwości nie ma. To i tak często. W moim opowiadaniu, non stop od 5 rozdziału coś się dzieje. Powiedzcie mi, chcecie spokojniejsze rozdziały?Może chcecie, jakieś konkursy? :) Czekam na wasze odpowiedzi, dziękuję za komentarze bardzo motywujące <3 Kocham was :* #aloha
Ps. Za niedługo wypiszę listę osób, które komentują mojego bloga, po kolei tak jak przychodzili.Tak. Mam taką listę prowadzę ją :) :***
Powędrowałam do pokoju Patrycji byłam taka wściekła, nie rozumiałam nic. Na szczęście tam była.
-Co ty zrobiłaś?! Dlaczego... - Powiedziałam najpierw wściekła potem wykończona.
-Mówiłam.
-Co ty mu powiedziałaś?!
-Pokazałam... -Zobacz.
Patrycja rzuciła mi swój telefon były tam moje zdjęcia, jak przytulam Wrzoska, jak całuje mnie Deny i rozmowa na dyktafonie. Brzmiała ona tak:
--Seweryn? Co za głupie pytanie. Tak kocham go. - Powiedziałam to ja?
-Przecież to nie cała rozmowa. To wygląda jak bym mówiła, że kocham Seweryna. To zdjęcie wygląda jak bym całowała Deny-iego a to on pocałował mnie, a to wygląda jak bym była z Wrzoskiem bo go czule przytulam.
-No właśnie.
-Nic z tych rzeczy nie jest prawdą! Dlaczego chciałaś żebyśmy zerwali dlaczego?!
-Chciałam żeby czuł się jak ja.
-O co chodzi? Ty z nim byłaś?
-Wyjdź stąd!
Znowu nic nie rozumiałam, poszłam do Wrzoska. Nie chciałam pocieszeń, chciałam go tylko o coś zapytać.
-Wrzosek, Dawid i Patrycja... Czy oni chodzili ze sobą? - Powiedziałam powstrzymując płacz.
-Dlaczego o to pytasz? Czemu płaczesz?
-Wrzosek odpowiedz najpierw na moje pytanie! - Wydarłam się na niego.
-Tak, ale to było przecież, dawno temu. A co? - Powiedział nieco zaniepokojony.
-Dlaczego mi o tym nie powiedzieliście?!
-Bo to było dawno temu! Dawid szedł do 1 gimnazjum a ona do piątej klasy podstawówki, chodzili ze sobą odkąd Dawid był w piątej a ona w trzeciej, kiedy poszedł do gimnazjum z nią zerwał. - Opowiadał, powoli i spokojnie.
-Co zrobiła?
-Tak mi się wydaje, że ona kochała go bardzo. Ale przecież związek w takim wieku to nie związek.To była podstawówka, nawet nie gimnazjum. Ja wtedy miałem bardzo dobre kontakty z Patrycją, była zupełnie inna. Ale kiedy poszła do 1 gimnazjum a Dawid był w trzeciej, zmieniła się. Chyba myślała, że on chce z nią dalej być. W tamtej chwili, przestałem się z nią zadawać. Zamieniła się na taką jaką jest teraz, taką bezduszną. Rozkochiwała w sobie chłopaka, a potem go rzucała. Robi to do tej pory. Kiedyś byłem z nią jak z tobą, ale teraz się zmieniła. Tylko dlaczego o to wszystko pytasz?
Momentalnie zaczęłam płakać, ponieważ pytanie Wrzoska przywróciło mi rzeczywistość. Dla mnie już nic nie miało sensu, muszę porozmawiać z Patrycją i dowiedzieć się prawdy, może wtedy uda mi się naprawić nasz związek z Dawidem, na pewno się nie poddam, przecież ja go kocham... Nie mogę dać mu odejść.
-Patrycja, już od dawna to planowała... Już od dawna chciała zepsuć nasz związek z Dawidem. - Poukładałam sobie wszystko w głowie i zaczęłam mówić dalej. - Kiedy tu przyjechałam, już mnie nie lubiła, jak każdego innego. Potem zaczęła zauważać jak wy wszyscy, że pomiędzy mną a Dawidem coś jest. Zaczęła nam to wszystko utrudniać, robiła to wszystko, wszystko po to, żeby nas skłócić, zniechęcić do siebie. A nawet próbowała mnie zabić na basenie. Zabija Elizkę. I zabija miłość, moją i Dawida. Wysłała mu ten filmik patrz. - Pokazałam Wrzoskowi film, momentalnie zrobiło mu się przykro... On też przecież tam jest. Potem zaczęłam jeszcze tłumaczyć parę rzeczy Wrzoskowi. Nie wiedzieliśmy co zrobić. Wiedzieliśmy tylko jedno. Musimy porozmawiać z Patrycją, tylko ona może to wszystko naprawić. Ale to będzie najtrudniejsza rzecz w moim życiu. Wrzosek jeszcze musi wyjechać na tydzień. Sama nawet nie wiem po co, wyjeżdża jutro........
Nie zważając na godzinie położyłam się spać. Miałam dość tego dnia, jutro muszę pożegnać się z Wrzoskiem i załatwić sprawę z Patrycją raz, na zawsze...
Wstałam rano, trochę się ogarnęłam i od razu poszłam do Patrycji... Siedziała sobie zadowolona przy komputerze i oglądała profil.... Dawida? W sumie, wcale mnie to nie dziwi.
-Powiedz mi natychmiast o co tobie chodzi?! Wiem, że byłaś kiedyś z Dawidem i wiem, że z tobą zerwał.
-Nie wiem o co Ci chodzi... - Powiedziała trochę posmutniając.
-Nie udawaj głupiej, przez niego taka jesteś. Wyżywasz się na wszystkich myśląc, że to Ci pomoże.
-Chcę żeby cierpiał, tak samo jak ja! Żeby zobaczył, jak to boli, kiedy widzi się kogoś kogo się kocha całym sercem, z kimś innym, dla kogoś dla którego zrobiło by się wszystko, dla którego oddało by się swoje życie. Bo on nie wie jak to jest!!! - Zerwała się i wykrzyczała. - Nie wie! Kiedy przez całe życie kocha się tylko tą jedną osobę! Dla której możesz zrobić dosłownie wszystko! I widzisz ją cały czas z kimś nowym i innym! I uświadamiasz sobie, że ty też byłaś jego kolejną zabawką! Że nigdy Cię nie kochał! Że była z tobą bo tak jej się podobało! Nie wie jak to boli! Ale ja już go nie kocham. I nie pokocha go już nikt inny! Tak jak mnie! Będzie cierpiał ze mną do końca! Albo ja, albo nikt! A więc nikt! Bo ja już go nie kocham rozumiesz?! - Wykrzyczała przyciskając mnie do ściany.
-Czyli Seweryna też nie kochasz i Kacpra? - Wydusiłam, tak jak by mnie ta historia nie wzruszyła.
-Nikogo nie kocham. Moje życie nie ma sensu, ma tylko jeden cel.
-Jaki?- Wydusiłam prawie mdlejąc.
-Zniszczyć Dawidkowi jego życie, tak jak on zniszczył moje. - Powiedziała przez zęby, puszczając mnie.
niedziela, 14 września 2014
Rozdział 27
Nalegam żebyście od momentu gdzie są napisane"###" puścili sobie piosenkę Dawida Wytrzymać Chcę. Będzie wam się 100% lepie czytało . Słuchajcie, ja dopiero wróciłam dlatego nie dodałam wcześniej za co przepraszam, mam ogromnie dużo nauki, chyba dziś zarywam nockę :/ Zobaczymy. Podjęłam też decyzje. Rozdziały dodaję co dwa dni. Czyli następny we wtorek :/ Przepraszam ale inaczej nie dam rady. Obiecuję że w wakacje i święta, wszystko wróci do normy. Dziękuję za miłe komentarze i wszystko inne kocham was misie <3 :*
Obudziłam się bo słyszałam jak ktoś drze mi się do ucha, oczywiście Pan Kwiatkowski.
-Kobieto wstawaj idziemy do wesołego miasteeeeeczka!
-Mhm, nie wstaję.
Nagle poczułam jak Kwiatkowski wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki. Odłożył mnie po czym powiedział.
-Ubieraj się. - I zamknął drzwi.
-Co za głupek.
-Twój! - Wydarł się Kwiat.
Ogarnęłam się i zjadłam śniadanie w 30 minut, normalnie zajęło by mi to godzinę, ale Dawid cały czas mnie pospieszał. Cała grupa moich przyjaciół była już na miejscu, tylko ja Wrzosek i Dawid, mieliśmy dojechać. Dojazd zajął nam około godziny. Dawid wysiadając z samochodu pobiegł do wejścia i zatrzymała go ochrona... Co za palant zapomniał kupić biletu. Cały dzień spędziliśmy w wesołym miasteczku, mnie aż rozbolał brzuch od tych wszystkich karuzel. W drodze powrotnej Dawid był tak padnięty, że spał. Kiedy byliśmy już prawie na miejscu Dawid dostał sms-a od Igora, pewnie że już przyjechali dlatego, wzięłam jego telefon i przeczytałam, nie myliłam się. Nagle zobaczyłam coś niepokojącego... Kwiat pisał z Igorem o jakimś wyjeździe do Niemiec, Igor był jego menagerem o co chodzi?! Byłam wściekła, że Dawid nie powiedział mi o tak istotnej rzeczy, dlatego od razu go obudziłam.
-Dawid, o co chodzi z jakimś wyjazdem do Niemiec?!
-Mmm... To miała być niespodzianka, chce tam nagrać swój teledysk, do piosenki "Biegnijmy" nie pokazywałem Ci jej ? - Zapytał zaspany.
-Nie, na ile chcesz wyjechać?
-Na dwa tygodnie, ale nie sam. Chcę pojechać z wszystkimi przyjaciółmi nagrać teledysk.
-Nie jadę, mama mi nie pozwoli.
-Eee, daj spokój załatwię to.
Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy do domu. Ustaliliśmy, że Dawid zostanie u nas na noc. Bo był taki padnięty.... Dałam mu laptopa żeby sprawdził Facebook-a o co mnie prosił, a ja poszłam się umyć i kiedy wróciłam ujrzałam go śpiącego u mnie na łóżku. No cóż, położyłam się obok śpiącego Kwiata wtuliłam się w niego i usnęłam.........
Kiedy się obudziłam, zobaczyłam Dawida, był wściekły i wyglądał jakby miał się zaraz popłakać usłyszałam jak podśpiewuje coś pod nosem, próbowałam się przysłuchać.
#######################
"-I nagle twoje oczy, już nie mówiły, że
Wciąż chcą się przyglądać, naszej wspólnej grze .
Wiatr uderzył w serce, dał gwałtowny znak ,
Porwał wszystko mocno tak,że nie mogliśmy trwać"
-Dawid co się stało? O co chodzi?- Zapytałam kiedy przestał śpiewać
-O co chodzi?! Jesteś zwykłą... zwykłą.... pustą idiotką ! - Wykrzyczał.
To co do mnie powiedział, zabolało mnie najbardziej na świecie. O co mu chodziło ?
-Dawid, czemu tak do mnie mówisz co się stało? - Powiedziałam płacząc.
-Nie udawaj głupiej. Ja stąd idę.Nie wiem po co tyle tu siedziałem. Nie mam zamiaru patrzeć na kogoś takiego jak ty, jesteś żałosna, rozumiesz? żałosna, jesteś najbardziej zapatrzoną w siebie osobą jaką spotkałem, nawet nie pomyślałem, że może istnieć ktoś taki jak ty. - Powiedział recytując mi prosto w oczy, wziął swoją bluzę trzasnął drzwiami i wyszedł.
Ból był nie do opisania....
-Kocham Cię. - Odpowiedziałam na to wszystko. Zaczęłam płakać, to uczucie, takie jak tamtego dnia... Nawet gorsze, myślałam że tym razem na zawsze, on tak jakby dla mnie umarł. Odszedł. Na zawsze. Przemyślałam wszystkie wydarzenia z ostatnich dni i nagle wszystko zrozumiałam. Przecież dziś był piątek...
sobota, 13 września 2014
Rozdział 26
Obiecałam że dodam w sobotę :)) Chciałabym polecić wam zarąbistego bloga Oli Iwanek którego chętnie czytam już od dawna zapraszam :) --> http://dawid-kwiatkowski-moja-historia.blogspot.com/2014/09/rozdzia-17.html Jeszcze chciałam pochwalić się moją nową czytelniczką która, jak na razie skomentowała każdy mój rozdział do 7 bo chyba dopiero czyta :D ma ona nazwę "Najlepsze vansy w mieście" Dziękuję, za strasznie miłe komentarze i za to, że jesteś <3
-Musisz zerwać z Dawidem...
-Haahah niby czemu?
-Zrób żeby mniej go bolało, albo ty zerwiesz z nim, albo on z tobą.
-Niby dlaczego ma ze mną zerwać ?
-Zerwij z nim, albo on zerwie z tobą. Masz dwa dni. Do czwartku z samego rana.
-Nie będę z wami rozmawiać.
Wstałam od stołu i z powrotem poszłam do domu, zaczęłam płakać ale nie dlatego, że oni mówili mi takie rzeczy. Przypomniała mi się Elizka..... Miałam wrażenie, że któryś z nich poszedł za mną, ale nie miałam zamiaru tego sprawdzać.Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuje, obróciłam się i zobaczyłam że to Deny.
-Hej, co tu robisz czemu płaczesz?
-Elizka nie żyje. Przez Patrycję.
-Ehh, dasz zaprosić się na lody? To Ci pomoże.
-Pewnie - Powiedziałam już trochę się opanowując.
Poszliśmy z Deny-m na lody siedzieliśmy i dobrze się bawiliśmy. Potem zrobiło się późno było już po 20 a ja tyle nie chciałam siedzieć bo wiedziałam że zaraz Wrzosek wróci do domu i zobaczy, że mnie nie ma. Deny zaproponował tylko czy nie chcę żeby mnie odprowadził, zgodziłam się.
-Dziękuję Ci, świetnie się bawiłam. - Powiedziałam podchodząc do niego i przytulając się.
-Ja też. - Powiedział Deny.
Nagle się do mnie zbliżył nie wiedziałam o co mu chodzi. W momencie pocałował mnie w usta. Po chwili oprzytomniałam i odepchnęłam go od siebie... Przecież on nie wie że jestem z Dawidem.
-Deny!
-Przepraszam, myślałem że tego właśnie chcesz.
-Deny nie, ja jestem z Dawidem!
-Przepraszam, nie wiedziałem. - Odpowiedział zszokowany
-Nic, nic się nie stało. Myślałam że idziemy jak przyjaciele, bo zapomniałam że nie powiedziałam Ci że jestem z Dawidem, widocznie ty odebrałeś to inaczej.
-Eh. Ja już może lepie pójdę.
-Pa. - Powiedziałam po czym pocałowałam go w policzek.
-Do zobaczenia. - Odpowiedział skompromitowany i poszedł powoli prosto przed siebie.
Weszłam do domu, Wrzoska chyba nie było. Poszłam do siebie do pokoju i kiedy usiadłam zadzwonił dzwonek. Zeszłam żeby otworzyć. Był to Wrzosek. Kiedy chciałam zamknąć drzwi zadzwonił telefon to Dawid.
-Cześć, mogę do Ciebie przyjść ? Załatwiłaś te swoje sprawy?
-Tak.
-To dobrze. - Powiedział Dawid całując mnie w usta, okazało się że stał za ścianą.
-Czemu masz mokre usta, jakbyś się całowała? - Zapytał Dawid zdziwiony.
-Bo piłam wodę. - Odpowiedziałam niepewnie.
Chciałam szybko zmienić temat.
-Mam ciastka chcesz?
-A wież, że Cię kocham? - Powiedział z błagającymi oczami.
-Heh, chodź.
Dawid poszedł za mną do kuchni a ja wyciągnęłam mu ciastka z pojemnika, patrzałam tylko jak je jedno za drugim. Myślałam że zje wszystkie kiedy ugryzł ostatnie z chyba 50 zapytał.
-Chcesz trochę?
-Hah, teraz? Nie dziękuję.
-Może nie pójdziemy już w tym tygodniu do szkoły, tylko spędzimy ten czas razem?
-Okej, w sumie czemu nie.
-Jutro pójdziemy do wesołego miasteczka co?! Proszę, całym Aloha Team-em. No proszęęę ! - Błagał mnie jak małe dziecko.
-Dobrze. - Powiedziałam całując go w policzek. - Tylko im powiedz.
Dawid cały szczęśliwy wyciągnął z ręki telefon i powysyła do wszystkich sms-y. Ja tylko patrzałam jak szybko je pisze. Miał wielką wprawę. Potem oglądaliśmy jeszcze filmy do wieczora i o 23 Dawid poszedł do domu. A ja poszłam spać.
Rozdział 25
Co u was kochani? :) Ja piszę te rozdziały na przód i to jest masakra co się tam dzieje, no ale nie ważne, nie mogę się rozpisywać bo szykuję chatę na imprezę :P Kocham was <3 :* Dziękuję że czytacie <3 Że komentujecie <3 Że jesteście <3 :*
-Cześć kochanie, Siema Wrzosek.
-Cześć - Odpowiedzieliśmy synchronicznie z Wrzoskiem.
-Idziemy na górę ?
-Niee na podwórko, gorąco jest. Tamtędy przez balkon. Pięknie wyglądasz.
-Ok, dziękuję.
Widziałam jak Wrzosek patrzy na Dawida, kiedy ten prawi mi komplementy, hahah gorzej niż jak by był moim ojcem. Ciesze się że Dawid mnie zaprosił, tylko po co Wrzosek.
-O ja się położę na leżaku.
-Haha okej. Ale wież... Tak naprawdę chcieliśmy z tobą tylko porozmawiać.
-O czym?
-Wiem, że to dla Ciebie ciężkie. Dlatego powiem to szybko. Elizka nie żyje. Ktoś dosypał jej do jedzenia trutki na szczury. Nie dało się nic zrobić. Przykro mi.
-Patrycja... Zabiję ją... - Powiedziałam powoli i spokojnie.
-Wszystko w porządku ?
-Tak, spokojnie, nie zamknę się w sobie tak jak wtedy.
-Dobrze. - Podszedł do mnie Dawid i mnie przytulił.
W pewnym momencie czułam jak chwycił mnie za nogi.
-Dawaj Wrzosek, wrzucimy ją do basenu.
-Hahha dobra.
Chwycili mnie i podbiegli do basenu kiedy chcieli mnie wrzucić mi przypomniało się że zaraz idę na spotkanie.
-Idioci przestańcie! - Wykrzyknęłam nie żartobliwie. - Głusi jesteście puśćcie mnie, to nie jest zabawne.
Chłopaki puścili mnie i popatrzeli na mnie krzywo.
-O co chodzi? - Zapytał Dawid.
-O nic, idę do domu. Chcę mieć trochę spokoju.
-Angelika poczekaj m.. - Przerwałam Dawidowi.
-Dawid nie jestem na was zła, potrzebuję trochę spokoju. Idę do domu, pa.
-Czekaj idę z tobą. - Powiedział Wrzosek chwytając mnie za rękę.
-Nie chcę sama.
-Chłopcy stali i patrzyli się na mnie a ja poszłam na spotkanie z Sewerynem była 17:48. Zdążę na czas. Zauważyłam że Seweryn siedzi na polu, podeszłam do niego i się przysiadłam.
-Cześć, ślicznie wyglądasz.
-Cześć dzięki.
-Jaką chcesz pizzę ?
-Ja Romana siódemkę.
-Ok ja też. Idę zamówić poczekaj tu.
Kiedy Seweryn odszedł od stołu zobaczyłam jak w moim kierunku idzie Patrycja. Chyba miałam zwidy...
-Siemaa. - Powiedziała z szyderczym uśmiechem dosiadając się do mojego stolika.
-Co ty kurde tu robisz?
-No jak to co, przyszłam na spotkanie.
Kiedy próbowałam wstać od stolika nagle przytrzymał mnie Seweryn.
-Usiądź musimy porozmawiać... We trójkę.
-Jezu, czego chcecie?
-Musisz zerwać z Dawidem. - Powiedziała poważnie Patrycja.
(nie wyświetla mi kiedy daję więcej niż jedną kropkę nie wiem czemu :/ I to tak wszystko dziwnie przez to brzmi, zmienić czcionkę?)
piątek, 12 września 2014
Rozdział 24
Kochani! Weeekeend ! :D Będzie melanż, hahahah. Jakieś plany na te weekend? Ja mam jutro imprezę, urodziny brata (Patryka) dwudziesteeee.... 23? Nie wiem dokładnie, hahah taki stary <3 No więc, jeju jak czytam wasze komentarze, tak mi się robi miło, że komentujecie i wgl <3 Kochani jesteście :)) Ja muszę pisać opowiadanie dalej, bo mam napisany na przód chyba rozdział 30...? Nwm, ale to mało, bo w tygodniu nie pisze bo mam ciężko na razie w sql :c No ale cóż, zawsze to mówię i będę mówić, dziękuję że jesteście misie! <3 :* #Aloha
Po tej rozmowie z Dawidem zaczęłam do niego wydzwaniać ale nie odebrał nawet jednego połączenia, niektóre nawet odrzucał... Potem wyłączył telefon. O co mogło chodzić?! Może Patrycja znowu coś nagadała... Nie wiem.... Myśląc tak zaczęłam płakać.
-Kochanie, co się stało czemu płaczesz? - Zapytała moja mama wchodząc do pokoju.
-Nie wiem... Dawid nie chce ze mną rozmawiać.
-Ale dla...... Oh kochanie strasznie Cię przepraszam to moja wina.
-Co jak to twoja?! - Powiedziałam podniesionym tonem ocierając łzy.
-Byłam na Ciebie zdenerwowana, myślałam że znowu gdzieś uciekłaś. Zadzwoniłam do Dawida pytając czy u niego jesteś odpowiedział że nie. Po czym powiedziałam mu, że pewnie znowu jesteś z Wrzoskiem, bo ostatnio często razem znikacie.
-Co mamo?! - Powiedziałam wtulając się do niej i płacząc. - Ja z nim byłam. By, by, byliśmy parą mamo, ja z Dawidem.
-Naprawdę czemu mi nie powiedziałaś?
-Bo byliśmy razem od dzisiaj ale to i tak nie ma już sensu. - Powiedziałam rzucając się z płaczem na poduszkę.
-JAK TO JESTEŚCIE PARĄ?!- Wydarł się Wrzosek który najwidoczniej wszystko widział i słyszał.Wszedł do pokoju.
-Byliśmy, ale Dawid myśli, że jestem z tobą.
Wrzosek nic nie powiedział tylko trzasnął drzwiami i wyszedł. Moja mama poszła za nim, a ja znów zostałam sama. Usnęłam a kiedy wstałam, nie wiedziałam która godzina, ale i tak nie miałam zamiaru tego sprawdzać. Chciałam tak leżeć dalej, ale poczułam za sobą zapach męskich perfum. Przestraszyłam się i szybko się obróciłam.
-Dawid?-Powiedziałam prawie płacząc i ze szczęścia i ze smutku.
-Przepraszam kochanie. - Powiedział wyciągając z za siebie kwiaty. - Twoja mama mi wszystko opowiedziała i nawet miałem rozmowę z Wrzoskiem. - Zaczął się śmiać.
Nic mu na to nie odpowiedziałam tylko się do niego wtuliłam. Było mi tak dobrze, dlatego po chwili znów usnęłam.
Obudziłam się bo słyszałam jakieś rozmowy, niestety usłyszałam tylko skrawki. To była chyba rozmowa mojej mamy Wrzoska i Dawida. Szeptali...
-Ale jak my jej mamy to powiedzieć?
-Dawid ty powiedz, od Ciebie to najlepiej zniesie. -Powiedział Wrzosek
-To chyba dobry pomysł ty ją rozumiesz umiesz z nią rozmawiać.-Dodała moja mama
-Co czemu ja!?
-Ciiiiii - Uciszali Dawida.
-Ty z nią porozmawiaj.-Powiedział jeszcze raz Wrzosek.
-Dzieciaki ja już muszę iść, załatwcie to delikatnie.
Kiedy Dawid z powrotem wszedł do pokoju ja udawałam że nadal śpię.
-Misiu wstawaj. - Wyszeptał mi Dawid do ucha
-Mmm? - Udawałam zaspaną.
-Jest 6 zaraz musimy iść do szkoły (Przewinęłam troszkę czas dziś wtorek. 2 Czerwca)
-Okej.
Powędrowałam do łazienki ubrałam się i wyszliśmy z Kwiatkiem do szkoły...
Kiedy byliśmy już pod klasą nigdzie nie było jeszcze Aloha Team-u. Chyba nie przyszli dzisiaj do szkoły bo mamy luźne dni. Prawie wszyscy nauczyciele chorzy i same zastępstwa. Dla mnie i Dawida, to był najlepszy czas. Mogliśmy nabić sobie obecności nic nie robiąc.
-Idę do toalety. - Powiedział Dawid wstając i czule całując mnie w czoło.
-Ok.
Nagle zauważyłam jak idzie w moją stronę Seweryn, ehh, że też wtedy kiedy poszedł Kwiat, w sumie to może nawet dobrze?
-Cześć laska, wyskoczymy dziś na pizzę na Kowalskiej 4 o 18?
-Nie człowieku, daj mi spokój, jestem już z Dawidem.
-Mmm tym który Cię zostawił? Daj spokój znam go nie od dziś. Wybiera najładniejsze dziewczyny ze szkoły, pochodzi z nimi dla szpanu, a potem z nimi zrywa. To jak idziemy? Chyba jesteś mi coś winna.
-Daj spokój Dawid taki nie jest.
-Ile ty go znasz? Parę miesięcy, to żadna randka tylko zwykłe spotkanie. Nie daj się prosić. Serio jesteś mi to winna.
-Mmm no dobrze, ale tylko ten jeden jedyny raz, w ramach podziękowań jasne?-Powiedziałam tylko żeby dał mi już spokój
-Dobra powiedz mi szybko tylko szybko kochasz Dawida.
-Seweryn? Co za głupie pytanie. Tak kocham go.
-Dobra ja już lecę pa. - Pocałował mnie w policzek.
-Jeszcze jedno, w policzek mogą mnie całować tylko przyjaciele. Ty jesteś znajomym.
-Na razie! - Wykrzyknął i pobiegł.
Obróciłam głowę w drugą stronę i zobaczyłam Kwiata, poprawiał grzywkę i uśmiechnął się do mnie. Jejku jaką ja byłam szczęściarą że go mam. Nagle wyciągnął z kieszeni ciasteczko zjadł je i uśmiechnął się jeszcze bardziej.
-Wpadniesz dziś do mnie o 17? Rozmawiałem przed wyjściem z twoją mamą, odwołuje ten szlaban
-Ok, ale tylko na chwilkę.
-Spokoo... Myślałem że zostaniesz na noc. Gdzie Ci się tak spieszy?
-Eeeeee, no mam plany z Wrzoskiem.
-Z Wrzoskiem powiadasz? Wrzosek ma być z nami. Czemu mnie kłamiesz?- Powiedział podnosząc ton.
-Babskie sprawy, po prostu nie mogę zostać na noc. - Powiedziałam niepewnie.
-Niech Ci będzie. - Odpowiedział nie do końca przekonany tym co powiedziałam po czym pocałował mnie w usta.
-Ohyda. - Skomentował przechodzący obok Kacper.
-Spadaj.- Wymamrotałam po czym odwzajemniłam pocałunek Dawida.
"Lekcje" minęły nam szybko, Dawid odprowadził mnie do domu, po czym poszedł do siebie. Kiedy zjadłam obiad i trochę poleniuchowałam była godzina 16:22 poszłam do pokoju i ubrałam się w jakieś ładne rzeczy. Pokręciłam włosy i zrobiłam taki makijaż jakiego nie zrobiłam nigdy, był śliczny. Odstawiłam się po czym zawołał mnie Wrzosek.
-Angelika jest 16:50 wychodzimy.
Zeszłam na dół a Wrzosek czekał przy drzwiach.
-Ale się odstawiłaś. - Powiedział przelatując mnie wzrokiem z góry na dół.
-Dzięki.
Wrzosek zamknął drzwi na klucz i poszliśmy razem do Dawida.
czwartek, 11 września 2014
Rozdział 23
Słuchajcie! Z racji tego, że ostatnio były jakieś problemy z blogiem i moim komputerem, obiecałam wam wynagrodzenie :)) W tą sobotę dodam dwa rozdziały! :D Jeden z samego rana jak wstanę czyli 10-12 hahahaahah i kolejny od 16-18 :)) Mam nadzieje,że podoba wam się takie wynagrodzenie :* Dziękuję, że komentujecie mojego bloga, każdy komentarz od was, to ogromna motywacja! Kocham was :)) Jutro piąteek :D Będę pisała kolejne rozdziały, jak wrócę z pewnego spotkania które się szykuje :D A wy jakie plany na piątek i weekend? :)Zapraszam do czytania <3
Elizka leżała pod moim łóżkiem, ona ledwo żyła, ciężko dyszała i nawet się nie ruszała. Co ta Patrycja jej zrobiła?!
-Mamo!Wrzosek! Chodźcie tu szybko! - Zawołałam ich z płaczem
-Co jest?!-Wykrzyknął Wrzosek wbiegający do pokoju.
-Nie wiem, ta idiotka Patrycja zrobiła coś Elizie patrz! - Wskazałam na Elizkę leżącą pod łóżkiem.
-Kur...
-Wrzosek zawieź mnie z nią do weterynarza błagam Cię!
-No okej dawaj, weź ją.
Okazało się, że mama wyszła z domu. My z Wrzoskiem czym prędzej pobiegliśmy do samochodu i pojechaliśmy do najbliższego weterynarza. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, biegiem pobiegliśmy do budynku. Ja cały czas miałam Elizkę na rękach, płakałam ponieważ nie mogłam znieść tego w jakim jest stanie.
-Przepraszam tam nie wolno wchodzić! - Wydarła się jakaś baba.
Wbiegliśmy z Wrzoskiem do jakiegoś pomieszczenia. Nie mieliśmy nawet pojęcia co robimy, nagle jakiś facet się na nas krzywo popatrzał i zapytał.
-Jesteście umó...wieni?
-Nie, ale ten szczeniak potrzebuje pilnej pomocy.
-Podziwiam to że go ty przynieśliście i w ogóle, ale jeżeli nie jesteście umówieni to musicie podpisać umowę.
-Zrobię wszystko tylko niech się Pan nim zajmie!
-Dobrze w takim razie to podpisz. - Podsunął mi jakąś kartkę i długopis pod rękę i wskazał miejsce w którym mam się podpisać.
-Okej.
-Angelika nie....
Próbował powstrzymać mnie Wrzosek który wiedział że nie mam pojęcia nawet co podpisuję, ale wtedy to dla mnie było nie ważne, ważne było to żeby uratować moją Elizkę.
-Zadzwonię do was jak już będzie gotowa.
-Gotowa do czego?! - Zapytałam z przerażeniem.
-Do odebrania. - Odpowiedział mi Wrzosek. - Chodźmy już.
Wsiadłam z Wrzoskiem do auta i pojechaliśmy do domu, byłam przerażona a jednocześnie wściekła, zabiję ją zabiję! Dlaczego ona nie zrobiła tego mi tylko jej?! Myślałam tak nad różnymi faktami i podjęłam bardzo poważną decyzję.
-Wrzosek podjęłam decyzję.
-Jaką decyzję?
-Oddam Elizkę komuś kto się nią lepiej zaopiekuje.
-Co czemu?!
-Uważaj! - Wykrzyknęłam do Wrzoska któremu nagle pod koła wyskoczył kot.
-Czemu chcesz ją oddać? - Ponownie zapytał oddychając z ulgą że nic się nie stało.
-Nie jestem wstanie się nią opiekować, nie mam na to czasu. Ciągle gdzieś jestem i nie ma mnie w domu. Poza tym kto wie co zrobi Patrycja na następny raz?
-Sam nie wiem. Musisz samodzielnie podjąć tą decyzje.
-Tyle że ja już ją podjęłam.
-Komu ją oddasz?
-Jeszcze nie wiem.
Nagle poczułam wibracje telefonu, siedziałam na nim, to moja mama, kurde! Zapomniałam zostawić jej wiadomości, że jedziemy z Elizką do weterynarza. Mam przerąbane...
-Halo?
-Angelika gdzie ty znowu jesteś?! Czemu nie odbierasz telefonu?! Masz szlaban do końca życia!
-Mamo to nie tak, Elizka ledwo żyje i pojechaliśmy czym prędzej z Sebastianem do weterynarza. Nie myślałam trzeźwo i zapomniałam zostawić Ci wiadomości, przepraszam, wtedy myślałam tylko o tym żeby przeżyła.
-O, przepraszam Cie kochanie, ale i tak jestem zła! Wracajcie szybko do domu kiedy będziecie?
-Czekaj. Wrzosek kiedy będziemy?
-Już jesteśmy.
-Jesteśmy, kończę pa.
-pa
-Kto to był? Asia...? - Zapytał Wrzosek
-Tak, ale jest dobrze.
Wysiedliśmy z Wrzoskiem z samochodu po czym weszliśmy do domu, ja pobiegłam szybko na górę załatwić sprawę z Patrycją, ale jej jak zwykle nie było. Poszłam więc do swojego pokoju i zadzwoniłam do Dawida.
-Cześć Dawid. Nie wież co się stało.. - Powiedziałam z lekko załamanym głosem.
-Doskonale wiem, ale nie mam zamiaru tego słuchać nara.
Dawid się rozłączył. Trzymałam telefon w ręku i nie miałam pojęcia o co chodzi, byłam załamana...
środa, 10 września 2014
Rozdział 22
Naprawiłam komputer szybciej niż myślałam! :D Już się bałam, że dziś nie dodam tak jak wczoraj, strasznie was przepraszam, że wczoraj też nie dodałam, ale coś było nie tak z blogiem, pisało mi, że mam 0 wyświetleń i wgl O.o Wynagrodzę wam to jeszcze zobaczycie! Jeszcze raz strasznie przepraszam :/ Dziękuję za to, że jesteście i wgl <3 :* :* :* Love <3 :* Mam nadzieje, że podobał wam się tamten rozdział! Miałam coś jeszcze napisać ale nwm co... Hmm jak na razie to tyle! Trzymajcie się miśki <3 !
-Powiedziała bym że też Cie kocham. - Odpowiedziałam bezmyślnie.
Dawid znów mnie pocałował....Po czym się do mnie szeroko uśmiechnął usiadł koło mnie i mocno mnie przytulił. Nie wiedziałam co mam myśleć o tym wszystkim co się wydarzyło. Nie byłam pewna też czy czasami jesteśmy parą. Nagle Dawid mnie puścił popatrzał się na mnie uśmiechając się poprawił grzywkę i powiedział.
-To co robimy księżniczko? - Po jego słowach zrobiło mi się gorąco..
-Nie wiem... Wież może nie mówmy narazie nikomu. - Powiedziałam śmiejąc się.
-Chodzi o Wrzoska? Haha, dobra okej.
-Która godzina?
-Mmm 16:37
-Na 18 mam być w domu bo mam przez Ciebie szlaban. - Powiedziałam śmiejąc się do niego.
Ten zrobił focha i obrócił się w drugą stronę, na co ja zaczęłam śmiać się jeszcze bardziej.
-To może pójdziemy na spacer a potem odprowadzę Cię do domu? - Zapytał Kwiat z założynymi rękami który dalej siedział do mnie tyłem.
-Zastanowię się jak przestaniesz się fochać.
-Dobra! - Odpowiedział niby zły.
Poszliśmy na ten nasz spacer. W drodze chciałam wysłać sms-a do Wrzoska żeby nakarmił Elizkę ale przypomniało mi się że niema go w domu. Kurde więc muszę poprosić o to Patrycję, dobra trudno. Wysłałam tego sms-a niezadowolona.
-Co robisz? - Zapytał Kwiat
-Aaa nic już.
-Masz kogoś innego co?!
-Niee głupku. - Zaczęliśmy się śmiać.
-Pisałam do Patrycji żeby nakarmiła Elizkę.
-Do PATRYCJI? -Zapytał zdziwiony Pan Kwiatkowski
-Taa, Wrzoska nie ma.
-Jestem. - Nagle przed nami stanął Wrzosek. - Pogodziliście się już widzę.... Ty nie miałaś szlabanu? - Zapytał.
-Wrzosek kurde, nie traktuj mnie jak córki.
-Nie jak młodszą siostrę. - Powiedział uśmiechając się do mnie. - Chodź idziemy do domu
-Ale ja jeszcze miałam iść z Dawidem na spa.... Zobaczyć kiedy jest otwarte spa.
-Pogięło Cię? Jakie spa? - Zapytał Wrzosek.
Dawid patrzał się na mnie jak na głupią i śmiał się.
-Hahaha, dobra... Idź już z Wrzoskiem do domu, ja Ci sprawdzę to SPA.- Podkreślił z uśmiechem. - I wyślę sms-a o której jest czynne.
-Okeeeej. - Starałam się powiedzieć poważnie.
-No to pa. - Powiedział całując mnie w policzek. - Na razie Wrzosek.
-Cześć - Powiedział Wrzosek.
-Paaa - Dodałam smutno.
Poszliśmy z Wrzoskiem do domu. Rozmawialiśmy jeszcze o studiach i naszej przyszłości. Doszliśmy nawet nie wiedzieliśmy kiedy w jakieś 10 minut. Wrzosek otworzył mi drzwi przed twarzą. Ściągnęłam buty i weszłam. W kuchni stała mama z zegarkiem. Przesadzała...
-No, no godzina 17:14 a ty w domu jesteś.
-Tak wiem że mam jeszcze ponad pół godziny. - Dodałam uśmiechając się.
Poszłam na górę otworzyłam drzwi do swojego pokoju i weszłam radośnie śpiewając sobie coś pod nosem, nawet sama nie wiedziałam co. Ale coś mi nie pasowało... Nigdzie nie było Elizki... Szukałam i szukałam. Kiedy miałam już się poddać znalazłam ją. Momentalnie zaczęłam płakać...
poniedziałek, 8 września 2014
Rozdział 21
Cześć kochani, teraz zapraszam do dotychczas chyba, najciekawszego rozdziału :P Zaciekawieni?? Sami zobaczycie co się dzieje :) Ja jestem chora, siedzę sobie w domku ii się nudzę, a właściwie czytam książkę, no i nic więcej. Pogoda straszna ;( A rano było tak ładnie...Jak minął wam poniedziałek? Mam nadzieję, że dobrze :) Pewnie, nikomu nie chciało się z was wstać :) No ja takiej trudnej sytuacji dziś nie miałam, bo nie poszłam :p Ale ogólnie mam całyy tydzień na 8 rano ;( Dziękuję za to, że jeszcze ktoś tam czyta mojego bloga :) <3 :* Chyba nie muszę wam mówić, że was po prostu kocham <3 Liczę na wasze komentarze <3 Napiszcie jak wam się podoba :) No to zapraszam ! :D Chciałam jeszcze wymienić i meeega podziękować stałych komentatorów mojego bloga <3 Jestem wam mega wdzięczna, każdy komentarz od was dużo dla mnie znaczy <3 :* (Napisałam was po kolei, jak zaczęliście komentować mojego bloga)
1.Natalia Makowska
2.Zu Za
3.Ola Iwanek
4.Natalia Horan
5.Angelika Janiszewska
6.Sandra Kapias
7.Olciak M
8.Karolina Klamka
9.Karolina MusicPL
10.Rose Mehr
11.Normalnie nienormalna
Dziękuję wam <3
Po wf-ie od razu poszłam do Dawida. Kiedy doszłam, zapukałam i słyszałam jak Dawid idzie do drzwi.
-Cześć. - Przywitał się ze mną po otworzeniu drzwi i niepewnie pocałował mnie w policzek. Jak to robił zawsze na przywitanie.
-Cześć. Mam iść do Ciebie? - Zapytałam
-Tak.
Poszłam na górę, weszłam do jego pokoju i usiadłam na łóżku. Przyznam szczerze że stresowałam się trochę tą rozmową. Czekałam tylko aż Dawid przyjdzie.
-Jestem. - Powiedział Dawid wchodząc do pokoju i zamykając drzwi.
-Okej, to..- Nie wiedziałam za bardzo jak zacząć rozmowę.
-Posłuchaj na imprezie byliśmy bardzo pijani i nie wiedzieliśmy co robiliśmy.
-Tak, tak. To niczyja wina, jesteśmy jeszcze za młodzi na alkohol dlatego tak na nas to zadziałało. Ale nie rozumiem jednej rzeczy.
-Jakiej?-Zapytał Dawid unosząc brew do góry.
-Wszyscy mówią że jak jesteś pod wpływem alkoholu to nie wiesz co robisz. Wszyscy. - Podkreśliłam.
-Tak, to prawda.
-To dlaczego dodałeś na Facebook-a post który świadczy o tym, że wiesz co wydarzyło się na imprezie? A przecież nie byłeś świadom tego co się dzieje.No Nikt z osób które w tym uczestniczyły, jeszcze z tobą nie rozmawiały.
-No tak, ale rano obudziłem się w tym klubie i nie wiedziałem co się stało. Więc poprosiłem barmana którego dobrze znam żeby mi wyjaśnij. On nie miał czasu więc dał mi obejrzeć wideo z monitoringu i tak o wszystkim się dowiedziałem. Myślałem że jesteś na mnie zła. - Opowiedział Dawid ze smutkiem.
-Tłumaczyłam Ci już głupku, nie jestem. - Wyjaśniłam przytulając się do Dawida.
-To głupie że wszyscy biorą nas za parę. - Powiedział Dawid.
Po jego słowach zrobiło mi się jakoś tak smutno. Ale postanowiłam tego nie okazywać żeby do Dawida powróciła radość. Jak już mówiłam nie raz, bardzo nie lubiłam kiedy był smutny, nie pasowało to do niego.
-Myślałaś, że świadomie Cię pocałowałem?
-No tak jakby. - Odpowiedziałam zdezorientowana jego pytaniem.
-Gdyby tak było to co byś zrobiła?
Jego pytanie mnie zamurowało. Nie za bardzo wiedziałam co mam powiedzieć patrzałam tylko na niego z nie dowierzaniem że zadał mi takie pytanie, po czym chciałam powiedzieć cokolwiek żeby nie było.
-No... no sama nie wiem. Bo gdyby tak było to by raczej o czymś świadczyło. - Powiedziałam speszona.
-O czym? - Znów zapytał, jakby oczekiwał jakiejś odpowiedzi.
-O tym że mnie... - Przełknęłam ślinę i powiedziałam - kochasz.
-Gdyby tak było to co byś zrobiła?
Jejku czy on musi zadawać takie pytania?! Nie wiedziałam co mam mu dalej odpowiedzieć.
-Dawid, nie wiem.
-Okej, to co byś zrobiła gdybym... Wziął Cię na spacer... Zaczął rozmowę i patrzał bym prosto, w twoje piękne oczy...A po chwili zrobił bym to... - W tym momencie Dawid pocałował mnie w usta, a ja cała aż zadrżałam. - I powiedział że Cie kocham. - Dodał podnosząc głowę, głęboko patrząc w moje oczy...
niedziela, 7 września 2014
Rozdział 20
Cześć kochani ! No to dziś 20 rozdział :) Teraz będzie pompa z resztą sami zobaczycie :)) Dziękuję wam no sami wiecie za co :* <3 Kochaam was ii serio nie wiem co tu napisać, no tak miałam wam się pochwalić ponad 1000 wyświetleń !!! Aaaaa <3 To wszystko dzięki wam <3 ;* Dziękuję wam moje mordeczki <3 Trzymajcie się ;* Miłego poniedziałku ;*
Wstałam rano ogarnęłam się, wyjątkowo ubrałam się w miętową sukienkę i wyszłam do szkoły. Po drodze spotkałam Karle i Głuszo. Pogadałyśmy sobie o ostatnich wydarzeniach i pomimo tego że wszystkie brałyśmy w nich udział, to nic nie ogarniałyśmy. Idąc tak doszłyśmy do szkoły w jakieś 15 minut szybkim tempem. Przebrałyśmy się w szatni i poszłyśmy na górę. Myślałam że się popłaczę. Wszędzie były wydrukowane jakieś głupie ulotki z napisem "Pobiła swojego przyrodniego brata tak, że wylądował w szpitalu. Bo nie chciała wracać z imprezy" A niżej było moje zdjęcie. Dziewczyny szły za mną i zrywały wszystkie te ulotki. Zobaczyłam ławkę więc na niej usiadłam a dziewczyny koło mnie.
-Nie przejmuj się laska, to pewnie tylko Patrycja. - Powiedziała Głuszko.
-Zemścimy się zobaczysz. -Dodała Karla
-No proszę proszę jak się Pani gangster ładnie ubrała. - Skomentował Kacper który nagle stanął nade mną.
-A ciebie to nie powinno interesować. - Powiedziała Karla.
-Bo co mi zrobisz? Hmm
-Uuu Angie jak ja Cię dawno nie widziałem. - Powiedział stający nade mną Seweryn.
Nagle obkrążyła nas jakaś banda chłopaków i zaczęli coś nam dogadywać.
-Odwalcie się od nich. - Zaczął Deny
Potem dołączyła się reszta Aloha Team-u a tamci poszli. Zaczęłyśmy rozmowę z Team-em kiedy nagle zobaczyłam jakąś sylwetkę podobną do Dawida wychodzącą z męskiej toalety. Był to naprawdę on więc szybko zaczęłam krzyczeć i biec w jego stronę.
-Dawid zaczekaj! - Krzyczałam.
Kwiat stanął zdziwiony i czekał aż do niego dobiegnę.
-Chyba nie myślisz że jestem zła ? Musimy sobie tylko wytłumaczyć parę rzeczy.
-Tak wiem. - Odpowiedział ze smutkiem. - Ale nie chciałem tego tak wcześnie.
-Czego ? - Zapytałam. - Posłuchaj wpadnę do Ciebie od razu po szkole okej ? Dziewczyny mają jeszcze w-f a wy idziecie do domu także zdążysz się przygotować.
-Okej. - Powiedział nadal smutny Kwiat.
Cały czas zastawiałam sie dlaczego Dawid był smutny. Ale postanowiłam nie zawracać sobie już tyn głowy i pogadać z nim dopiero jak do niego przyjdę. Za chwilę miała zacząć się lekcja, myślałam o tych ulotkach po czym zapytałam dziewczyn.
-Ej, ale Patrycja nie chodzi tu do liceum.
-No i co z tego? Ona do 2 gimnazjum nie chodzi bo nie zdała - Zaśmiała się Karla
-To że nie miała jak rozwiesić tych ulotek, ktoś jej pomagał. I ten ktoś jest w tej szkole. - Powiedziałam
-Kurde faktycznie, masz rację. Ale skąd mamy się dowiedzieć kto? - Powiedziała Karla.
-Może Kacper? - Zapytała Głuszko.
-Nieee. Kacper nie chce mieć z Patrycją nic wspólnego.
-Masz racje. - Odparła Głuszko.
-Właśnie o to chodzi! - Wydarłam się jak głupia.
-O co ? - Zapytały dziewczyny synchronicznie.
-Patrycja kocha Kacpra i jest zła o to że on nie kocha jej tylko mnie.
-Jesteś genialna. - Powiedziała Karla.
-Tak to napewno o to chodzi. To co laski bierzemy się za swatanie ? - Zapytała Głuszko unosząc jedną brew do góry.
-Nie mam zamiaru jej pomagać. - Powiedziałam oburzona.
Tym sposobem pomożesz sobie, bo ona da Ci wreszcie spokój. - Powiedziała Głuszko.
-Blondi dobrze gada.- Powiedziała Karla.
Nagle zadzwonił dzwonek na lekcje, weszłyśmy na salę i zaczęłyśmy trening. Po wf-ie miałam iść do Dawida... Chyba pierwszy raz się z tego nie cieszyłam...
sobota, 6 września 2014
Rozdział 19
Jak wam mija nowy rok szkolny? Co tam u was słychać ?:) Nic nie piszecie :) Strasznie dziękuję kochani za waszą aktywność :) Przepraszam, że dodaję roździały o tak różnych godzinach, no ale nic nie poradzę... Wczoraj np. nie miałam internetu a dodała bym szybciej, cała moja dzielnica nie miała także ten :/ Te roździały są takie jak mówiłam w których dużo się dzieje :) Za niedługo w pewnym roździale, miła (mam taką nadzieje) niespodzianka :D Z resztą sami zobaczycie ;* Zapraszam do czytania misie ;* ;* <3
Na twarzy miał pełno siniaków i zadrapań tak samo jak na rękach. Widać było też że ma złamany nos. Jaki ze mnie potwór.
-Wrzosek strasznie Cię przepraszam, wiem że to moja wina a ja nawet nie wiem co ja zrobiłam! - Powiedziałam zaczynając płakać.
-Błagam Cię tylko nie płacz. Usiądź. Nie jestem na Ciebie zły byłaś taka pijana że nawet nie wiedziałaś jak mam na imię. Tak samo Dawid.
-Co chcesz przez to powiedzieć? - Powiedziałam ocierając z twarzy łzy.
-Chcesz żebym Ci to wszystko opowiedział?
-Tak.
-No więc. My z team-em poszliśmy nad jezioro chwilę posiedzieć po czym dostałem od nieznajomego sms-a że widzi moją siostrę i Dawida razem się w klubie i czy o tym wiem.
-Cooooo?!
-Nie przerywaj. Wszyscy nie wierzyliśmy w to co było napisane w tym sms-ie więc postanowiliśmy to zobaczyć i wróciliśmy do klubu. Kiedy tam weszliśmy Dawid już odpływał a tak jak już mówiłem ty byłaś tak pijana, że mówiłaś wszystkim, że na imię Ci Teresa.Jak zobaczyłem Ciebie i Dawida siedzących przy stole spokojnie, to się uspokoiłem ale po chwili się pocałowaliście... Wiedziałem że nie byliście świadomi tego co robicie dlatego podszedłem do was i kazałem Ci wracać do domu. Wtedy ty się na mnie wydarłaś i zaczęłaś mnie bić... Potem pojawiły się gliny.
-Boże Wrzosek przepraszam.... Kto wezwał gliny?
-Nie wiem ale podejrzewam że Patrycja bo cieszyła się jak głupia.
-Jak mogłam pocałować Dawida....
-To on pocałował Ciebie, ty po prostu nic w związku z tym nie zrobiłaś bo byłaś pijana
-Kurde... Właśnie a gdzie Dawid?
-Dobre pytanie ponoć od nikogo nie odbiera telefonów.
-Ehh, kto go ostatni widział?
-Ostatni raz wszyscy widzieliśmy go w klubie.
Siedziałam tak z Wrzoskiem do 18. Lekarz powiedział że nic mu nie jest oprócz paru siniaku zadrapań... Tylko ten nos. Jeszcze nie dawno miałam gdzieś to że dostałam szlaban, ale teraz potrzebowałam wyjść z domu i pozałatwiać parę spraw więc w drodze do domu, postanowiłam porozmawiać z mamą.
-Mamo możemy porozmawiać?
-Tak ale najpierw powiedz mi czy przeprosiłaś Sebastiana i co z nim! - Rozkazała moja mama.
-No więc Wrzoskowi nic nie jest ma tylko złamany nos i jutro z samego rana go wypisują i tak przeprosiłam go.
-Dobrze teraz mów.
-Posłuchaj bo wczoraj dużo się działo, po czym mam parę spraw do załatwienia. Mogła bym tylko ten jeden dzień jutro po szkole załatwić parę rzeczy i już będę miała normalny szlaban? - Zapytałam z nadzieją mamy.
-Niech będzie, to wyjątkowa sytuacja. Ale masz wrócić do domu najpóźniej na 18.
-Oki, dziękuję jesteś najlepsza.
-Ale chcę Ci coś jeszcze powiedzieć. Kiedy dostaniesz ode mnie szlaban bo coś źle zrobiłaś. To błagam nie uciekaj z domu, najpierw ze mną dłużej porozmawiaj i wtedy przemyślimy sprawę, chciała bym też żebyśmy częściej rozmawiały. Powiedz mi Dawid to twój chłopak?
-Nie, tylko się ze sobą bardzo przyjaźnimy. Powiedz mama dlaczego wszyscy biorą nas za parę?
-Może dlatego, że jesteście bardzo blisko siebie, z resztą z tego co zauważyłam Dawid jest opiekuńczy wobec Ciebie. Ale na szczęście jeżeli chodzi u Ciebie o chłopaków to nie mam o co się martwić. - Odpowiedziała uśmiechając się do mnie szeroko i zatrzymując samochód. Byłyśmy już w domu.
-Dlaczego?!
-Ponieważ Sebastian nad tym czuwa.
-I przesadza. - Dodałam wysiadając z auta.
Moja mama się do mnie tylko uśmiechnięta. Weszłyśmy z mamą do domu, ona poszła do kuchni a ja powędrowałam do swojego pokoju na górę. Kiedy weszłam od razu rzuciłam się na moje łóżko i zaczęłam bawić się z moją Elizką. Gdy już zasnęła, weszłam na Facebooka. Zobaczyłam że Dawid dodał posta a brzmiał on tak "Zagubieni w codzienności, pokłóceni w nieświadomości" Zrobiło mi się smutno. Dawid myślał że byłam na niego zła. Co było nie prawdą. Myślałam tak sobie i myślałam. I nagle doszłam do pewnego szokującego wniosku, który wypowiedziałam sama do siebie na głos.
-Skoro obydwoje byliśmy tak pijani, że nie byliśmy świadomi tego co robimy. To dlaczego Dawid o wszystkim wie, skoro nie kontaktował się z nikim kto w tym uczestniczył?
Dawid pocałował mnie świadomie? Już nic z tego nie rozumiałam. Jedynym sposobem żeby tego się dowiedzieć była rozmowa z nim. Wyczerpana myśleniem położyłam się spać i nawet nie wiem kiedy, usnęłam.
piątek, 5 września 2014
Rozdział 18
Jak obiecałam... Zaczynają się teraz roździały w których dużooo się dzieje :) Z resztą sami zobaczycie co się szykuje :D Życzę wam miłego weekendu ;* Dziękuję za waszą aktywność iiii zapraszam do czytania kochani <3 <3 <3 :****
Obudziłam się rano i nie wiedziałam gdzie jestem i co się stało. Po chwili zorientowałam się że jestem na komisarjacie policji siedziałam na korytarzu. Ja tu spałam?! Jezu co się stało podeszłam do jakiś drzwi zapukałam i weszłam do środka.
-Dzień Dobry przepraszam że pytam ale, jak ja się tu znalazłam? - Zapytałam jakiegoś policjanta
-Dobrze że w końcu się Pani obudziła. Jest tu Pani ponieważ wywołała Pani awanturę w klubie, piła Pani alkohol będąc nieletnia, i pobiła Pani człowieka. Nie pamięta nic Pani?
-Coooooooo zrobiłam? Pobiłam człowieka ?! Kto to był gdzie on jest?!
-Był to nie jaki Pan Sebastian (pokazał mi zdjęcie) Zna go Pani. Na szczęście nie złożył na Pani doniesienia.
Nagle przeszły mnie dreszcze. Dlaczego ja do jasnej anielki pobiłam Sebastiana?! Pozostało jedno pytanie. Co wczoraj wydarzyło się na tej imprezie.
-Tak znam go, to syn mojej mamy faceta, on jest dla mnie jak brat! Niech mi Pan powie gdzie on teraz jest.
-Jest on teraz w szpitalu, badają go.
-Muszę do niego jechać! Dziękuję Panu za pomoc do widzenia! - Wykrzyknęłam i wstałam z krzesła aby wyjść.
-Chwileczkę, proszę poczekać. Nigdzie Pani nie pójdzie, najpierw musi Pani opowiedzieć co wydarzyło się wczorajszej nocy?
-Tyle że ja nic nie pamiętam! - Wykrzyknęłam zdenerwowana.
-Niech Pani opowie co robiła Pani od początku dnia do momentu kiedy Pani nie pamięta.
Opowiedziałam mu wszystko ze szczegółami od początku do końca, całą prawdę. A on zapisywał to wszystko na kartce. Kiedy skończył od razu go zapytałam.
-Proszę Pana mogę już iść?
-Nie proszę podać mi numer do swoich rodziców. Oni muszą Cie odebrać.
-Czy to konieczne? - Odpowiedziałam ze smutkiem.
-Tak czy siak będzie musiała się Pani wytłumaczyć rodzicom dlaczego Pani nie ma w domu i powiedzieć o całym zajściu. Tak to konieczne.
Podałam temu policjantowi numer do mojej mamy a ona po jakimś czasie przyjechała na komisariat. Przez całą rozmowę z tym kolesiem ani razu na mnie nie spojrzała... Wiedziałam co się szykuje. Ale ja chciałam jak najszybciej pojechać do Wrzoska i zobaczyć co ja mu zrobiłam. Nic nie rozumiałam. Tylko on musi wiedzieć co się stało. Poza tym zgubiłam telefon. Kiedy wyszłyśmy z mamą z tego okropnego pomieszczenia, wiedziałam co będzie działo się dalej.
-Jeszcze nigdy na tobie się tak nie zawiodłam, zachowałaś się wstrętnie, kto jak kto ale po tobie bym się tego nigdy nie spodziewała! - Powiedziała moja mama ze wstrętem.
-Tak wiem... Nigdy mi tego nie wybaczysz... Tak czy siak... Przepraszam mamo.
-Tu nie pomoże przepraszam, Rafał właśnie dowiedział się o Sebastianku. Coś ty mu zrobiła?!
-Ja nie pamiętam mamo. Proszę pojedziemy do niego? - Zapytałam patrząc się na mamę.
-A jak inaczej? Masz go przeprosić.
Po 30 minutach dojechałyśmy z mamą na miejsce. Dla mnie to 30 minut trwało jak 5 godzin! Chciałam jak najszybciej zobaczyć Sebastiana.
-Ja jadę załatwić jeszcze parę rzeczy. Jest godzina 14.... Przyjadę o Ciebie o 18.
-Dobrze mamo. - Odpowiedziałam posłusznie.
Strasznie bałam się wejść do tego szpitalu, bałam się co powie Wrzosek, co mu zrobiłam, tak właściwie to bałam się wszystkiego. Jakaś pielęgniarka pomogła mi znaleźć drogę. Kiedy weszłam na korytarz na którego sali leżał Wrzosek. Jeszcze bardziej się zestresowałam. Ujrzałam tam cały Aloha-Team.
-Cześćć... - Powiedziałam niepewnie.
-Siema. - Odpowiedzieli bez emocyjnie chórem.
-Jest ktoś w środku?
-Możesz wejść. - Powiedział wychodzący z pomieszczenia Rafał. - Po czym nie chcę Cie więcej widzieć na oczy.
Weszłam do pomieszczenia a na łóżku leżał Wrzosek. Boże co ja mu zrobiłam.
-Cześć Wrzosek. - Powiedziałam omal nie rozpłakując się...
-Cześć.. - Odpowiedział nieprzytomnie....
czwartek, 4 września 2014
Roździał 17
Cześć wam kochani :* <3! Wiem że dzisiejszy roździał jest krótki, ale to początek przed dłuższymi roździałami w których będzie się mnóstwo działo! Obiecuję że wam się spodoba :D Dodaję ostatnio o późniejszych godzinach... Tak... Wiem ale to przesz szkołę. Nie wiem jak wy, ale ja już mam codziennie pytania...kartkówki i inne pierdoły. (Kartkówki z matmy, także ten xd) Jestem strasznie zadowolona bo przybywa mi czytelników! Komentujecie moje posty a mi robi się tak straszni miło i mam ochotę pisać dalej :) Nigdy się nie spodziewałam że tak daleko zajdę :D To tylko dzięki wam! :* :* :* Kocham was! Dziękuję za komentarze, +1 i wyświetlenia. Za wszystko ! :))) :* Zapraszam do czytania! :)) :** <3
Obudziłam się rano, a koło mnie leżał mój piesio. Musiałam w końcu jakąś ją nazwać. ...Podjęłam decyzję... Nazwałam ją Elizka, tak jak nazywała się moja siostra. Wstałam tak żeby nie obudzić małej Elizki i poszłam do łazienki się ogarnąć. Kiedy już skończyłam spojrzałam na telefon Jezu 15 nieodebranych połączeń od Dawida, świetnie pomyślałam. Zerknęłam jeszcze tylko na zegarek... Boże 14:23 Szybko wybrałam numer do Dawida i wcisnęłam zieloną słuchawkę.
-Halo.
-Halo Angelika?
-Tak, słuchaj przepraszam że nie odbierałam spałam.
-Spokooo... O co chodziło z wczorajszym telefonem.
-Udowadnialiśmy rodzicom, że ja byłam u Ciebie a Wrzosek po prostu po mnie przyszedł.
-Zauważyli was ? ouuuu.
-Tak..
-Słuchaj idziesz dzisiaj na imprezę z całym Team-em?
-Nie mogę mam szlaban...
-Hahaha poważnie?
-No.
-Okej dobra w takim razie kiedy indziej, ale w szkole w poniedziałek będziesz ?
-Okej, no.
-No dobra to nara, hahahah żartuję pa
-Nawet nie żartuj głupku pa.
Rozłączyłam się i poszłam do Wrzoska. On też jeszcze spał. Hmm, jaką by mu tu pobudkę zrobić...Wiem! Pobiegłam do kuchni po czym zaraz wróciłam i wylałam na niego szklankę wody.
-Zgłupiałaś?-Wydarł się na mnie Wrzosek który od razu zerwał się z łóżka.
-Już dawno, hahahah...
-Mama pozwoliła Ci iść dzisiaj na imprezę?
-Mam szlaban nawet nie pytam.
Cały dzień spędziłam sama w domu i oglądałam telewizję, jak się okazało Seba też szedł na imprezę. Pytałam jeszcze sto razy mamy czy mogę iść ale mi nie pozwoliła. Więc o 21 położyłam się spać. Obudziłam się w nocy, bo telefon mi narzekał że jest rozładowany. Jak już się obudziłam to wysłałam do Wrzoska sms-a.
-Wrzosiu jak impreza :) ?
-Daj spokój Dawid tyle wypił że nie kontaktuje. Patrycja tu jest i cały czas razem tańczą. Dawid w ogóle nas nie słucha, zwijamy się z tąd. Właśnie wychodzimy.
Zrobiło mi się tak jakoś smutno że mnie tam nie ma, wiedziałam gdzie jest ta impreza. Miałam 16 lat mogłam robić co mi się podoba. Odstawiłam się nieźle i wymknęłam się z domu. W ciągu 30 minut doszłam na imprezę. Była punkt 24. Weszłam do klubu i kogo zobaczyłam Dawida, z Patrycją. Nie było tak źle tylko tańczyli. Dawid mnie nawet nie zauważył. A kij pomyślałam. Podeszłam do barmana i poprosiłam o drinka. Piłam tak 1....2....3....4 Uciął mi się film...
środa, 3 września 2014
Roździał 16
Dziękuję wam po prostu, że jesteście i czytacie <3 :* Kocham was <3 <3 <3 Myślałam, że już dziś nie dodam bo miałam straszniee dużo roboty, ale jednak :) Zapraszam was kochani do czytania <3 :*
-Dawid oszalałeś idioto, Wrzosek jest dla mnie jak brat?! - Wydarłam się na niego
Spojrzałam na Wrzoska nic nie mówił, patrzył tylko na mnie i Dawida, najwyraźniej czekał na to co wydarzy się dalej.
-Hahhaa, to tym bardziej.
-Dawid proszę.
-W takim razie jemy resztki przez tydzień ! Hahahah na wstępie życzę Ci smacznego.
-Oszalałeś? Można przez to zachorować. - Wtrącił się Wrzosek.
-Zgodziła się. - Powiedział Dawid nadal się śmiejąc.
Wszystkim nie jest do śmiechu tylko Dawid śmieje się bezustannie.
-Nie mam do Ciebie sił. Dobra będę jadła te resztki przez tydzień. - Powiedziałam wzdychając.
-Nie dasz za wygraną nawet gdyby miała zachorować. - W tym momencie podszedł do mnie Wrzosek i pocałował mnie w usta.
Byłam zszokowana że Wrzosek to zrobił. Widocznie bardzo nie chciał żebym zachorowała. Oczywiście Dawid dalej się śmiał...
-Zadowolony? Z czego się jeszcze śmiejesz? - Zapytał Wrzosek.
-Z tego że... hahahah. Z tego że... no nie mogę hahaha.
-No powiedz! - Wydarłam się na niego.
-Z tego że to ona miała pocałować Ciebie, a nie ty ją. - Zaczął się śmiać dalej.
-Dawid kurde daj spokój, chodź Wrzosek idziemy już do domu. - Powiedziałam obracając się do Wrzoska.
Wychodząc z domu Dawida Wrzosek zaczął rozmowę.
-Przepraszam za ten pocałunek, nie chcę żebyś była chora. - Powiedział opiekuńczo wsiadając do samochodu.
-Nie ma sprawy, jestem Ci wdzięczna, przynajmniej nie muszę jeść tego świństwa. - Zaczęliśmy się śmiać.
-Na przyszłość wiesz że z Dawidem nie wchodzi się z zakłady. - Powiedział śmiejąc się.
-Tak haha.
Dojechaliśmy samochodem Wrzoska do domu w 5 minut. Wyszliśmy z samochodu i poszliśmy do domu, cicho starałam się otworzyć drzwi żeby nikogo nie obudzić. Była godzina 5. Kiedy Wrzosek wszedł do domu po cichu zamknęłam drzwi i oświeciłam światło. No masz, przed nami stali rodzice. Teraz dopiero mi się przypomniało że dziś wstają wcześniej...Mamy przerąbane.
-No proszę, proszę. A gdzie to się było - Powiedział Rafał.
-Na spacerze, nie mogliśmy spać. - Odpowiedział grzecznie Wrzosek.
-Na spacerku w środku nocy?! Odbiło wam? - Wydarł się na nas Rafał.
-Wiecie że nie możecie się spotykać, poza tym Angelika, Wrzosek jest od Ciebie 3 lata starszy. - Wtrąciła moja mama.
-Cooooooooooooo?! My się nie spotykamy byliśmy tylko na spacerze. - Zaprotestowałam.
-Hehe, tak a to przytulanie się u babci?! - Wtrącił znów tata Wrzoska
-Mówiłem Ci już że jesteśmy dla siebie jak prawdziwe rodzeństwo. - Odpowiedział wkurzony wypominaniem Rafała Wrzosek.
-Po za tym tak naprawdę to ja byłam u Dawida, Wrzosek po mnie po prostu przyszedł.
Sebastian popatrzał na mnie zdziwiony że powiedziałam rodzicom prawdę, ale nie dali by nam spokoju.
-W takim razie zadzwońcie do Dawida i nam to udowodnijcie. - Powiedziała moja mama
Jak powiedziała tak zrobiliśmy Dawid na szczęście jeszcze nie spał i potwierdził to że u niego byliśmy. Jeden problem z głowy.
-Dobrze, przepraszamy że wam nie uwierzyliśmy. Sebastianku dziękuję Ci że przyprowadziłeś Angelikę. A ty moja droga masz szlaban!
-Co dlaczego?!
-Jak to dlaczego, w środku nocy poszłaś sobie sama tak po prostu do Dawida! Na górę i do spania! - Rozkazała moja mama.
Już nie wspominałam o tym że u Dawida byłam całą noc żeby mi nie dowaliła dłuższego szlabanu. Jutro miał być piątek, a od przyszłego tygodnia miałam zacząć znowu normalnie chodzić do szkoły. Umyłam się i położyłam się do mojego cieplutkiego łóżeczka z moim pieskiem po czym usnęłam.
Liebster Award
Liebster Award
Nominacja do "Liebster Award" jest prezentem od któregoś z blogerów w ramach "dobrze prowadzonego bloga" Jest przyznawana po to, aby blog został rozpoznawalny oraz częściej odwiedzany przez czytelników. Po odebraniu nagrody, należy odpowiedzieć na jedenaście pytań od osoby, która nas nominowała. Następnie sami podajemy jedenaście osób, informując ich o tym oraz zadajemy jedenaście pytań. Zabrania się wybierania tej samej osoby od której pozyskano nominację.
Nominację dostałam od : http://jeszcze-sie-spotkamy.blogspot.com/p/liebster-award.html Bardzo, bardzo dziękuję :)) :* :* <33333
1. Czy należysz do jakieś fandomu? Jakiego? - Tak, Kwiatonator <3
2. Lubisz siatkówkę?- Jasne ;)
3. Ulubiony przedmiot w szkole?-Mmm... Niemiecki xd
4. Dlaczego akurat wybrałaś takiego bohatera a nie innego w swoim opowiadaniu? -Ponieważ, powiązałam ten blog z Dawidem iii tak jakoś wyszło :D
5. Słuchasz muzyki? Jakiej? -Tak, szczerze? Każdej ahahha
6. H&M czy Zara ?- H&M :)
7. Lubisz malować paznokcie? -Tak, ale mnie to denerwuje xdd
8. Kto jest twoim idolem? Dlaczego akurat on/ona? -Dawid Kwiatkowski... Mogłabym się strasznie dużo rozpisać. Kwiatonator rozumieją :D
9. Kto zainspirował Cię do pisania?- Hmm... Tak właściwie.. To już kiedyś próbowałam i to było takie spontaniczne :)
10. Tolerujesz homoseksualistów?- ee...
11. PiS czy PO ?- NIC! :D
Moje pytania: :D
1.Dlaczego założyłeś/aś bloga?
2.Jakie masz plany na przyszłość?
3.Gdzie poznałeś/aś przyjaciół?
4.Masz wrogów?
5.Jakie masz hobby poza blogowaniem?
6.Kiedy założyłeś/aś bloga?
7.Imiona rodziców?
8.Kolor oczu?
9.Cieszysz się z nominacji?
10. Jak spędziłeś/aś dzisiejszy dzień ?
11.Jak minęły Ci wakacje?
Nominuję:
1 .http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Ffotomypicture.blogspot.com%2F&h=1AQEipAWu
2 .http://www.facebook.com/l.php?u=http%3A%2F%2Fbloggerkaaa.blogspot.com%2F&h=1AQEipAWu
3. http://wytrzymacchce.blogspot.com/2014/08/rozdzia-53.html?m=0#comment-form
4. http://dawid-kwiatkowski-moja-historia.blogspot.com/2014/08/rozdzia-12.html
5. http://opowiadaniaodawidziekwiatkowskim.blogspot.com/2014/09/rozdzia-22.html
6. http://foreverbelievee.blogspot.com/2014/02/rozdzial-1-w-domu-z-dnia-na-dzien-bylo.html
7. http://niallhoran-megan.blogspot.com/2014/08/rozdzia-5.html
8. http://my-trouble-life.blogspot.com/
9. http://just-love-me-chachi.blogspot.com/2014/08/nominacja-do-liebster-award-3.html
Przepraszam wiem miało być więcej (11) Ale na prawdę nie znam więcej :(
Kocham <3 :*
wtorek, 2 września 2014
Roździał 15
Trochę dziwne, że wstawiam ten roździał, jak u mnie dzieje się podobnie....
(...)
-Angie twój tata nie żyje. Przykro mi...
Nie wiedziałam co mam powiedzieć, zaczęłam od razu płakać. Zupełnie o nim zapomniałam, byliśmy tak blisko siebie. Jak jeszcze mieszkałam w Katowicach, obiecywałam mu że będę dzwoniła codziennie,a nie zadzwoniłam ani razu.
-Kiedy... kiedy to.. to się stało? - Powiedziałam próbując powstrzymywać płacz.
-Gdy ty się topiłaś... On umierał. - W tym momencie Wrzosek wstał usiadł koło mnie i przytulał mnie tak że prawie nie mogłam oddychać.
Po tych słowach jakaś cząstka mnie pękła. Po prostu jednym słowem popadłam w depresje.
***Tydzień później***
Przez cały ten czas nie wyszłam nawet na chwilę z domu.Tylko pojechałam na pogrzeb taty. Nie chodziłam do szkoły. Nie jadłam, nie piłam. Chodziłam jakby odebrano mi duszę. Nic dla mnie nie miało sensu. Co jakiś czas ktoś do mnie przychodził gadał. Ja nawet tego nie słuchałam. Najczęściej był u mnie Dawid. Przytulał mnie, gadał coś do mnie, nawet raz chyba klękał przede mną na kolanach, żebym wyszła. Ale wtedy nawet on nie mógł mi pomóc. Dziś było inaczej nikt do mnie nie przyszedł, dziwiłam się, ktoś zawsze codziennie do mnie przychodził. Nagle usłyszałam jakieś piszczenie pod drzwiami. Wstałam z łóżka i otworzyłam drzwi. Był tam mały piesek i karteczka "Zaopiekuj się nią :)" Wiedziałam że zrobił to ktoś z moich znajomych. Na początku podeszłam do tego steptycznie ale potem, zaczęłam się z nią bawić. Była taka kochana. Chyba była głodna dlatego dałam jej jedzenie które było do niej przyłączone, hah. Bawiłam się tak z nią aż do wieczora, ale w pewnym momencie zauważyłam że chce na pole aby się wysikać. Był to szczeniak nie mogłam zostawić jej samej na polu. Smycz również była dlatego założyłam jej tą małą obroże i wyszłam z nią na mały spacer. Nagle przede mną stanął Dawid.
-Nareszcie wyszłaś! - Powiedział całując mnie w policzek.
-To twoja sprawka? - Spytałam uśmiechając się do niego.
-Hahaha i jeszcze kontaktujesz, jest lepiej niż myślałem. Tak to prezent ode mnie. - Uśmiechnął się do mnie szeroko.
-Nie mogę całe życie spędzić w domu. - Odpowiedziałam mniej radośnie.
-Idziemy do maka? - Zapytał Dawid. - Trzeba to jakoś uczcić że nareszcie ożyłaś.
-Dobrze, tylko odłożę małą do domu. - Powiedziałam uśmiechając się szeroko do Dawida.
Odłożyłam moją suczkę do domu i wróciłam do Dawida. Zaczęliśmy iść do maka. Gdy weszliśmy omal nie doznałam szoku. Wszyscy moi przyjaciele tam byli. Patrzeli się na mnie z ogromną radością.
-Dawid ale jak to? - Powiedziałam zdziwiona i jednocześnie radosna.
-Przewidziałeeeem Cie. - Odpowiedział śmiejąc się.
-Cześć. - Powiedzieli wszyscy synchronicznie.
-Cześć wam. - Odpowiedziałam z uśmiechem siadając koło Karli.
-Angelika to mój menager Igor Pilewicz. - Powiedział Dawid uśmiechając się tak szeroko że chyba go zabolało.
-Menager? Jejku Dawid to cudownie. - Powiedziałam uśmiechając się do niego.
-Angelika jestem miło mi. - Powiedziałam podając Igorowi dłoń.
-Igor mi również. - Odpowiedział.
Siedzieliśmy tak i się śmialiśmy aż zrobiło się ciemno. Miałam wracać do domu z Wrzoskiem jak zwykle. Ale nalegałam żeby ten mój "brat" puścił mnie na spacer z Dawidem. Na szczęście mi pozwolił i krył mnie w domu. Nie chciało mi się wracać do mnie dlatego poszłam na noc do Dawida. Usiedliśmy na dywanie i zaczęliśmy rozmawiać.
-To co robimy ?
-Hmm, może w coś zagramy?
-Oki ale w co ?
-Głupie pytanie lub straszne wyzwanie. - Odpowiedział Dawid ze śmiechem.
-Okej lubię to. - Również zaczęłam się śmiać
Za każdym razem każdy z nas wybierał pytanie, pytanie i pytanie. Ale ustaliliśmy z Dawidem że co by się nie stało musimy odpowiedzieć bo inaczej będziemy musieli przez tydzień jeść resztki ze stołówki.
-Okej teraz ty . - Powiedział Dawid. Rozumiem że pytanie.
-Tak.
-Hmm mogła byś być w związku z przyjacielem? - Zapytał z uśmiechem.
Przyznam szczerze że zamurowało mnie, nie wiedziałam co mam mu powiedzieć.
-To zależy. - Odpowiedziałam
-Od czego?
-No czy tak na prawdę czuję do tego "przyjaciela" coś więcej.
-Okej to teraz ja. - Powiedział zamyślony.
-Teraz to Ci dowalę, gdybyś miał wybrać pomiędzy Karlą a mną ko... - Przerwał mi Dawid
-Proste że Ciebie.
Zamurowało Mnie a on mówił dalej.
-Z tobą lepiej mi się rozmawia i w ogóle. Ale teraz ja zadam Ci ostatnie i chyba najgorsze pytanie. - Uśmiechnął się złowrogo Dawid.
W tym momencie do pokoju wszedł Wrzosek. Był zły.
-Ludzie, miałaś być dawno w domu jest godzina czwarta, o szóstej rodzice wstają do pracy musisz wracać. - Powiedział zły Wrzosek.
-No dobra już się zbieram.
-Poczekajcie chwilę. Zadam tylko Angelice ostatnie pytanie. - Znów się do mnie złowrogo uśmiechnął.
-No okej. - Powiedział Wrzosek.
-Tyle że ja wybieram wyzwanie. - Uśmiechnęłam się do Dawida po czym zaczęłam się śmiać.
-Niema problemu więc.... Hmm wiem! Hahahhaah! Wykorzystam to że jest tu Wrzosek.
-No dawaj. - Powiedziałam pospieszając go.
-Pocałuj Wrzoska. - Powiedział po czym zaczął się śmiać.
-Haha banał.- Zaczęłam się śmiać
-W usta. - Dodał znów złowrogo się do mnie uśmiechając.
Subskrybuj:
Posty (Atom)