Cześć! :) Co trzy-cztery dni dodaję kolejny rozdział do mojego opowiadania, które jest opowiadaniem FanFiction :D Na początku (Pierwsze cztery rozdziały) opowiadanie jest nudne, to normalne bo się rozkręca, więc dajcie mi szansę do tego piątego :D Opowiadanie o Dawidzie Kwiatkowskim, możecie mnie hejtować, przecież nie zmienię zdania i i tak będę pisać dalej ;) Mam kilka stałych czytelników dla nich dodaję ;* Zapraszam do czytania :3
Music
niedziela, 31 sierpnia 2014
Roździał 13
No więc za niedługo zaczną się te roździały w których będzie się dużo działo. Dziękuję za wasze komentarze i wgl <3 Nie wiem co jeszcze napisać więc zapraszam do czytania <3 :*
-Angelikaaaaaaaaaaaaaaa! - Wydarł się Wrzosek który wpadł z samego rana kiedy jeszcze spałam do mojego pokoju.
-Idioto! Obudziłeś mnie, o co chodzi?! - Również się wydarłam, z zaspanym głosem.
-Ty lunatykujesz patrz! - W tym momencie Wrzosek podał mi aparat.
Było tam widać jak zaspana idę z góry i zaczynam wyrzucać do śmieci stare albumy. Nie mogłam tylko dojść do jednej rzeczy, dlaczego wyrzucam rodzinne pamiątki?!
-Wrzosek, ale dlaczego akurat rodzinne pamiątki?- Zapytałam nie dowierzając.
-Nie mam pojęcia! Ale mam pomysł.
-Jaki?
-Musisz dzisiaj iść do kogoś na noc i zobaczymy czy tam będziesz zachowywała się tak samo. Może to ten pożar tak na Ciebie działa i wyrzucasz wspomnienia? No ale nie ma ich w tym albumie..
-Masz rację.Okej zadzwonię do Magdy.
Rozmowa z Magdą nie poszła tak jak chciałam, Magda miała akurat gości i nie miała bym gdzie spać, a na materacu się nie zgodzi.
-Magda ma gości, to co teraz?
-Hmm. - Powiedział Wrzosek drapiąc się po głowie.
-No to może Dawid. - Powiedział wzdychając.
-Co Dawid?- Właśnie wszedł do mojego pokoju Dawid.
-Może dziś nocować u Ciebie Angelika? - Powiedział Wrzosek niezadowolony
-Nie ma sprawy, a o co chodzi? - Powiedział z ogromnym uśmiechem.
-Chcemy sprawdzić czy tobie też będę wyrzucała pamiątki rodzinne. - Powiedziałam po czym zaczęłam się śmiać
-Co ? hahhaah lunatykujesz?
Po tym wszystko razem z Wrzoskiem mu dokładnie wytłumaczyłam. Oglądaliśmy jeszcze Hell's Kitchen i Dawid zbierał się do domu. Była godzina 13.
-Nie zostaniesz na obiedzie? - Spytałam.
-Nie muszę jeszcze coś załatwić, wpadnij o 18.
-Oki. - Powiedziałam i pocałowałam go w policzek na pożegnanie.
Nagle do kuchni weszła... Patrycja ? Wyglądała tak, tak.... Normalnie. Była ubrana jak normalna nastolatka, a nie jakaś plastikowa lalka. Uśmiechnęła się do nas szeroko po czym powiedziała.
-Cześć, dawno wstaliście ? Ja zrobię obiad.
Popatrzyliśmy się z Wrzoskiem na siebie i nie dowierzaliśmy. Co jej się stało?!
-Skąd u Ciebie taka nagła zmiana? - Powiedział Wrzosek.
-Wież przemyślałam parę rzeczy i postanowiłam się zmienić, przepraszam was bardzo za moje zachowanie. - Powiedziała patrząc nam prosto w oczy z uśmiechem, podeszła do nas i przytuliła.
-Nie ma... sprawy. - Powiedziałam powoli.
-To co zaczniemy od nowa ? - Powiedziała szeroko się do nas uśmiechając.
-No okej. - Powiedzieliśmy razem z Wrzoskiem
-Angie, idziemy dziś razem na basen? - Spytała.
-No, nie wiem. Dopiero co przełamałam swój strach i nauczyłam się pływać. - Powiedziałam niepewnie.
-Będzie fajnie zobaczysz! Ja zrobię obiad a ty jeszcze sobie to przemyśl. - Mrugnęła do mnie po czym zabrała się do roboty.
Na obiad zrobiła fileta z warzywami, było to dobre. Nie wiedziałam że umie gotować. O 14 zebrałyśmy się na basen. Weszłyśmy punkt 14:35. Więc o 16 miałyśmy planowane wyjście. Przebrałyśmy się i weszłyśmy na basen. Właśnie szłyśmy koło największego basenu, i szłyśmy razem na mniej niż średni. W pewnym momencie wpadłam do basenu i zaczęłam się topić.... Patrycja podłożyła mi nogę....
-Jejku ratownik! ratownik ona się topi! - Zaczęła się drzeć na cały basen Patrycja kiedy ja się topiłam.
Widziałam tylko Wrzoska?? Biegnącego w moją stronę i wskakującego do basenu. Wtedy straciłam przytomność. Ja oczywiście zawsze mam same wypadki. Myślałam że Patrycja jest okej, a ta chamsko podłożyła mi nogę i wpadłam do największego basenu... Przestraszyłam się więc zaczęłam się topić. Ale co tam robił Wrzosek? Ehh, za dużo na raz. Może po prostu jej nie ufał i przyjechał za nami nas śledzić ? Z jednej strony dobrze...
sobota, 30 sierpnia 2014
Roździał 12
No więc, przy moich postach coraz mniej wyświetleń :( Chyba, przestajecie czytać mojego bloga. Co nie znaczy że ja przestanę dodawać :) Wieem na razie jest trochę nudno, ale dalsze roździały które mam przygotowane, są tak zamieszane, że nawet ja już sama nie kumam o co chodzi :D Zapraszam do kolejnego roździału :)
Rano kiedy się obudziłam obok mnie leżała karteczka. "Lazania jest w lodówce, piec nastaw sobie sama. Kocham mama" Uśmiechnęłam się do kartki i weszłam na facebooka, miałam jakieś zaproszenie do grona znajomych. Był to ten cały Kacper, żeby być lepszą przyjęłam. Polubiłam parę zdjęć znajomych i zeszłam na dół. Na kanapie siedział Wrzosek z Dawidem? Kurde wyglądałam fatalnie, poszłam się ogarnąć. Kiedy wróciłam nareszcie mnie zauważyli.
-Jak się spało? - Zapytał z uśmiechem Wrzosek.
-Dobrze, cześć Dawid. - Powiedziałam uśmiechając się do Dawida.
-Jaki Dawid, robisz ze mnie głupka tu nie ma Dawida?
Jeszcze raz spojrzałam na Dawida siedzącego obok Wrzoska, ale go nie było, kurcze chyba mam zwidy.
-Hahhaah dałeś się wrobić. - Powiedziałam żeby nie było potem nieporozumień.
-Ta jasne przyznaj, tyle myślisz o Dawidzie że Ci się przywidziało że siedzi obok mnie.
-Nie prawda! - Powiedziałam jak bym była zła, no ale Wrzosek miał racje.
Nagle zadzwonił dzwonek, to był pewnie Dawid.
-Ja otworzę drzwi a ty odgrzej mi lazanie. - Rozkazałam Wrzoskowi.
-Cześć D.... Magda! - Powiedziałam ze zdziwieniem.
-Kobieto, nie dajesz znaku życia. Myślałam że znowu się palisz. - Powiedziała wchodząc do domu.
-Tak mi też miło Cię widzieć. - Dodałam zamykając drzwi.
-Siemka Seba.
-Cześć. - Powiedział nastawiając piekarnik.
-Wrzosek o co chodzi z tym złodziejem? - Zapytała Głuszko.
-A właśnie nie mówiłem Angeli. Wszyscy zauważyli ostatnio, że z domu znikają niektóre przedmioty wieczorami. Rodzice twierdzą że to jakiś złodziej.
-Serio? Co właściwie ginie? - Zapytałam ździwona.
-Pamiątki rodzinne, zdjęcia, albumy, płyty.
-Wiem co zrobię zostawimy na noc w kuchni włączoną kamerę co ty na to?
-To świetny pomysł! Tylko skąd weźmiesz aparat?
-Mam dostałam na komunię - Powiedziałam zadowolona.
-Okej.
Cały czas aż do godziny 15 przesiedzieliśmy w domu z Głuszko i Wrzoskiem, obstawiając różne opcje, kto może nas okradać? Pierwsze kto przyszedł nam na myśl to Patrycja, ale nie podejmowaliśmy pochopnych wniosków do póty do póki nie mieliśmy dowodów. O godzinie 15 poszłam ubrać się na plaże. Obiecałam że dziś wejdę do wody, przygotowanie się zajęło mi 35 minut. Za 25 minut miała przyjść reszta i mieliśmy pójść nad jezioro. Pierwszy przyszedł Dawid. Opowiedzieliśmy mu o złodzieju i o naszych podejrzeniach, był zaskoczony tak samo jak my.
Kiedy już wszyscy przyszli pojechaliśmy autobusem nad jezioro. Wszyscy zdjęli ubrana i popędzili do wody, na brzegu zostałam tylko przerażona ja i zadowolony Dawid.
-Okej dobra rozbieraj się i wchodzimy do wody. - Powiedział uśmiechając się do mnie Kwiat.
-Okkk. - Powiedziałam niepewnie.
Kiedy już się rozebrałam Dawid chwycił mnie za nadgarstek i powoli szliśmy w stronę brzegu. W momencie kiedy miałam już być jedną stopą w wodzie cofnęłam się i wykrzyknęłam.
-Nie Dawid! Ja jednak nie dam rady wycofuje się, idę do domu paa!
-Poczekaj - Z powrotem chwycił mój nadgarstek. - To tylko woda, zamknij oczy i pomyśl że wchodzisz do wanny.
Popatrzałam na Dawida, ufałam mu więc się zgodziłam. Chwyciłam jego dłoń zamknęłam oczy i poszłam do wody. Kiedy otworzyłam oczy miałam wodę do szyi i byłam koło moich wszystkich przyjaciół daleko od brzegu byłam w szoku, najpierw byłam szczęśliwa potem zła.
-Kwiatkowski gdzieś ty mnie wyprowadził, wież że nie umiem pływać! - Wykrzyczałam panikując.
-Spokojnie zaraz Cię na... - Przerwał Kwiat kiedy zobaczył że samodzielnie płynę w stronę brzegu.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa pomocy coś mi się owinęło w okół nogi.
W moją stronę szybko podpłynęli Dawid i Wrzosek. Wrzosek mnie chwycił a Dawid próbował zdjąć mi to coś z nogi.
-Idiotko to glon hahaha. - Wyśmiał mnie Dawid.
-Skąd ja miałam wiedzieć? Nigdy nie byłam w wodzie. Wrzosek puść mnie już. - Powiedziałam z oburzeniem.
-Jak to się stało że nie umiejąc pływać dopłynęłaś samodzielnie do brzegu? - Zapytał Dawid rzucając mi mój ręcznik.
-Nie wiem spanikowałam. - Odpowiedziałam radośnie
Potem się jeszcze chwilę popisałam, pływając bez niczyjej pomocy. Siedzieliśmy w wodzie do 18 a potem zrobiliśmy ognisko. Przyłączyli się jacyś fajni w sumie nie znajomi ludzie i gadaliśmy z nimi do godziny 20 i zaczęliśmy się zbierać byliśmy z Wrzoskiem na 21 w domu pogadaliśmy chwilę i poszliśmy ustawić kamerkę żeby nagrać złodzieja, ja na wszelki wypadek miałam koło łóżka gaz pieprzowy który dostałam od taty. Później poszłam się umyć weszłam jeszcze chwile na Facebook-a i położyłam się spać.
piątek, 29 sierpnia 2014
Roździał 11
Myślałam nad waszymi propozycjami dni, kiedy mam dodawać. I jak na razie, będą to poniedziałek,czwartek,sobota i niekiedy niedziela. Jeżeli coś się jeszcze zmieni to dam wam znać. Jak zwykle dziękuję za komentarze i wyświetlenia. Nie mogę się doczekać kiedy pokażę wam dalsze roździały <3 :* Zapraszam do czytania :)
Nagle usłyszałam śmiech Dawida i wszyscy weszli do pokoju.
-Siema. - Powiedział pierwsze Dawid
-Cześć. - Dodał od razu po nim Deny
-Cześć wam. - Powiedziałam z uśmiechem jako ostatnia.
Zaczęliśmy oglądać film. Była tam nastoletnia dziewczyna która pojechała z rodziną na wakacje. Nagle jej młodsza siostra zaczęła wychylać się przez balustradę, a mi zrobiło się jakoś gorąco. W pewnym momencie wypadła i zaczęła tonąć. Nie wytrzymałam i wyszłam z pomieszczenia, poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam płakać, gdy nagle do pokoju wszedł Dawid, i zobaczył mnie w tym stanie.
-Angelika coś nie tak?
-Nie, wszystko w porządku. - Powiedziałam ścierając łzy z twarzy.
-Przecież widzę że coś jest nie tak. Chodzi o ten film albo coś? Proszę powiedz mi. - Podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Tak. - Odparłam nie mając sił od tego stale uciekając.
Dawid otarł moje łzy i dał mi znak żebym opowiadała. Podeszłam do okna ze spuszczoną głową i podniosłam ją w stronę słońca.
-Nikomu tego nie mówiłam, zawsze starałam się od tego uciekać. Kiedy miałam 12 lat. Pojechaliśmy z moim tatą, mamą i moją siostrą Elizką na rejs statkiem po oceanie.
-Ty masz siostrę? - Powiedział Dawid ze zdziwieniem
-Miałam. - Odpowiedziałam ze smutkiem.
-Elizka miała 5 lat. No więc kiedy byliśmy na tym rejsie, moi rodzice poprosili żebym za opiekowała się Elizką podczas gdy oni będą na kolacji. Zgodziłam się stałyśmy i obserwowałyśmy ocean. Fale były strasznie duże. Elizka stanęła na barierce. Kiedy poprosiłam żeby zeszła, wychyliła się i i... - W tym momencie nie wytrzymałam i zaczęłam płakać.
-Jezu Angelika ty myślisz że to twoja wina? Nie prawda, nie mogłaś nic zrobić mogło stać się tak równie dobrze wtedy kiedy twoi rodzice się nią opiekowali. Dlaczego nikt jej nie wyciągnął?!
-Bo porwały ją fale... - Zaczęłam płakać jeszcze bardziej.
-Ona, ona była dla mnie wszystkim, po tym wydarzeniu moi rodzice przestali rozmawiać i dlatego się rozstali. - Płakałam dalej.
-To straszne. Aa to dlatego boisz się wody?! - Powiedział przytulając mnie jak najmocniej potrafi.
-Tak, od tamtego czasu, nigdy nie płynęłam łódką ani nie weszłam do wody. - Powiedziałam powoli się uspokajając.
-Naprawimy to zobaczysz. Poza tym nie jest powiedziane że Elizka nie żyje może fale porwały ją na brzeg.
-To nie możliwe. - Powiedziałam znowu płacząc.
-Wszystko jest możliwe. - Powiedział uśmiechając się do mnie.
Siedzieliśmy tak jakiś czas wtuleni kiedy do pokoju wszedł Deny z Wrzoskiem.
-Jak to przecież mówiłaś że nie jesteście razem. - Powiedział zdziwiony Wrzosek.
-Powiedziałaś mu ?! Z resztą mogę im powiedzieć? - Zapytał Dawid
-Nie jesteście razem?- Dodał Deny
-Nie nie jesteśmy, robiliśmy sobie z was jaja.
Nagle chłopaki zauważyli że płaczę.
-Co Ci jest? - Zapytał z troską Wrzosek.
-Coś jej się przypomniało dlatego tu z nią jestem, ale to już nie ważne. Wszystko jest w porządku. - Oświadczył Dawid.
-Dobra, spoko jedziecie jutro z całą paczką nad jezioro? - Spytał Wrzosek.
-No właśnie o 16. - Dodał Deny
-Ehh, raczej nie. - Powiedział Dawid.
-Spoko Dawid, pojadę powiedz im.
-Naprawdę tego chcesz? - Zapytał ździwiony.
-Nie mogę całe życie przed tym uciekać. - Dodałam
-O co chodzi? - Zapytali równocześnie chłopaki.
Dawid opowiedział im całą historię, postanowiliśmy że nie będziemy dalej oglądać tego filmu. Gadaliśmy jeszcze o różnych pierdołach i graliśmy w pytanie czy wyzwanie. Chłopaki około 22 poszli do domu, pożegnałam się z nimi i nawet się nie myjąc po dzisiejszych przeżyciach wykończona poszłam od razu spać.
czwartek, 28 sierpnia 2014
Roździał 10
Cześć :) Jakoś mam wrażenie że ostatnio nie czytacie mojego bloga... Może to dlatego, że są teraz ostatnie dni wakacji i każdy gdzieś wychodzi ? Nie wiem, może mi też się wydawać :) Nadal czekam żebyście podali mi te dwa dni kiedy mam dodawać roździały w roku szkolnym :)) Zapraszam do czytania i dziękuję, że w ogóle ktokolwiek to czyta <3 <3 <3 :***
Rano obudził mnie mój dzwonek była to piosenka Seleny Gomez "Come get it" Była godzina 6:00 więc miałam godzinę na ogarnięcie się. Na początku wzięłam prysznic, potem ubrałam się w długą bluzę z napisem "is my life" była szara a napis czarny w 3D, ubrałam też czarne leginsy i miętowe vansy. Miałam jeszcze 30 minut. Więc w 15 minut zrobiłam, włosy i makijaż, po czym zeszłam na dół na śniadanie. Miałam już tylko 5 minut więc wzięłam moją torbę i wyszłam na pole. Wow Kwiat był punktualnie?
-Cześć. - Przywitał się ze mną całując mnie w policzek.
-Cześć. - Powiedziałam odwzajemniając pocałunek.
Dawid podał mi kask i pojechaliśmy do szkoły. Byliśmy za piętnaście ósma. Kiedy weszłam do szatni, ludzie się tak jakoś na mnie dziwnie patrzyli i szeptali "Patrzcie jakaś nowa" Każdy się obracał i na mnie patrzał coś mówiąc. Wzięłam Dawida pod rękę i zestresowana szłam dalej.
-Chyba się nie stresujesz? - Powiedział Dawid całując mnie w policzek.
-Nie wiem. - Powiedziałam dalej się stresując.
-To tylko szkoła, nie ma czym się stresować, haha chodź widzę Deny-iego (Daniela) i resztę. - Chwycił mnie za dłoń i poszliśmy w ich stronę.
-To wy już parą?- Powiedział Deny
-Co nieee. - Powiedziałam.
-Jak to nie kochanie ? Nie musimy już tego ukrywać. - Powiedział po czym wyszeptał mi do ucha . - Poróbmy sobie z nich chwilę jaja.
Pokiwałam twierdząco głową po czym powiedziałam.
-Tak jesteśmy ze sobą od dzisiejszego rana.
-Oooo jak słodko - Powiedziała Magda.
Nagle zadzwonił dzwonek po czym Dawid chwycił mnie za dłoń, dalej udając że jesteśmy parą i poszliśmy do klasy. Przy wejściu zatrzymała nas nauczycielka.
-Stań kochana na środku klasy przedstawimy Cię.
Pokiwałam głowo po czym popatrzałam przerażona na Dawida.
-Nic się nie przejmuj. - Uśmiechnął się od ucha do ucha, jak najsłodziej potrafił, ahh czemu on mi to robił.
-Kochani to nasza nowa koleżanka nazywa się Angelika.
-Cześć wszystkim. - Uśmiechnęłam się luzacko i udawałam że w ogóle się nie przejmuję.
-Zaklepana! - Wydarł się jakiś chłopak z końca klasy.
Patrzałam jeszcze chwilę na niego po czym spojrzałam na chłopaka który siedział obok niego, Seweryn?! Co on tu robił. Wrzosek mówił że pare razy nie zdał, ale nie myślałam że II klasy liceum. No tak teraz mi się przypomniało że wszyscy mają tu 17 lat tylko ja mam 16. Bo mama wysłała mnie wcześniej do szkoły.
-Angelika, możesz już usiąść. - Rozkazała moja nauczycielka.
Dawid specjalnie siadł tak abym mogła usiąść koło niego. Więc tak zrobiłam. Na lekcji każdy uważnie słuchał co mówi nauczycielka, by była ona nieźle świrnięta jak ktoś jej nie słucha bądź przeszkadza, z resztą ja tam nie wiem tak mówił Dawid. Lekcja szybko się skończyła po czym z ulgą wyszłam z klasy.
-Cześć mała. - Powiedział ten sam chłopak co na lekcji. - Kacper jestem, dziś piątek wbijasz do mnie na imprezę?
-Odwal się. - Powiedziałam idąc do Aloha Team-u który na mnie czekał.
-Ja nie skończyłem. - Powiedział wkurzony.
-Ale ja z tobą tak. - Powiedziałam już zdenerwowana po czym chwycił mnie za rękę.
-Nikt nie będzie odwracał się do mnie plecami na moim terenie laska.
-A co ty pies? Zaznaczyłeś już swój teren? - Powiedział Dawid który go ode mnie odepchnął i poszliśmy do reszty
-Dziękuję Ci, co z niego za dureń.
-Spoko, znam go nie od dziś. Do każdego się o coś przyczepi.
Dzień zleciał tak jakoś szybko. Dawid odwiózł mnie do domu i miał przyjechać do mnie i Wrzoska z Denym za godzinę. Zjadłam obiad i porobiłam jakieś przekąski po czym zaniosłam je do pokoju Wrzoska gdzie mieliśmy siedzieć. Potem już u niego zostałam bo chłopaki mieli przyjść za 10 minut. Wrzosek kiedy skończył ogarniać pokój usiadł koło mnie na łóżku i zaczął rozmowę.
-Serio jesteś z Dawidem?
-Tak właściwie to nie robiliśmy sobie z was po prostu jaja. Ale nie mów innym bo Dawid będzie zły.
-Spoko. - Powiedział chyba radosny
Nagle zadzwonił dzwonek, Dawid napisał do mnie sms-a że już są pod domem. Wrzosek poszedł żeby im otworzyć a ja zostałam w pokoju.
środa, 27 sierpnia 2014
Roździał 9
Dobra dodam ten post, ze względu na moich kochanych czytelników <3 :* I też dlatego że w roku szkolnym będę dodawała dużo rzadziej, także macie i się cieszcie :* <3 <3 <3
Ten roździał dedykuje Juli belieber :* KC <3
Weszłam do domu ściągnęłam papucie i poszłam się ogarnąć, zajęło mi to pół godziny. Potem wyszłam z łazienki i powędrowałam do salonu gdzie siedział na sofie Wrzosek, z owiniętą kostką.
-Wrzosek i co Ci się stało?
-Właściwie to nic, mam tylko poobijaną kostkę.
-To dobrze że nic więcej. - Odparłam biorąc ze stołu jabłko i zaczynając je gryźć.
-Angelika, przepraszam za moje zachowanie, postąpiłem jak skończony d... - Przerwałam mu.
-To nie mnie przepraszaj Sebastian tylko Dawida, ja chciałam Ci podziękować że ty jedyny wziąłeś sprawy w swoje ręce i zacząłeś mnie szukać. - Powiedziałam siadając koło niego na kanapie.
-Wież, jesteś dla mnie bardzo ważna, jak młodsza siostra której nigdy nie miałem. - Powiedział wtulając się do mnie
-A Patrycja? Ona przecież chyba też jest od Ciebie młodsza.
-Tak i od Ciebie też, nie wiem czy wież ale ona ma 15 lat.
-Cooooo?! Naprawdę?!
-Tak. Ale ona dla mnie nie jest siostrą, gdyby nią była to by się tak nie zachowywała.
-Mhmm. - Wymamrotałam wtulając się do niego, był kochany.
Siedzieliśmy tak wtuleni do siebie gdy do pokoju wszedł Rafał, facet mojej mamy i tata Wrzoska.
-A wy co tu robicie?! - Powiedział podniesionym tonem.
-Nic, przecież jesteśmy rodzeństwem, możemy się do siebie przytulać. - Wyszczekał Wrzosek
-Rodzeństwo to się nie przytula tylko kłóci.
-Właśnie się pogodziliśmy. - Odparłam
Popatrzał na mnie krzywo po czym powiedział.
-Zbierajcie się jedziemy do domu, już skończyli remont.
-Tak szybko ? - Powiedziałam zaskoczona.
-Ucierpiała tylko kuchnia i droga do twojego pokoju. - Rzucił po czym wyszedł z pomieszczenia.
Chwilę jeszcze siedziałam tak wtulona do Wrzoska po czym musieliśmy iść się pakować. Kiedy już się pakowałam nagle otrzeźwiałam i poleciałam szybko do Rafała i mamy.
-Dawida nie ma. - Powiedziałam oczekując na dalszy ciąg rozmowy.
-Jak to nie ma Dawida, to gdzie on jest? - Odparła ze zdziwieniem moja mama.
-Powiedział że zaraz przyjdzie i już godzinę go nie ma, nie pojedziemy bez Dawida prawda?
-Hehe, kochana ale nam się śpieszy. - Powiedział Rafał po czym dodał. - Oj Ci zakochani...
-Co żadni zakochani! My się przyjaźnimy po prostu nie możemy go zostawić.
-Angelika jak nie przyjdzie do pół godziny, to jedziemy bez niego. Przykro mi. - Powiedziała moja mama patrząc na mnie.
-Okej zadzwonię do niego zaraz.
Poleciałam do góry po telefon żeby do niego zadzwonić, nie odbierał. Miał wyłączony telefon. Pomyślałam że go chociaż spakuję, więc pobiegłam do jego pokoju i zaczęłam go pakować. W pewnym momencie ujrzałam zeszyt. Był otwarty, wiedziałam że to nie ładnie ale chciałam przeczytać tylko jedną stronę. Była tam piosenka, chyba dopiero ją napisał. Przeczytałam kawałek po czym zaczęłam śpiewać.
Kawa z mlekiem budzi mnie,
Tak codziennie staram się dla Ciebie.
To dla Ciebie.
Disco, funky albo jazz,
Będę słuchał, jeśli chcesz dla Ciebie,
To dla Ciebie.
Tak ogromnie staram się,
Każdej nocy, w każdy dzień dla Ciebie,
To dla Ciebie.
Ciało, umysł, każdy gest,
Chcę się zmieniać z każdym dniem dla Ciebie,
To dla Ciebie.
Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju i zaczął śpiewać ze mną. Po jego boskim głosie poznałam że to Dawid. Zrobiło mi się gorąco, ale nie przestawałam śpiewać, ta piosenka była wciągająca więc nie przerwałam.
Ref:
Czy wiesz, że ja,
Mam w sobie tyle sił, żeby kochać Ciebie.
Mam siłę po to by, było nam jak w niebie.
Mam w sobie tyle sił, żeby kochać Ciebie.
Mam w sobie tyle sił, by dla ciebie lepszym być.
Czuły, dobry prawie mąż
W dzień i w nocy jestem wciąż dla Ciebie
To dla Ciebie.
I tak mocno staram się
tak codziennie mocno, że że mdleję
Wciąż dla Ciebie.
Ref:
Czy wiesz, że ja,
Mam w sobie tyle sił, żeby kochać Ciebie.
Mam siłę po to by, było nam jak w niebie.
Mam w sobie tyle sił, żeby kochać Ciebie.
Mam w sobie tyle sił, by dla ciebie lepszym być /2x
-Podoba Ci się? - Powiedział Dawid siadając na podłodze obok mnie.
-Jest świetna! Kiedy ją napisałeś?
-Ostatnio.
-O kim jest ? - Zapytałam z palącym się sercem.
-Tak właściwie to o nikim.
-Dawid spakowałam Ci rzeczy, za 10 minut jedziemy i .... - Tu zaczął mówić Dawid
-Dziękuję i nie jestem już zły. - Przerwał mi, uśmiechając się do mnie.
-Nareszcie. - Powiedziałam przytulając się do niego jak najmocniej potrafię.
Siedzieliśmy tak aż nagle do pokoju wszedł Wrzosek i zaczął mówić.
-Przepraszam stary. Nie wiem czemu Cię tak pocisłem.
-Spoko. - Powiedział Dawid z uśmiechem obracając się w jego stronę
-Dzieciaki zbieramy się! - Wydarła się moja mama
Pożegnaliśmy się wszyscy z babcią, no może z wyjątkiem Patrycji i wsiedliśmy do naszego dużego auta. Droga zajęła nam niecałą godzinę i byliśmy już na miejscu. Mój tata nas wysadził po czym pojechał jeszcze odwieść Dawida. Weszłam do domu i wróciły te wspomnienia z pożaru. Już nie będę takim śpiochem, przysięgłam sobie w sercu. Po czym powędrowałam do swojego pokoju. Wrzosek był kochany wniósł mi torby. Nie zważając na godzinę, wzięłam prysznic przebrałam się w moją ulubioną piżamę i poszłam spać. Chciałam być wyspana w końcu jutro szkoła. Przed tym zanim się położyłam dostałam sms-a od Dawida że 7:30 będzie po mnie na skuterze pod domem. Ucieszyłam się że idę do szkoły, wreszcie zobaczę mój kochany Aloha Team. Ale z drugiej strony się bałam, w końcu to nowa szkoła i nikt mnie nie zna oprócz Aloha Team-u. Myśląc sobie tak o wszystkim usnęłam.
Roździał 8
No to dziś wstawiam kolejny post :) Dziękuję za wyświetlenia, komentarze i +1 jesteście kochani <3 :* Tak myślałam nad nowym rokiem szkolnym i postanowiłam że będę dodawała roździały trzy razy w tygoniu, jeden w sobotę a pozostałe wybierzcie wy bo nie mam pomysłu. Jak by się jeszcze coś zmieniło to dam wam znać :) Dziękuję i zapraszam co czytania ! :*
Obudziłam się rano u mojej babci, no tak spałam w pokoju z Patrycją. Masakra jak ona wyglądała, jest taka zniszczona od tego makijażu. Tak w ogóle to ile ona ma lat ? Ciekawi mnie to, oj ciekawi. Wstałam poszłam do łazienki się ogarnąć i przez okno z łazienki zobaczyłam Wrzoska, Boże co mu się stało?! Nie zważając na to że byłam w piżamie wybiegłam na pole do niego a ten jak mnie zobaczył, to wyglądał jak by zobaczył ducha. Rzuciłam się na niego i nie chciałam go puścić. No tak wszyscy zapomnieliśmy o Wrzosku że poszedł mnie szukać. Biedak co oni mu zrobili?!
-Wrzosek co się stało?! Kto Ci to zrobił?! - Powiedziałam z płaczem.
-Nie pamiętam. - Odparł bezsilnie.
-Chodź, chodź do domu, no dalej pomogę Ci. - Powiedziałam nadal płacząc.
-Kiedy przyszłaś ? - Powiedział wykończonym głosem.
-Wczoraj po południu. - Powiedziałam pomagając mu iść. - Co Ci się stało w nogę?
-Nie wiem, kopnął mnie koleś w stopę, bardzo mnie boli. Trochę się poszarpaliśmy. Ale jest jeszcze coś.
-Co?!
-Ja pokazałem mu twoje zdjęcie i spytałem czy Cię widział, spytał mnie czy to ja jestem twoim kolegą, odpowiedziałem że tak i się na mnie rzucił. Ty, ty go znasz ?
-Seweryn?! Nie wieże że mógł to zrobić. To on mnie tu wczoraj przyprowadził, poznałam go wczoraj.
-Właśnie Seweryn, to ten koleś co kilka razy nie zdał ? Znam go dobrze, to mój znajomy przypomniało mi się.
Szliśmy tak dalej powoli w stronę domu, nie mogłam uwierzyć że Seweryn to zrobił. Jak on mógł? Wydawał się być spoko. Coś ostatnio często zawodzę się na ludziach... Z resztą zawsze tak było. Kiedy doszliśmy do domu zadzwoniłam dzwonkiem i szybko na zewnątrz wybiegł Dawid. Po czym Wrzosek powiedział.
-Ooo nie, weźcie ode mnie tego debila.
-Wrzosek uspokój się, to nie twoja sprawa tylko moja i Dawida, nie bądź na niego zły.
Dawid patrzał na Wrzoska mocno zdziwiony po czym powiedział.
-Rany Wrzosek co Ci się stało?
-Gdyby nie ty to nic by się nie stało!- Wrzosek próbował podejść do Dawida ale nie dał rady ze swoją nogą tylko wykrzyknął jedno "ałł"
-Wrzosek pożycz auto, zawiozę Cię do szpitala.
-Wolę tu umrzeć niż pojechać z tobą gdziekolwiek, z resztą ty nawet nie masz prawa jazdy.
-Chłopaki przestańcie! - Wykrzyknęłam ze łzami w oczach.
-A ja co robię ? - Powiedział obrażony Dawid. - Zawsze jest na mnie. - Powiedział trzaskając drzwiami i idąc ulicą gdzie go poniesie.
-Widzisz co narobiłeś ?! - Wydarłam się na Wrzoska.
-Aaa czyli to teraz ja jestem ten zły? - Powiedział.
-Jezu nie mogę. - Powiedziałam ze łzami zastanawiałam się czy iść za Dawidem czy nie ale coś mnie do niego mocno ciągnęło, więc poszłam i zostawiłam tak biednego Wrzoska z tą nogą.
-Zostawisz mnie?! - Powiedział zły
-Przepraszam Wrzosek, ale pogadamy jak przemyślisz parę rzeczy, to nie wina Dawida!
Powiedziałam biegnąc za Dawidem który jakoś znikł mi z oczu. Po jakimś czasie zobaczyłam jak siedzi na przystanku, chciał jechać do domu.
-Dawid! Dawid! - Krzyczałam biegnąc w jego stronę.
-Czego chcesz. - Powiedział smutno, nie lubiłam go takiego.
-Przepraszam Cię to nie twoja wina, uratowałeś mi życie, a ja Ci tak teraz dziękuję nie wiem co się stało Wrzoskowi, zaatakował go ten chłopak który mnie uratował, myślał że to ty.
-Nie wiem co mam Ci powiedzieć, przemyślę to.
Teraz rozumiałam co Dawid czuł jak to samo powiedziałam mu wczoraj. Nie powinnam była go tak traktować. Dobrze go rozumiem.
-Spoko, ale wrócisz ze mną do domu?
-Idź sama ja zaraz dojdę. Z resztą zobacz jesteś w piżamie zrobisz mi siarę. - Uśmiechnął się a mi zrobiło się tak jakoś przyjemnie. Dawno nie widziałam jego uśmiechu.
-Masz rację, wróć za niedługo. - Rzuciłam szczęśliwa i poszłam do domu.
wtorek, 26 sierpnia 2014
Roździał 7
Jestem wam bardzo wdzięczna za to że czytacie mojego bloga, komentujecie go i dajecie " +1 " Tak samo mam już nie licząc własnych ponad 200 wyświetleń. Dzięki wam chce mi się usiąść i pisać dalsze roździały. Kiedy dodam tego posta biorę się za 20 roździał :) Piszę roździały na przód bo za niecały tydzień szkoła. Żeby mieć na zapas tak jak by co. Strasznie wam dziękuję że jesteście i zapraszam do czytania <3 :* :* :*
PS.Ten roździał jest krótki, tak wiem no ale tak jakoś wyszło :(
Kiedy weszłam do salonu zobaczyłam moją rodzinę, wszyscy pili kawę, oglądali telewizję i wyglądali na bardzo wyczerpanych i nerwowych. Gdy dostrzegli że weszłam, ich wszystkich oczy powędrowały na mnie, nie zauważając nawet Dawida który stał za mną.
-Jezus Maria Angelika jesteś kochanie co się stało, siadaj tu i opowiadaj. - Powiedziała moja babcia z wielką ulgą w głosie.
Babcia wzięła dzbanek z herbatą do rąk i nalała mi do kubeczka herbaty, po czym podała mi go i usiadła na przeciwko mnie. Cała rodzina bacznie obserwowała mnie i babcie, łącznie z Dawidem na którego byłam strasznie wkurzona, wiem zawsze się spóźnia, ale nawet wtedy kiedy jestem w szpitalu musiał to zrobić, na razie nie miałam ochoty na rozmowę z nim.
-Kochanie powiedz gdzie ty byłaś jak tu doszłaś sama ?! - Powiedziała moja babcia która przerwała mojej mamie która chciała coś powiedzieć.
-Czekałam na Dawida jakieś 20 minut pod szpitalem. - Zaczęłam z wyrzutami. - I postanowiłam iść sama przed siebie, zamyśliłam się trochę i kiedy się otrząsnęłam nie wiedziałam gdzie jestem. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka na ławce więc poprosiłam go o pomoc. Stwierdziliśmy że jesteśmy głodni więc pierwsze poszliśmy do Maka, a potem zaprowadził mnie tu. Gdyby nie on to nie wiem gdzie ja bym teraz była.
-Ale kochanie to nie tak, wież chyba musisz porozmawiać z Dawidkiem. - Powiedziała moja babcia spokojnie.
-Chodźmy się przejść. - Powiedział Dawid który stał przy drzwiach i ubierał swoją kurtkę.
-Sama nie wiem. - Powiedziałam obracając głowę w drugą stronę.
-Idź kochanie. - Wtrąciła moja mama.
Po czym wstałam i poszłam w stronę Dawida nawet nie spojrząc na niego, ubrałam moje conversy kurtkę i wyszłam. Na polu było jeszcze zimno bo niedawno skończyła się zima. Chciałam otworzyć drzwi ale Dawid mi na to nie pozwolił, chwycił klamkę przede mną i dał znak żebym wyszła. Więc wyszłam z domu i zaczęłam iść przed siebie a Dawid za mną. W pewnym momencie kiedy byliśmy już daleko od domu. Dawid chwycił mnie za rękę, i wskazał abyśmy usiedli na górce obok, z której musiał być niesamowity widok na krajobraz wiejski. Usiedliśmy tak posiedzieliśmy chwilę po czym Dawid zaczął.
-Angelika nie chciałem żeby to tak wyszło, wyjechałem po Ciebie na moim skuterze ale zatrzymała mnie policja, i zajęła mi 10 minut. Po czym miałem jechać po Ciebie ale wstąpiłem na chwile do maka żeby kupić coś do jedzenia, były kolejki i dopiero po chwili zauważyłem która godzina zacząłem jechać do Ciebie jak najszybciej potrafię. Ale kiedy dojechałem Ciebie nie było. Był tylko twój telefon. - Dawid podał mi mój telefon do dłoni i mówił dalej. - Myślałem że ktoś na Ciebie napadł bałem się strasznie, jeździłem po całym mieście po policji ale nigdzie Cie nie było. Wtedy pojechałem do twojej babci i opowiedziałem im całą historię, heh Wrzoskowi chyba strasznie na tobie zależy bo sam poszedł obrażając się na mnie na nogach i do tej pory nie wrócił.
-Co?! - Wydarłam się wstając.
Dawid chwycił mnie za nadgarstek i z powrotem usadził.
-Spokojnie Wrzosek ma 19 lat nic mu się nie stanie.
-To nie jest śmieszne Dawid. A co do twojej historii to sama nie wiem.
-Przepraszam Cię wiem idiota ze mnie. - Powiedział smucąc się.
Wiedziałam że zaraz mu wybaczę widząc go takiego, ale nie chciałam tego robić, chciałam go jeszcze chwilę przytrzymać więc nie patrzałam na niego.
-Musimy już iśc Dawid. - Powiedziałam wstając.
Dawid mnie objął, ja zrzuciłam jego rękę która mnie obejmowała i znowu szłam sama, prosto przed siebie. W pewnym momencie, się przewróciłam przez jakąś górkę, a Dawid który szedł centralnie za mną wpadł na mnie. Zrzuciłam go z siebie chamsko po czym, on pomógł mi wstać i szliśmy dalej, było pięknie bo powoli zachodził zachód słońca...
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Roździał 6
Dobra niech wam będzie dodam ten jeden jedyny raz kolejny roździał dzisiaj <3 Dlatego że mam od was ponad stówę wyświetleń i parę komentarzy <3 :* Uwielbiam was :D Nie wspominając już o "+1" :D No więc zapraszam was do czytania i co by tu jeszcze dodać. A w woli ścisłości dodaję roździały codziennie przez cały tydzień, co może zmienić się w roku szkolnym :/
Właśnie wychodziłam ze szpitala, moi rodzice umówili się z Dawidem na 11:50 że on po mnie przyjedzie, zaprowadzi mnie do mojego obecnego domu, bo jak na razie mieszkaliśmy u babci która sama mieszkała w ogromnym domu i zje obiad razem z moją rodziną. Ale Pan Kwiatkowski jak zwykle się spóźnił no cóż zaczęłam tak sama iść przed siebie zamyśliłam się. W pewnym momencie oprzytomniałam i nie wiedziałam gdzie jestem, świetnie pomyślałam, sięgnęłam do kieszeni po telefon i okazało się że zapomniałam wziąść go ze szpitala, jaka ze mnie niezdara! Podeszłam do jakiegoś chłopaka który siedział sam na ławce i słuchał muzyki.
-Przepraszam. - Powiedziałam mierząc wzrokiem tego chłopaka.
-No? - Odpowiedział zdejmując słuchawki.
-Szłam ze szpitala do babci, tak jakby się zamyśliłam i nie wiem gdzie jestem.
-Ze szpitala? Co Ci się stało.
-To długa historia... Mam pytanie powiesz mi gdzie to jest ? - Podałam mu kartkę z adresem babci.
-Ehh to kawał drogi, serio kazali Ci iść ze szpitala taki kawał samej ?
-Tak, to znaczy nie, kolega miał po mnie przyjechać ale chyba zapomniał. - Powiedziałam dobijając się.
-Świetny ten twój kolega, skoro zapomniał o przyjaciółce w szpitalu. Autobus pod ten adres nie dojedzie, ale możemy przejść się na skróty polami, co ty na to?
-No okej.
-Hmm jest 13:04 może najpierw coś zjemy bo głodny jestem.
-W maku?
-No.
-Ehh nie mogę przepraszam, zapomniałam że nie mam pieniędzy.
-Pieniądze to nie problem, nie martw się o to ja stawiam chodź. - Powiedział obejmując mnie i prowadząc w stronę maka.
Zamówiliśmy po Happy Milu (nwm jak się pisze xd) zaczęliśmy bawić się zabawkami i wyszliśmy śmiejąc się a chłopak nadal mnie obejmował.
-Dobra teraz idziemy do twojej babci.
-Oki.
-Tak w ogóle to jak się nazywasz? Hahha świetne pytanie po godzinie rozmowy.
-Angelika a ty?
-Piękne masz imię, ja nazywam się Seweryn
-Również masz ładne imię, gdzie chodzisz do szkoły ?
-IV LO w Gorzowie Wielkopolskim.
-To tak jak ja. - Powiedziałam szeroko się do niego uśmiechając.
-A ile masz lat?
-16 a ty?
-Heh tak podejrzewałem 19 niedawno miałem urodziny.
-Kiedy?
-Tydzień temu.
-To wszystkiego najlepszego. - Powiedziałam rzucając mu się na szyje jak głupia.
Tak bo tylko ja potrafię rzucać się o 3 lata starszemu i nieznajomemu facetowi na szyję. Po jakiejś godzinie zaczęłam poznawać okolicę z czego wywnioskowałam że jesteśmy już blisko.
-No dobra to tamten dom. - wskazał Seweryn.
-Okej, dobra wielkie dzięki za to wszystko, miło było spędzić z tobą czas. Do zobaczenia! - Powiedziałam powoli odchodząc i machając do niego.
-Poczekaj!- Zawołał pośpiesznie.
-Tak?- Powiedziałam ździwiona.
-Podaj mi chociaż swój numer telefonu, bo ty swój telefon zostawiłaś w szpitalu i mojego nie zapiszesz.
-A tak przepraszam. - powiedziałam dosłownie wyrywając mu telefon z ręki i nerwowo wpisując swój numer.
-To do zobaczenia! - Powiedział przytulając mnie.
-Cześć. - Powiedziałam i poszłam do domu.
Była godzina po 16 nikt nie wiedział gdzie jestem a ja sama wróciłam do domu. Zapukałam do drzwi i usłyszałam jak ktoś biegnie w ich stronę. Ten ktoś zaczął otwierać po kolei wszystkie zamki, było ich trochę dużo. Ale po chwili było widać jak chwyta klamkę.
-Angelika na szczęście! Gdzie ty byłaś wszyscy Cię szukamy! - Powiedział rzucając się na mnie Dawid
Odepchnęłam go od siebie po czym krzywo na niego popatrzałam i powiedziałam.
-Byliśmy umówieni nie było Cię. Wpuść mnie do środka. - Powiedziałam trącając go żebym mogła przejść.
Dawid stał chwilę przy drzwiach po czym je zamknął i poszedł za mną do salonu gdzie wszyscy na mnie czekali.
Roździał 5
Nie wiem jak wam podziękować ponieważ dziś jest trzeci dzień prowadzenia mojego bloga, a dostałam od was parę miłych komentarzy i +1. Jestem taka przez to szczęśliwa, dziś jeszcze niecała stówa wyświetleń :D Za co jestem wam mega wdzięczna <3 Nie mam pojęcia a cały czas myślę jak to będzie z dodawaniem w roku szkolnym, ale jak będzie tak dalej :) (Wasze komentarze itp.) To będę nadal dodawała często. Dziś troszeczkę krótszy roździał. Zapraszam was do czytania i dziękuję ! <3 :*:*:*
A i mam pytanko, widzicie że dialogi są kursywą ? :)
Obudziłam się przez to że czułam jakiś nieprzyjemny zapach, wstałam z łóżka założyłam moje papcie i otworzyłam drzwi wtedy całe moje życie legło w gruzach cały dom był w płomieniach strasznie się bałam nie wiedziałam co mam robić. Chciałam uciec ale nie miałam gdzie! W końcu mieszkałam na I piętrze chciałam wyskoczyć przez okno ale pod moim oknem było drzewo. Spanikowałam i próbowałam wybiec z pokoju po czym upadłam nagle zauważyłam mój telefon, było tam pełno nieodebranych połączeń od Dawida !! Pisał czy już wstałam czy żyję, co ze mną ?! W pewnym momencie zrobiło się mi słabo. Czy to miał być mój koniec?! Zadrżały mi nogi i upadłam na ziemie, po czułam jak by ktoś próbował mnie łapać i że uderzyłam głową o szafkę. Zrobiło się tak jakoś ciemno, zemdlałam...
Zaczęłam słyszeć jakieś rozmowy, powoli otwierałam oczy i ujrzałam przed sobą cały Aloha Team z Dawidem i moją rodzinę.
-Ko, kochanie obudziłaś się już? - Usłyszałam głos matki która błyskawicznie chwyciła moją dłoń.
-Tak, co się stało? - Powiedziałam po woli przypominając sobie jakieś fakty.
-W domu wybuchł pożar kochanie, nie pamiętasz?
Po chwili wszystko mi się przypomniało, ale pozostało jedno pytanie. Dlaczego tylko mi się coś stało skoro wszyscy byli w domu?
-Teraz mi się przypomina, ale dlaczego tylko mi się coś stało? - Zapytałam spoglądając na rodzinę.
-Kochanie bo tylko ty byłaś w domu.
-Dlaczego ?! Gdzie wy byliście?!
-Obudziłam Cię rano mówiąc że zostawiam Ci włączony piec żeby się rozgrzał i żebyś mogła włożyć do niego lazanię, którą miałaś zjeść na śniadanie. Powiedziałaś że dobrze i że zaraz wstaniesz tylko jeszcze chwile poleżysz. Była 12 rano, miałaś nastawiony budzik na 6:20 do szkoły żeby się zebrać i pójść, ale na niego nie wstałaś. Nikt nie wiedział że nie wstałaś ponieważ my z Rafałem wstaliśmy o 9:35 a Sebastian wyszedł wcześnie rano bo musiał jeszcze jechać do księgarni. Kiedy się zorientowaliśmy jesteś w domu, postanowiliśmy Cię nie budzić. Po tym jak wyszłam z pokoju mówiąc Ci o piecu ty usnęłaś a piec nadal był włączony i wywołał pożar. Twoi znajomi dziwili się że nie ma Cie w szkole. Dawid postanowił że pójdzie do Ciebie po szkole zobaczyć o co chodzi i przez okno ujrzał pożar, najpierw napisał do Ciebie parę sms-ów zadzwonił, ale ty nie dawałaś znaku życia więc zadzwonił na straż i pogotowie i wszedł do domu by Cię ratować. Ty leżałaś w swoim pokoju nieprzytomna a on wyniósł Cię na zewnątrz. Po mimo ognia nie bał się Cię ratować, za co jestem mu strasznie wdzięczna, cóż z niego za bohater!
-Mój bohater - Spojrzałam na Dawida z uśmiechem, odpowiadając cicho i z chrypką.
-Każdy by to zrobił na moim miejscu. - Powiedział z lekkim uśmiechem.
-Zostawmy ich samych. - Odpowiedziała moja mama po czym wszyscy wyszli.
Dawid usiadł obok mnie i chwycił mnie za rękę.
-Dziękuję Ci, jesteś najlepszym przyjacielem. - Powiedziałam uśmiechając się.
-A ty najlepszą przyjaciółką. - Powiedział całując mnie w czoło.
-I oby tak zawsze było.
Po tych słowach poszłam zmęczona spać. Spałam podczas pożaru, w szpitalu, wszędzie! Najgorsze było to że ominął mnie pierwszy dzień szkoły! Trudno nadgonię to. Gdyby nie Dawid teraz bym nie żyła, a ja obeszłam się bez szwanku. Muszę zostać tylko do wieczora na obserwacji. To kochane że Dawid się tak o mnie troszczy, tylko jego tak naprawdę zaciekawiło, dlaczego nie przyszłam do szkoły
A i mam pytanko, widzicie że dialogi są kursywą ? :)
Obudziłam się przez to że czułam jakiś nieprzyjemny zapach, wstałam z łóżka założyłam moje papcie i otworzyłam drzwi wtedy całe moje życie legło w gruzach cały dom był w płomieniach strasznie się bałam nie wiedziałam co mam robić. Chciałam uciec ale nie miałam gdzie! W końcu mieszkałam na I piętrze chciałam wyskoczyć przez okno ale pod moim oknem było drzewo. Spanikowałam i próbowałam wybiec z pokoju po czym upadłam nagle zauważyłam mój telefon, było tam pełno nieodebranych połączeń od Dawida !! Pisał czy już wstałam czy żyję, co ze mną ?! W pewnym momencie zrobiło się mi słabo. Czy to miał być mój koniec?! Zadrżały mi nogi i upadłam na ziemie, po czułam jak by ktoś próbował mnie łapać i że uderzyłam głową o szafkę. Zrobiło się tak jakoś ciemno, zemdlałam...
Zaczęłam słyszeć jakieś rozmowy, powoli otwierałam oczy i ujrzałam przed sobą cały Aloha Team z Dawidem i moją rodzinę.
-Ko, kochanie obudziłaś się już? - Usłyszałam głos matki która błyskawicznie chwyciła moją dłoń.
-Tak, co się stało? - Powiedziałam po woli przypominając sobie jakieś fakty.
-W domu wybuchł pożar kochanie, nie pamiętasz?
Po chwili wszystko mi się przypomniało, ale pozostało jedno pytanie. Dlaczego tylko mi się coś stało skoro wszyscy byli w domu?
-Teraz mi się przypomina, ale dlaczego tylko mi się coś stało? - Zapytałam spoglądając na rodzinę.
-Kochanie bo tylko ty byłaś w domu.
-Dlaczego ?! Gdzie wy byliście?!
-Obudziłam Cię rano mówiąc że zostawiam Ci włączony piec żeby się rozgrzał i żebyś mogła włożyć do niego lazanię, którą miałaś zjeść na śniadanie. Powiedziałaś że dobrze i że zaraz wstaniesz tylko jeszcze chwile poleżysz. Była 12 rano, miałaś nastawiony budzik na 6:20 do szkoły żeby się zebrać i pójść, ale na niego nie wstałaś. Nikt nie wiedział że nie wstałaś ponieważ my z Rafałem wstaliśmy o 9:35 a Sebastian wyszedł wcześnie rano bo musiał jeszcze jechać do księgarni. Kiedy się zorientowaliśmy jesteś w domu, postanowiliśmy Cię nie budzić. Po tym jak wyszłam z pokoju mówiąc Ci o piecu ty usnęłaś a piec nadal był włączony i wywołał pożar. Twoi znajomi dziwili się że nie ma Cie w szkole. Dawid postanowił że pójdzie do Ciebie po szkole zobaczyć o co chodzi i przez okno ujrzał pożar, najpierw napisał do Ciebie parę sms-ów zadzwonił, ale ty nie dawałaś znaku życia więc zadzwonił na straż i pogotowie i wszedł do domu by Cię ratować. Ty leżałaś w swoim pokoju nieprzytomna a on wyniósł Cię na zewnątrz. Po mimo ognia nie bał się Cię ratować, za co jestem mu strasznie wdzięczna, cóż z niego za bohater!
-Mój bohater - Spojrzałam na Dawida z uśmiechem, odpowiadając cicho i z chrypką.
-Każdy by to zrobił na moim miejscu. - Powiedział z lekkim uśmiechem.
-Zostawmy ich samych. - Odpowiedziała moja mama po czym wszyscy wyszli.
Dawid usiadł obok mnie i chwycił mnie za rękę.
-Dziękuję Ci, jesteś najlepszym przyjacielem. - Powiedziałam uśmiechając się.
-A ty najlepszą przyjaciółką. - Powiedział całując mnie w czoło.
-I oby tak zawsze było.
Po tych słowach poszłam zmęczona spać. Spałam podczas pożaru, w szpitalu, wszędzie! Najgorsze było to że ominął mnie pierwszy dzień szkoły! Trudno nadgonię to. Gdyby nie Dawid teraz bym nie żyła, a ja obeszłam się bez szwanku. Muszę zostać tylko do wieczora na obserwacji. To kochane że Dawid się tak o mnie troszczy, tylko jego tak naprawdę zaciekawiło, dlaczego nie przyszłam do szkoły
niedziela, 24 sierpnia 2014
Roździał 4
Tak jak obiecałam dodaję kolejny post dziś po południu :) Jestem chyba najszczęśliwszą osobą na świecie ponieważ chyba zdobyłam paru stałych czytaczy :D Kiedy zobaczyłam że dostałam od was 2 komentarze, to zaufajcie mi zaczęłam skakać po pokoju ze szczęścia. Bardzo jestem szczęśliwa że wyświetlenia rosną :) Jak dobiją setki to dam wam znać. Chciałam jeszcze powiedzieć że jak by ktoś chciał, to mogę pomyśleć na dodawaniu 2 postów dziennie, jeden z samego rana a drugi wieczorem. Ponieważ mam strasznie dużo roździałów na przód. Ale taka możliwość istnieje tylko podczas wakacji. Co tu jeszcze powiedzieć. A no tak chciałam jeszcze powiedzieć że to ostatni taki roździał w którym nic się nie dzieje. W następnych zaczynają dziać się różne ciekawe rzeczy. Wiecie na początku zawsze się rozkręca. Dziękuję że jesteście <3 Zapraszam do czytania :D :D :D
Stanęłam przed drzwiami Dawida, zapukałam ale nikt nie otwierał. Chwyciłam za klamkę i poszłam poszukać Dawida słyszałam muzykę i szłam za nią doszłam chyba do pokoju Dawida drzwi były lekko uchylone ale uchyliłam je bardziej by móc coś zobaczyć był to Dawid śpiewał jakąś piosenkę po angielsku, Jezu on brzmiał niesamowicie, jego głos był świetny. Kiedy skończył weszłam do środka i zaczęłam bić mu brawa.
-Jezu Dawid to było niesamowite jesteś świetny! - Mówiłam z wielkim podziwem.
-Dziękuję kiedy weszłaś? - Zapytał uśmiechając się do mnie i witając całując mnie w policzek.
-E, dosłownie przed chwilą drzwi były otwarte wię..
-Spokojnie to nic - Przerwał mi Dawid. Widocznie wiedział o co mi chodzi
-Dlaczego chciałeś żebym przyszła wcześniej?
-Tak ogólnie to chciałem sobie sam na sam z tobą pogadać bo tak w sumie to się nie znamy. - Powiedział zasmucony.
-A spoczko to co chcesz wiedzieć?
-Tak serio to ja nawet nie wiem ile masz lat. - Powiedział i zaczął się śmiać.
-12 - Powiedziałam uśmiechając się
-Coo myślałem że masz z 16 lat.
-Hahha żartuję tak mam 16 lat. - Powiedziałam dalej się śmiejąc
-Hmm właśnie ty będziesz do naszego Liceum chodziła nie ?
-No tak, to już jutro boję się... Są tu moi znajomi z przedszkola i zerówki
-Czyli ty tu kiedyś mieszkałaś ?
-Tak - Powiedziałam
-Ooo widzisz. - Powiedział i uśmiechnął się do mnie
-No dobra, a masz kogoś ? - Powiedział podnosząc brew.
-Hahah nie, forever alone. - Zaczęłam się śmiać
-Trochę to dziwne że taka ładna dziewczyna jak ty nie ma faceta.
-Żadna ładna.
-Masz racje piękna!
-Aaaa daj spokój przystojniaku.
-Wiem, wiem przystojny jestem co ? - Powiedział podnosząc najpierw jedną brew potem drugą i tak w kółko.
-Hhahahah no tak.
Nagle do pokoju wszedł Daniel tylko raz z nim gadałam, tzn. my się tylko sobie przedstawiliśmy.
-Yo, Angelika też na plaże ?
-No. - Odpowiedział Dawid za mnie
-Wież Dawid umiem mówić.
-To dobrze. - Odpowiedział patrząc się co powiem dalej.
-Wież co nie mam do Ciebie sił.
-Hahahah no i prawidłowo. - Odpowiedział z swoim boskim uśmiechem.
-Cześć
-Cześć Wrzosek
-Cześć
-Cześć Maga
Odpowiadaliśmy synchronicznie z Dawidem. Kiedy już wszyscy przyszli pojechaliśmy busem 9893 Tour nad Jezioro. Wszyscy się rozebrali i pobiegli do wody tylko nie ja. Miałam złe wspomnienia z wodą z dzieciństwa dlatego też nigdy nie chciałam nauczyć się pływać, bo bałam się wejść do wody.
-Angelika czemu nie wchodzisz!? - Zadarł się Wrzosek z wody.
-Nie mam na razie ochoty! - Odkrzyknęłam.
-To chociaż się rozbierz eskimosie jest upał!
Posłuchałam Wrzoska i rozebrałam się, położyłam się i zaczęłam się opalać, nagle ktoś nade mną stanął i zaczął po mnie chlapać.
-Dobra teraz powiedz serio czemu nie chcesz wejść do wody. - Powiedział siadając obok mnie Dawid.
-Skąd wiesz że nie chcę do niej wejść ?
-Ja pierwszy zadałem pytanie. - Powiedział poważnie
-Nie umiem pływać. - Powiedziałam wciąż patrząc mu prosto w oczy.
-Kto powiedział że masz od razu pływać, po za tym mogę Cię nauczyć to żaden wstyd.
-Ale ja nie chcę. - Powiedziałam jak uparte małe dziecko
-To po co tu przyjechałaś
-Dla cie... dlatego że chciałam spędzić z wami wszystkimi miło czas.
-Mmm siedząc tu sama a nie z nami w wodzie ?
-Dawid po prostu mam złe wspomnienia z wodą okej ?
-Co się stało? - Powiedział patrząc się na mnie i mnie obejmując.
-To długa historia nie chcę o tym gadać
-Opowiedz. - Powiedział nie dając za wygraną.
-Dawid, zrozum nie chcę o tym gadać. - Powiedziałam patrząc na niego
-W takim razie zostaję tu z tobą.
Siedzieliśmy tu dalej i rozmawialiśmy. Potem jak wszyscy wyszli z wody zrobiliśmy ognisko i kiełbaski zaczęliśmy coś śpiewać i później około 21 zaczęliśmy się zbierać. Pożegnałam się z Dawidem i resztą, po czym pojechaliśmy z Wrzoskiem do domu, byliśmy przed 22, ale rodzice się nie czepiali. Wrzosek zajął łazienkę a ja czekając na niego położyłam się na chwilę po czym usnęłam.
Roździał 3
Bardzo wciągnęło mnie pisanie tych roździałów i napisałam dużoo na przód przez co nie mogę spać jest 1:34 czyli nowy dzień, mogę wstawić posta i chyba po południu tak wyjątkowo też, bo niedziele są takie przyjemnie i luźne. Jak na razie nie jest najciekawiej ale dalsze roździały są dużo lepsze i ciekawsze obiecuję.Dziś trochę dłuższy roździał niż dotychczas. Jak by ktoś kiedyś chciał to mogę poinformować o innych roździałach, lub wstawić wcześniej, ale tylko jak ktoś poprosi! :) Zapraszam do czytania <3
Rano obudziłam się strasznie padnięta, podeszłam do zegarka i zobaczyłam 11:38 ? Szok zazwyczaj wstaję o 7:00, no ale trudno była sobota. Poszłam do łazienki trochę się ogarnąć i nie wiedziałam o co chodzi. Na czole miałam napisane "SIEMA" i nad ustami grube wąsy, po chwili zorientowałam się że to pewnie Wrzosek mnie pomalował więc wzięłam poduszkę, zaczęłam skradać się do jego pokoju i kiedy weszłam siedział na łóżku z laptopem, wzięłam ogromny zamach i walnęłam go poduszką.
-Aaaaał, no siema, siema. - Odwrócił się i uśmiechnął szeroko Dawid.
-Dawid co ty tu robisz ?! - Odparłam wkurzona.
-Przyszedłem do Wrzoska. - I znów uśmiechnął się tym swoim boskim uśmiechem.
-Okej a to na twarzy kto mi to namalował?
-Ja i Wrzosek jak spałaś, twoja fotka jak śpisz już jest na Facebooku.
-Coooooo?! - Miałam ochotę ich zabić, ale nie miałam nic pod ręką. Więc po prostu popatrzałam się krzywo na Dawida i Wrzoska właśnie wchodzącego, wyszłam z pokoju i walnęłam drzwiami. Przecież każdy będzie się ze mnie teraz nabijał, co za dzieci. Z drugiej strony cieszyłam się że Dawid do nas przyszedł, bo go lubiłam.
-Ej Angelika otwieraj te drzwi!- Wykrzyknął Wrzosek. - Jeżeli chodzi o to że będą się z Ciebie śmiali to się nie martw, lepsze jajca sobie robiliśmy ze znajomych i to z nas się śmiali. Postanowiłam się zemścić, udawałam że płaczę a tak naprawdę w rękach miałam moją szminkę.
-Angelika, sorry no ejj uśmiechnij się. - Powiedział słodko Dawid
Po chwili rzuciłam się na Wrzoska i Dawida z moją szminką i pomalowałam im twarze, po czym szybko schowałam płyn do demakijażu.
-Ojj przegięłaś, Wrzosek trzymaj ją! - Uśmiechnął się złowrogo Dawid.
-Wrzosek o co, o co chodzi ?
Wypowiedziałam swoje ostatnie słowa po czym Wrzosek mnie chwycił a Dawid zaczął gilgotać. Śmiałam się w niebogłosy i błagałam żeby przestali ale to nie pomagało. Po chwili do pokoju weszła jakaś blondynka nieźle odstawiona i chyba pijana. Dawid i Wrzosek od razu mnie puścili.
-To ta idiotka miała tu przyjechać wczoraj? Mmm was sobie już w okół palca owinęła. - Powiedziała krzywo się na mnie patrząc
-Zamknij się Patrycja. - Powiedział Wrzosek zdenerwowany.
Wstałam poprawiłam bluzkę i podeszłam do Patrycji podając jej dłoń.
-Angelika jestem miło mi. - Powiedziałam z uśmiechem.
-Spadaj idiotko, Dawid idziesz dziś na imprezę ? - Powiedziała omijając mnie i idąc w stronę Dawida.
-Nie dzięki, dziś mamy inne plany z Wrzoskiem i Angeliką. A ty może już wyjdziesz?
Popatrzała jeszcze raz na mnie potem na Dawida i wyszła trzaskając drzwiami. Mi zrobiło się gorąco kiedy Dawid powiedział że ma inne plany ze mną i Wrzoskiem. Nagle Wrzosek przerwał ciszę.
-Nie przejmuj się nią ona zawsze taka jest, nikogo nie lubi, no może prócz Dawidka hahah. Cały czas imprezuje, a rodzice mają z nią problem od dłuższego czasu.
-Spoko, ale o jakie plany chodziło Dawidowi ? - Popatrzałam w stronę Dawida.
-Chcieliśmy Cię oprowadzić po mieście, iść na obiad do maka i może do kina, wchodzisz w to? - Uśmiechnął się Dawid.
-No jasne! - Powiedziałam radośnie.
Poszliśmy do maka Dawid zamówił jedzenia na trzy tacki, a ja wzięłam tylko chessburegra i sheyk-a. Potem pochodziliśmy chwilę po mieście i poszliśmy do kina, film był o jakieś dziewczynie która przypominała mi mnie. Wychodząc z kina Dawid spojrzał na zegarek w telefonie po czym się zasmucił.
-Dobra sorry ale ja już muszę spadać, jestem umówiony z Danielem, było świetnie do jutra!
Uśmiechnął się pocałował mnie w policzek, po czym się zarumieniłam, pożegnał się też z Wrzoskiem i zniknął w ciemnościach.
-Okej, my też się już zwijamy.- Powiedział Wrzosek obejmując mnie i poszliśmy do domu.
Oczywiście tak schowałam płyn do demakijażu że nie mogłam go znaleść więc poszłam do spania w makijażu, przemyślałam cały dzień i po chwili usnęłam.
*******NEW DAY*******
Cały czas myślałam o wczorajszym dniu, był niesamowity. No i cały czas myślałam o Dawidzie, to najfajniejszy chłopak jakiego poznałam. Aktualnie siedziałam sobie na Facebooku i właśnie zaczynałam oglądać profil Dawida. Po chwili to co tam zauważyłam zamurowało mnie. Dawid był popularny w całym internecie ? To on był tym całym Kwiatkowskim ? Dlaczego ja wcześniej nie zapytałam go o nazwisko. To nie ważne powinien mi o tym powiedzieć. W pierwszym momencie byłam zła na Dawida, a w drugim przypomniało mi się coś innego. Kiedyś coś słyszałam o nim i zaczęłam go hejtować mówić że to pedał itp. Robiłam to nawet w internecie, co jeśli Dawid to zobaczy? Po chwili o tym zapomniałam i znowu zrobiłam się wściekła na Dawida. Nagle dostałam od niego sms-a "Hej tu Dawid, dostałem twój numer od Głuszko. Wychodzisz dzisiaj gdzieś?" Byłam strasznie na niego zła więc rzuciłam telefonem o łóżko. Nie wiedziałam co mam myśleć z jednej strony Dawid mnie okłamał i nie miałam pojęcia dlaczego to zrobił, z drugiej strony może zrobił to z jakiegoś powodu. Ale to było dla mnie bez znaczenia. Dodałam post na Facebook-u który brzmiał "Dlaczego fałszywi ludzie, swymi ścieżkami trafiają akurat do mnie?" Po czym rzuciłam się na łóżko i zaczęła mi spływać łza po policzku, co chwile dostawałam od kogoś sms-y głównie od Dawida, typu "Co jest, o co chodzi?" ale wtedy mnie to nie interesowało byłam pogrążona w nienawiści.Leżałam tak płacząc 30 minut, w pewnym momencie zobaczyłam na moim brzuchu czując dłoń, od razu się zerwałam i zobaczyłam że to Dawid.
-Wyjdź stąd! - Powiedziałam bez uczuciowo
-Poczekaj, co się stało, czemu płaczesz?!
-Dlaczego nie powiedziałeś mi że jesteś sławny że to ty jesteś tym całym Kwiatkowskim? Dlaczego mi tego nie powiedziałeś !? Dlaczego mnie okłamałeś?! Dlaczego!?
-Poczekaj to nie tak, uspokój się. Polubiłaś mnie jako zwykłego Dawida takiego jakim jestem, a nie jako popularnego Kwiata. Rozumiesz? Nie chciałem żebyś lubiła mnie za to że jestem popularny. - Zasmucił się
-A czyli chciałeś mnie cały czas okłamywać i wmawiać że nie jesteś popularny tak?!
-Nie Angelika uspokój sie prosze, zrobiłem to bo zależy mi na tobie, nie chcę Cię stracić.
Nagle w moim sercu zrobiło się tak jakoś gorąco i smutno jak patrzałam na tak przygnębionego Dawida.
-Przepraszam. - Powiedział opuszczając głowę
-Nie to ja przepraszam, zrobiłam Ci awanturę o nic, ty też jesteś dla mnie ważny. - Żdziwiłam się że to powiedziałam i jakoś zarumieniłam.
Dawid o drazu podniósł głowę i uśmiechnął się do mnie, po czym mnie przytulił.
-Czyli wszystko okej? - Odpowiedział z wielkim bananem na twarzy.
-Tak okej. - Uśmiechnęłam się do niego.
Byłam strasznie na siebie w głębi duszy zła że tak szybko mu wybaczyłam ale nie mogłam patrzeć na niego jak jest taki smutny i w ogóle wolałam go z uśmiechem na twarzy tak jak teraz.
-To super, słuchaj cały aloha team jedzie dziś na jezioro jedziesz z nami ? - Zapytał
Po czym otworzyły się od razu drzwi do pokoju był to Wrzosek był zaniepokojony.
-Angelika wszystko okej co się stało? Dawid co ty tu robisz? - Zapytał ździwiony Wrzosek
-To samo co ty, i pytam Angelikę czy jedzie dziś z nami na jezioro.
-Tak pojadę, a już nic właśnie dowiedziałam się że Dawid jest sławny.
-To ty nie wiedziałaś?
-No nikt nie raczył mi powiedzieć! - Odpowiedziałam zła.
-Dobra ja już się zwijam, Angelika wpadnij z pół godziny przed wszystkimi coś Ci pokaże. - Powiedział Dawid całując mnie w policzek na pożegnanie.
-Okej, ale nic mi nie zrobisz ? - Powiedziałam uśmiechając się.
Na to już Dawid nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się tajemniczo i wyszedł. Ja jeszcze pogadałam z Wrzoskiem, dzięki czemu bardziej się poznaliśmy i wygoniłam go z pokoju, traktowałam go jak brata. Zastanawiałam się w co mam się ubrać? Obrałam się w jaskrawo-żółty strój kompielowy, spiełam włosy, a na strój założyłam krótkie spodenki z opadającymi szelkami, i luźną bluzkę do brzucha z napisem "Say never ? hahah never" i conversy. Wyszłam z domu i powoli szłam w stronę domu Dawida.
sobota, 23 sierpnia 2014
Roździał 2
Na razie jeżeli chodzi o wyświetlenia to jest kiepsko... Ale nie zależy mi na tym aż tak bardzo. Jak mówiłam piszę dla samej siebie, chociaż miło by było wiedzieć że ktoś to czyta. No nie ważne i tak będę jak na razie wstawać, niby motywacji wielkiej nie mam ale chcę ! :D <3
Pobłądziłam trochę po domu gdy nagle natrafiłam na Wrzoska, weszłam do jego pokoju tak był zajęty tym swoim facebook-iem że chyba nawet mnie nie zauważył. Podeszłam i zobaczyłam że z kimś pisze był to ten cały Dawid. Pisali o jakiejś Patrycji. W pewnym momencie Wrzosek sięgnął po szklankę z wodą i obracając głowe przestraszył się mnie, jego mina była taka świetna że opadłam na kolana i zaczęłam się śmiać na całego.
-Angelika przestraszyłaś mnie! Kiedy weszłaś?! - Odpowiedział zawstydzony i przestraszony.
-Prze...prze. - Nie mogłam powiedzieć ani słowa bo kiedy zaczynałam coś mówić odr azu się śmiałam. Wrzosek patrzał na mnie jak na głupią kiedy już się uspokoiłam Wrzosek przerwał tę niezręczną ciszę mówiąc.
-Tak w ogóle to bardzo ładnie wyglądasz musimy się zbierać bo za 30 minut impreza, chodź. - Wstał z krzesła, zamknął laptopa i pociągnął mnie za sobą do samochodu i zaczęliśmy jechać.
Kiedy już byliśmy na miejscu, tak trochę bardzo spanikowałam. Zobaczyłam tyle ludzi i nikogo z nich nie znałam. Tak w sumie to nie znałam nawet chłopaka z którym przyjechałam. Wiedziałam tylko że ma na imię Sebastian (Wrzosek). W mojej głowie przelatywało tysiące myśli i dopiero po chwili zorientowałam się że Wrzosek do mnie mówi.
-Słucham - Odpowiedziałam przerywając sobie moją zewnętrzną rozmowę z samą sobą.
-Kobieto mówię Ci od 5 minut że maszz wysiąść.
-A tak przepraszam zamyśliłam się.
Wyszliśmy z samochodu i szliśmy do furtki, nagle podbiegła do nas jakaś dziewczyna przytuliła Wrzoska po czym obruciła się w moją stronę mnie też przytuliła i powiedziała.
-Cześć Magda jestem - Odpowiedziała z ogromnym uśmiechem
-Cześć Angelika - Odpowiedziałam ździwiona że ktoś w ogóle do mnie zagadał
-Wrzosek Dawid Cię chyba szuka, idź do niego ja zajmę się Angeliką.
-Dobra trzymaj się. - pocałował mnie w policzek i zniknął gdzieś w tym tłumie.
-Właśnie poznałaś już Dawida i Aloha Team ?
-Jakoś nie specjalnie miałam okazję.
-Dobra to chodź.
Głuszko (zaczęłam tak do niej mówić bo zapoznałam się z nią bardziej) przedstawiła mi cały Aloha Team oprócz Dawida, byłam ciekawa kto to jest z tego co zrozumiałam to bardzo fajny chłopak. Ogólnie to chciałam tego wieczoru poznać jak najwięcej osób. Zaczęłyśmy z Magdą go szukać i w pewnym momęencie ją zgubiłam wszędzie już jej szukałam i w pewnym momencie się poddałam wyszłam na pole i usiadłam na huśtawce wpatrując się w gwiazdy licząc na to że Głuszko albo Wrzosek zaraz mnie gdzieś znajdą. Nagle usłyszałam że ktoś koło mnie siada odwróciłam się z nadzieją że to ktoś kogo znam i ujrzałam Dawida.
-Cześć Dawid jestem - Uśmiechnął się tak słodko że się zarumieniłam.
-Wież że wszyscy Cie szukają ? Chodź za mną - Chwycił mnie za dłoń i pociągnął po czym ja opóźniona powiedziałam.
-Cześć Angelika. - W pewnym momencie zrozumiałam jak bardzo się upokorzyłam Dawid zaczynał się śmiać kiedy ja próbowałam iść szybciej żeby ta chwila tyle nie trwała poślizgłam się i wpadłam do basenu
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! - Pisłam na całą okolicę.
Dawid szybko wskoczył za mną do basenu który był dość głęboki, bo pewnie zauważył już że nie umiem pływać, wziął mnie na ręce i wyciągnął z wody.
-Hahah nic Ci nie jest?- Zaczął się śmiać na całego po czym ja myślałam że spalę się ze wstydu.
-Nie dzięki. - Odpowiedziałam nie mając sił sama do siebie.
Nagle zobaczyłam że wszyscy stali nade mną i Dawidem który wciąż trzymał mnie na rękach. Wstałam i zaczęła się ze mnie lać woda ciurkiem i zauważyłam Wrzoska i Magdę biegnących w moją stronę.
-Jejku Angelika nic Ci nie jest?- Zapytała Magda
-Nie. - Po czym wstałam podeszłam do Wrzoska i dałam mu znak że chcę wracać do domu.
Jadąc z Wrzoskiem samochodem, myślałam sobie jaki miałam niezły start i jaką jestem niezdarą, ale o dziwo nie myślałam o tym tak dużo. Więcej czasu w moich myślach spędzał Dawid. Wchodząc do domu moja mama sprawdziła czy nie jesteśmy pijani po czym poszliśmy z Wrzoskiem na górę. Chodź długo czasu zajęło nam tłumaczenie dlaczego jestem cała mokra. Potem od razu poszłam się myć i spać, miałam dość emocji jak na jeden dzień.
piątek, 22 sierpnia 2014
Zaczynamy :D Roździał 1
No więc tak, na początku się wam przedstawię mam na imię Angelika (Andzia) :)) Będę pisała opowiadanie o piosenkarzu Dawidzie Kwiatkowskim będzie on jednym z dwóch głównych bohaterów. Będę starała się dodawać rodździały regularnie. Mam nadzieje że spodobają się wam te moje wypociny. Mam wieelką nadzieję że może kiedyś pojawią się pod tym całym moim opowiadaniem jakieś komentarze, no ale nie od razu Kraków zbudowano, także to chyba na razie na tyle. Coś o sobie ? Jak będziecie chcieli to wam powiem :D ZACZYNAJMY
LET'S GO!
Po ciężkim roku w moim mogę dziś powiedzieć starym liceum mogę dziś wyprowadzić się do mojej mamy, i zacząć naukę w IV LO w Gorzowie Wielkopolskim. Strasznie się boję czy mnie zaakceptują. W starym Liceum miałam ciężko, ze znajomościami itp. Mam wielką nadzieję że tu będzie inaczej chodź nie jestem typem tych lubianych. Tak szczerze to w tamtej szkole, uwzięli się na mnie. Wyśmiewali mnie robili mi chamskie żarty i upokarzali przy całej szkole. No cóż nie ma co się użalać nad sobą. Czekają mnie 4 godziny jazdy samochodem. Jadę z Katowic, dotychczas mieszkałam z tatą... Ale jest z nim bardzo źle i MOPS stwierdził że nie może się mną zajmować. Zamieszkałam z tatą 10 lat temu bo uznali że tak będzie prościej, mama miała nowego partnera który miał syna i z którym razem ma córkę. Uznaliśmy wszyscy że tak będzie najlepiej. A ja nie mam mamie tego za złe, ponieważ sama podjęłam taką decyzję. A z tatą się jej po prostu nie układało, co nie było niczyją winą.
Nareszcie po 4 godzinach jazdy dojechaliśmy do Gorzowa.
-Wysiadaj skarbie. Pomóc Ci wnieś torby?- Powiedział mój tata całując mnie w czoło.
-Nie dziękuję poradzę sobie.
-Na pewno?
-Na pewno- Powiedziałam wzdychając
Pożegnałam się z tatą i udałam się do "domu" jeżeli tak go mogłam nazwać. Postawiłam walizkę, zawachałam się chwilę i zapukałam do drzwi, tak jak by nie było obok dzwonka.
-Witaj kochanie! Jak podróż? Jakaś ty śliczna ! - Powiedziała moja mama Joanna żucając się mi na szyję. - Sebastian weź natychmiast te walizki.
-Już idę! - Rozległ się krzyk i po chwili było słychać jak ktoś zbiega na dół po schodach.
-Cześć Sebastian jestem, ale mów mi Wrzosek.
-Angelika możesz mówić Andzia - Uśmiechnęłam się do niego
-Andzia serio ? Nie żeby coś ale..
-Ale, ale na górę z walizkami i zawołaj Patrycję. - Wtrąciła się jego mama po czym ja zaczęłam się śmiać.
Weszłam do domu, wyglądał tak pięknie! W porównaniu do tego w czym ja mieszkałam to mogłam nazwać go spokojnie villą. Moja mama pokierowała mnie przez przedpokój do salonu z salonu przez jadalnię z jadalni do kuchni gdzie stał jej mąż Rafał. Rany ale ten dom był duży.
-Cześć jestem Rafał- Powiedział czarnowłosy wysoki facet.
-Ange..- Nie zdołałam dokończyć kiedy nagle nas wszystkich uwagę przykuło trzaskanie się do drzwi.
-Wrzosek, Wrzosek otwieraj! Tu Dawid! - Krzyczał jakiś przyjmny męski głos z za drzwi.
Nagle z góry zleciał ten chłopak szybko zapomniałam jego kswyki, a tak Wrzosek i pośpiesznie otworzył chłopakowi drzwi.
-Dawid co się tak drzesz? Gościa mam nie widzisz ? O co chodzi?
-Dziś o 20 jest impreza u Magdy wbijasz ?
Wrzosek spojrzał w stronę mojej mamy. Na co ona pośpiesznie zareagowała.
-Sebastian, w sumie to chyba dobry pomysł. Sama się sobie dziwię że to mówię. Myślałam o tym wcześniej żebyś zapoznał Angelikę z paroma osobami, więc zgoda. Ta impreza wyjdzie jej na dobre, ale.... Ale macie wrócić przed 24.
-Spokkoo - Odpowiedział ździwiony i jednocześnie radosny Wrzosek.
-Ahhh przepraszam skarbię że nie zapytałam Cie o zdanie. Nie masz nic przeciwko prawda?
-Nie, nie ależ z kąd- Odpowiedziałam lekko speszona, bo nie za bardzo wiedziałam co się dzieje.
-Seba, pokaż Angelice jej pokój.
Wrzosek zaprowadził mnie do mojego pokoju był idealny. Na jednej ścianie Śliczna kasztanowata szafa. Ściany o kolorze capuccina. Biurko z miejscem na mojego laptopa. I ogromne łóżko. Pokój był duży, i miałam dużo miejsca na przywieszanie moich dziadkostw, plakatów itp.
W niecałą godzinę rozpakowałam się i rozgościłam w moim pokoju, potem poszłam wziąść prysznic, i ubrałam się w czarne szpilki i biało-czarną sukienkę z kokardą. Pokręciłam trochę moje włosy. Zrobiłam makijaż i zaczęłam błądzić po domu szukając pokoju Wrzoska.
LET'S GO!
Po ciężkim roku w moim mogę dziś powiedzieć starym liceum mogę dziś wyprowadzić się do mojej mamy, i zacząć naukę w IV LO w Gorzowie Wielkopolskim. Strasznie się boję czy mnie zaakceptują. W starym Liceum miałam ciężko, ze znajomościami itp. Mam wielką nadzieję że tu będzie inaczej chodź nie jestem typem tych lubianych. Tak szczerze to w tamtej szkole, uwzięli się na mnie. Wyśmiewali mnie robili mi chamskie żarty i upokarzali przy całej szkole. No cóż nie ma co się użalać nad sobą. Czekają mnie 4 godziny jazdy samochodem. Jadę z Katowic, dotychczas mieszkałam z tatą... Ale jest z nim bardzo źle i MOPS stwierdził że nie może się mną zajmować. Zamieszkałam z tatą 10 lat temu bo uznali że tak będzie prościej, mama miała nowego partnera który miał syna i z którym razem ma córkę. Uznaliśmy wszyscy że tak będzie najlepiej. A ja nie mam mamie tego za złe, ponieważ sama podjęłam taką decyzję. A z tatą się jej po prostu nie układało, co nie było niczyją winą.
Nareszcie po 4 godzinach jazdy dojechaliśmy do Gorzowa.
-Wysiadaj skarbie. Pomóc Ci wnieś torby?- Powiedział mój tata całując mnie w czoło.
-Nie dziękuję poradzę sobie.
-Na pewno?
-Na pewno- Powiedziałam wzdychając
Pożegnałam się z tatą i udałam się do "domu" jeżeli tak go mogłam nazwać. Postawiłam walizkę, zawachałam się chwilę i zapukałam do drzwi, tak jak by nie było obok dzwonka.
-Witaj kochanie! Jak podróż? Jakaś ty śliczna ! - Powiedziała moja mama Joanna żucając się mi na szyję. - Sebastian weź natychmiast te walizki.
-Już idę! - Rozległ się krzyk i po chwili było słychać jak ktoś zbiega na dół po schodach.
-Cześć Sebastian jestem, ale mów mi Wrzosek.
-Angelika możesz mówić Andzia - Uśmiechnęłam się do niego
-Andzia serio ? Nie żeby coś ale..
-Ale, ale na górę z walizkami i zawołaj Patrycję. - Wtrąciła się jego mama po czym ja zaczęłam się śmiać.
Weszłam do domu, wyglądał tak pięknie! W porównaniu do tego w czym ja mieszkałam to mogłam nazwać go spokojnie villą. Moja mama pokierowała mnie przez przedpokój do salonu z salonu przez jadalnię z jadalni do kuchni gdzie stał jej mąż Rafał. Rany ale ten dom był duży.
-Cześć jestem Rafał- Powiedział czarnowłosy wysoki facet.
-Ange..- Nie zdołałam dokończyć kiedy nagle nas wszystkich uwagę przykuło trzaskanie się do drzwi.
-Wrzosek, Wrzosek otwieraj! Tu Dawid! - Krzyczał jakiś przyjmny męski głos z za drzwi.
Nagle z góry zleciał ten chłopak szybko zapomniałam jego kswyki, a tak Wrzosek i pośpiesznie otworzył chłopakowi drzwi.
-Dawid co się tak drzesz? Gościa mam nie widzisz ? O co chodzi?
-Dziś o 20 jest impreza u Magdy wbijasz ?
Wrzosek spojrzał w stronę mojej mamy. Na co ona pośpiesznie zareagowała.
-Sebastian, w sumie to chyba dobry pomysł. Sama się sobie dziwię że to mówię. Myślałam o tym wcześniej żebyś zapoznał Angelikę z paroma osobami, więc zgoda. Ta impreza wyjdzie jej na dobre, ale.... Ale macie wrócić przed 24.
-Spokkoo - Odpowiedział ździwiony i jednocześnie radosny Wrzosek.
-Ahhh przepraszam skarbię że nie zapytałam Cie o zdanie. Nie masz nic przeciwko prawda?
-Nie, nie ależ z kąd- Odpowiedziałam lekko speszona, bo nie za bardzo wiedziałam co się dzieje.
-Seba, pokaż Angelice jej pokój.
Wrzosek zaprowadził mnie do mojego pokoju był idealny. Na jednej ścianie Śliczna kasztanowata szafa. Ściany o kolorze capuccina. Biurko z miejscem na mojego laptopa. I ogromne łóżko. Pokój był duży, i miałam dużo miejsca na przywieszanie moich dziadkostw, plakatów itp.
W niecałą godzinę rozpakowałam się i rozgościłam w moim pokoju, potem poszłam wziąść prysznic, i ubrałam się w czarne szpilki i biało-czarną sukienkę z kokardą. Pokręciłam trochę moje włosy. Zrobiłam makijaż i zaczęłam błądzić po domu szukając pokoju Wrzoska.
Subskrybuj:
Posty (Atom)