Cześć! :) Co trzy-cztery dni dodaję kolejny rozdział do mojego opowiadania, które jest opowiadaniem FanFiction :D Na początku (Pierwsze cztery rozdziały) opowiadanie jest nudne, to normalne bo się rozkręca, więc dajcie mi szansę do tego piątego :D Opowiadanie o Dawidzie Kwiatkowskim, możecie mnie hejtować, przecież nie zmienię zdania i i tak będę pisać dalej ;) Mam kilka stałych czytelników dla nich dodaję ;* Zapraszam do czytania :3
Music
poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Roździał 6
Dobra niech wam będzie dodam ten jeden jedyny raz kolejny roździał dzisiaj <3 Dlatego że mam od was ponad stówę wyświetleń i parę komentarzy <3 :* Uwielbiam was :D Nie wspominając już o "+1" :D No więc zapraszam was do czytania i co by tu jeszcze dodać. A w woli ścisłości dodaję roździały codziennie przez cały tydzień, co może zmienić się w roku szkolnym :/
Właśnie wychodziłam ze szpitala, moi rodzice umówili się z Dawidem na 11:50 że on po mnie przyjedzie, zaprowadzi mnie do mojego obecnego domu, bo jak na razie mieszkaliśmy u babci która sama mieszkała w ogromnym domu i zje obiad razem z moją rodziną. Ale Pan Kwiatkowski jak zwykle się spóźnił no cóż zaczęłam tak sama iść przed siebie zamyśliłam się. W pewnym momencie oprzytomniałam i nie wiedziałam gdzie jestem, świetnie pomyślałam, sięgnęłam do kieszeni po telefon i okazało się że zapomniałam wziąść go ze szpitala, jaka ze mnie niezdara! Podeszłam do jakiegoś chłopaka który siedział sam na ławce i słuchał muzyki.
-Przepraszam. - Powiedziałam mierząc wzrokiem tego chłopaka.
-No? - Odpowiedział zdejmując słuchawki.
-Szłam ze szpitala do babci, tak jakby się zamyśliłam i nie wiem gdzie jestem.
-Ze szpitala? Co Ci się stało.
-To długa historia... Mam pytanie powiesz mi gdzie to jest ? - Podałam mu kartkę z adresem babci.
-Ehh to kawał drogi, serio kazali Ci iść ze szpitala taki kawał samej ?
-Tak, to znaczy nie, kolega miał po mnie przyjechać ale chyba zapomniał. - Powiedziałam dobijając się.
-Świetny ten twój kolega, skoro zapomniał o przyjaciółce w szpitalu. Autobus pod ten adres nie dojedzie, ale możemy przejść się na skróty polami, co ty na to?
-No okej.
-Hmm jest 13:04 może najpierw coś zjemy bo głodny jestem.
-W maku?
-No.
-Ehh nie mogę przepraszam, zapomniałam że nie mam pieniędzy.
-Pieniądze to nie problem, nie martw się o to ja stawiam chodź. - Powiedział obejmując mnie i prowadząc w stronę maka.
Zamówiliśmy po Happy Milu (nwm jak się pisze xd) zaczęliśmy bawić się zabawkami i wyszliśmy śmiejąc się a chłopak nadal mnie obejmował.
-Dobra teraz idziemy do twojej babci.
-Oki.
-Tak w ogóle to jak się nazywasz? Hahha świetne pytanie po godzinie rozmowy.
-Angelika a ty?
-Piękne masz imię, ja nazywam się Seweryn
-Również masz ładne imię, gdzie chodzisz do szkoły ?
-IV LO w Gorzowie Wielkopolskim.
-To tak jak ja. - Powiedziałam szeroko się do niego uśmiechając.
-A ile masz lat?
-16 a ty?
-Heh tak podejrzewałem 19 niedawno miałem urodziny.
-Kiedy?
-Tydzień temu.
-To wszystkiego najlepszego. - Powiedziałam rzucając mu się na szyje jak głupia.
Tak bo tylko ja potrafię rzucać się o 3 lata starszemu i nieznajomemu facetowi na szyję. Po jakiejś godzinie zaczęłam poznawać okolicę z czego wywnioskowałam że jesteśmy już blisko.
-No dobra to tamten dom. - wskazał Seweryn.
-Okej, dobra wielkie dzięki za to wszystko, miło było spędzić z tobą czas. Do zobaczenia! - Powiedziałam powoli odchodząc i machając do niego.
-Poczekaj!- Zawołał pośpiesznie.
-Tak?- Powiedziałam ździwiona.
-Podaj mi chociaż swój numer telefonu, bo ty swój telefon zostawiłaś w szpitalu i mojego nie zapiszesz.
-A tak przepraszam. - powiedziałam dosłownie wyrywając mu telefon z ręki i nerwowo wpisując swój numer.
-To do zobaczenia! - Powiedział przytulając mnie.
-Cześć. - Powiedziałam i poszłam do domu.
Była godzina po 16 nikt nie wiedział gdzie jestem a ja sama wróciłam do domu. Zapukałam do drzwi i usłyszałam jak ktoś biegnie w ich stronę. Ten ktoś zaczął otwierać po kolei wszystkie zamki, było ich trochę dużo. Ale po chwili było widać jak chwyta klamkę.
-Angelika na szczęście! Gdzie ty byłaś wszyscy Cię szukamy! - Powiedział rzucając się na mnie Dawid
Odepchnęłam go od siebie po czym krzywo na niego popatrzałam i powiedziałam.
-Byliśmy umówieni nie było Cię. Wpuść mnie do środka. - Powiedziałam trącając go żebym mogła przejść.
Dawid stał chwilę przy drzwiach po czym je zamknął i poszedł za mną do salonu gdzie wszyscy na mnie czekali.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ahh ten Kwiatkowski...
OdpowiedzUsuńZapomnieć o dziewczynie ,która jest w szpitalu..tylko on tak potrafi xD
Rozdział jednym słowem mówiąc rewelacyjny! ♥
Czekam na kolejny ;*
Udanych wakacji i mnóstwo weeny !
Bardzo dziękuję :D <3 Nie jestem pewna czy wiesz więc Ci na piszę :D Kwiat nie jest chłopakiem Angeliki, na razie się tylko przyjaźnią :))
UsuńWiem ,wiem ;D
UsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału! Jutro tak? :D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam że napisałaś NA RAZIE nie jest chłopakiem Angeliki więc czekam na kolejny super rozdział
OdpowiedzUsuńSuperowy z resztą jak każdy ♥
OdpowiedzUsuń