Music

sobota, 30 sierpnia 2014

Roździał 12



No więc, przy moich postach coraz mniej wyświetleń :( Chyba, przestajecie czytać mojego bloga. Co nie znaczy że ja przestanę dodawać :) Wieem na razie jest trochę nudno, ale dalsze roździały które mam przygotowane, są tak zamieszane, że nawet ja już sama nie kumam o co chodzi :D Zapraszam do kolejnego roździału :)

Rano kiedy się obudziłam obok mnie leżała karteczka. "Lazania jest w lodówce, piec nastaw sobie sama. Kocham mama" Uśmiechnęłam się do kartki i weszłam na facebooka, miałam jakieś zaproszenie do grona znajomych. Był to ten cały Kacper, żeby być lepszą przyjęłam. Polubiłam parę zdjęć znajomych i zeszłam na dół. Na kanapie siedział Wrzosek z Dawidem? Kurde wyglądałam fatalnie, poszłam się ogarnąć. Kiedy wróciłam nareszcie mnie zauważyli.
-Jak się spało? - Zapytał z uśmiechem Wrzosek.
-Dobrze, cześć Dawid. - Powiedziałam uśmiechając się do Dawida.
-Jaki Dawid, robisz ze mnie głupka tu nie ma Dawida?
Jeszcze raz spojrzałam na Dawida siedzącego obok Wrzoska, ale go nie było, kurcze chyba mam zwidy.
-Hahhaah dałeś się wrobić. - Powiedziałam żeby nie było potem nieporozumień.
-Ta jasne przyznaj, tyle myślisz o Dawidzie że Ci się przywidziało że siedzi obok mnie.
-Nie prawda! - Powiedziałam jak bym była zła, no ale Wrzosek miał racje.
Nagle zadzwonił dzwonek, to był pewnie Dawid.
-Ja otworzę drzwi a ty odgrzej mi lazanie. - Rozkazałam Wrzoskowi.
-Cześć D.... Magda! - Powiedziałam ze zdziwieniem.
-Kobieto, nie dajesz znaku życia. Myślałam że znowu się palisz. - Powiedziała wchodząc do domu.
-Tak mi też miło Cię widzieć. - Dodałam zamykając drzwi.
-Siemka Seba.
-Cześć. - Powiedział nastawiając piekarnik.
-Wrzosek o co chodzi z tym złodziejem? - Zapytała Głuszko.
-A właśnie nie mówiłem Angeli. Wszyscy zauważyli ostatnio, że z domu znikają niektóre przedmioty wieczorami. Rodzice twierdzą że to jakiś złodziej.
-Serio? Co właściwie ginie? - Zapytałam ździwona.
-Pamiątki rodzinne, zdjęcia, albumy, płyty.
-Wiem co zrobię zostawimy na noc w kuchni włączoną kamerę co ty na to?
-To świetny pomysł! Tylko skąd weźmiesz aparat?
-Mam dostałam na komunię - Powiedziałam zadowolona.
-Okej.
Cały czas aż do godziny 15 przesiedzieliśmy w domu z Głuszko i Wrzoskiem, obstawiając różne opcje, kto może nas okradać? Pierwsze kto przyszedł nam na myśl to Patrycja, ale nie podejmowaliśmy pochopnych wniosków do póty do póki nie mieliśmy dowodów. O godzinie 15 poszłam ubrać się na plaże. Obiecałam że dziś wejdę do wody, przygotowanie się zajęło mi 35 minut. Za 25 minut miała przyjść reszta i mieliśmy pójść nad jezioro. Pierwszy przyszedł Dawid. Opowiedzieliśmy mu o złodzieju i o naszych podejrzeniach, był zaskoczony tak samo jak my.
Kiedy już wszyscy przyszli pojechaliśmy autobusem nad jezioro. Wszyscy zdjęli ubrana i popędzili do wody, na brzegu zostałam tylko przerażona ja i zadowolony Dawid.
-Okej dobra rozbieraj się i wchodzimy do wody. - Powiedział uśmiechając się do mnie Kwiat.
-Okkk. - Powiedziałam niepewnie.
Kiedy już się rozebrałam Dawid chwycił mnie za nadgarstek i powoli szliśmy w stronę brzegu. W momencie kiedy miałam już być jedną stopą w wodzie cofnęłam się i wykrzyknęłam.
-Nie Dawid! Ja jednak nie dam rady wycofuje się, idę do domu paa!
-Poczekaj - Z powrotem chwycił mój nadgarstek. - To tylko woda, zamknij oczy i pomyśl że wchodzisz do wanny.
Popatrzałam na Dawida, ufałam mu więc się zgodziłam. Chwyciłam jego dłoń zamknęłam oczy i poszłam do wody. Kiedy otworzyłam oczy miałam wodę do szyi i byłam koło moich wszystkich przyjaciół daleko od brzegu byłam w szoku, najpierw byłam szczęśliwa potem zła.
-Kwiatkowski gdzieś ty mnie wyprowadził, wież że nie umiem pływać! - Wykrzyczałam panikując.
-Spokojnie zaraz Cię na... - Przerwał Kwiat kiedy zobaczył że samodzielnie płynę w stronę brzegu.
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa pomocy coś mi się owinęło w okół nogi.
W moją stronę szybko podpłynęli Dawid i Wrzosek. Wrzosek mnie chwycił a Dawid próbował zdjąć mi to coś z nogi.
-Idiotko to glon hahaha. - Wyśmiał mnie Dawid.
-Skąd ja miałam wiedzieć? Nigdy nie byłam w wodzie. Wrzosek puść mnie już. - Powiedziałam z oburzeniem.
-Jak to się stało że nie umiejąc pływać dopłynęłaś samodzielnie do brzegu? - Zapytał Dawid rzucając mi mój ręcznik.
-Nie wiem spanikowałam. - Odpowiedziałam radośnie
Potem się jeszcze chwilę popisałam, pływając bez niczyjej pomocy. Siedzieliśmy w wodzie do 18 a potem zrobiliśmy ognisko. Przyłączyli się jacyś fajni w sumie nie znajomi ludzie i gadaliśmy z nimi do godziny 20 i zaczęliśmy się zbierać byliśmy z Wrzoskiem na 21 w domu pogadaliśmy chwilę i poszliśmy ustawić kamerkę żeby nagrać złodzieja, ja na wszelki wypadek miałam koło łóżka gaz pieprzowy który dostałam od taty. Później poszłam się umyć weszłam jeszcze chwile na Facebook-a i położyłam się spać.

3 komentarze: