Music

środa, 8 października 2014

Rozdział 39

Rozdział 39

Przy każdym rozdziale, aż do 46 będę wam prawiła poniższy prolog na czerwono :) Tyle nauki, jutro sprawdzian z historii ;o Mam strasznie jej dużo, więc się nie rozpisuję i spadam, miłego czwartku i piątku oczywiście :* <3
KOCHANI, AKTUALNE ROZDZIAŁY OD BODAJŻE 37 DO 46 BĘDĄ WYDAWAĆ SIĘ WAM DZIWNE, W NICH PRZEDSTAWIANE ZOSTANĄ SYTUACJE ZA SYTUACJĄ I WIĘKSZOŚĆ Z NICH NIE BĘDZIE DOKOŃCZANA . ALE ZROZUMIECIE CZEMU TAK BYŁO W ROZDZIALE 46 W NIM WSZYSTKO SIĘ WYJAŚNI I ZNÓW MÓJ BLOG BĘDZIE "NORMALNY" JEŻELI TAK TO MOGĘ NAZWAĆ, BO AKTUALNIE WYGLĄDA JAK BY TO PISAŁA JAKAŚ 10- LATKA, ALE SPOKOJNIE JUŻ NIEDŁUGO :*

-Doktorze wstała! - Wykrzyczała jakaś baba zanim otworzyłam oczy.
-Już idę! - Odpowiedział z pośpiechem.
Ledwo otworzyłam oczy a ujrzałam przed sobą dwie pielęgniarki i doktora.
-Jak się Pani czuje? - Uśmiechnął się szeroko.
-Dobrze.
-Widzę, że głos Pani powrócił. - Uśmiechnął się ponownie.
Zbadał mi puls, ciśnienie i parę innych rzeczy. Pielęgniarki czekały z notesami obok mojego łóżka na to co doktor powie.
-Wszystko w całkowitej normie.
-Panie doktorze co się stało?
-A co Pani pamięta? - Każde zdanie jakie wypowiedział kończyło się uśmiechem.
-Jak wszedł Pan na salę z Dawidem, to znaczy z tym chłopakiem, brunetem.
-Ah tak.Ten chłopak zrobił coś niesamowitego.
-Co takiego?- Zapytałam zdumiona.
-Oddał Pani własną nerkę.
-Słucham?!
-Tak, oddał Pani nerkę.
-Że jak?!- Jakoś za bardzo to do mnie nie docierało, nie chciałam w to wierzyć. - Przecież nie mogł! Jest niepełnoletni! Musi mieć zgodę rodziców! I to musiała być nerka kogoś o tych samych genach z rodziny!
-Tak owszem, ale jego rodzice się zgodzili. - Opowiedział spokojnie.
Z pozycji siedzącej położyłam się z powrotem. Nie bardzo dowierzałam w to co właśnie się dzieje.
-Tak a co z genami?
-Przecież, Pan Dawid pokazałam mi kartkę. Było na niej wyraźnie napisane, że jesteście rodzeństwem, wszystko się zgadza.
Zaniemówiłam. Okłamali mnie! Wszyscy mnie okłamali! Mój chłopak, to mój brat?! Jak mogli mi to zrobić?! Pewnie Dawid też nie wiedział, dowiedział się tylko wtedy, kiedy nie było komu oddać nerki to kazali jemu! Powiedzieli mu prawdę! Nie mogę w to wszystko uwierzyć! Przy doktorze muszę udawać, że to wszystko prawda.Miałam ochotę się rozpłakać. Rozwierała mnie złość. Tyle lat w kłamstwie. Najgorsze jest to, że chyba nie mogę być z Dawidem, przecież on jest moim bratem!
-Hy.. Kiedy mnie wypiszecie? - Nie spuszczałam wzroku z punktu, który sobie znalazłam, było nim pęknięcie na suficie.
-Eh, nie jestem w stanie dokładnie określić, ale jeżeli pójdzie dobrze to jutro z rana. Mam nadzieje, że tym razem Pani nie ucieknie. Z resztą nie ma Pani jak, przed budynkiem jest pełno paparazzi, gdy ktoś im powiedział że Pan Kwiatkowski oddał Pani własną nerkę... Ach co się dzieje. Jego fani są wszędzie!
Przeanalizowałam szybko to co powiedział doktor i zapytałam go z zastanowieniem.
-Dawid jest w szpitalu? Mógł by go Pan zawołać?
-Oczywiście już idę.
Doktor wyszedł z sali i momentalnie w drzwiach pojawił się ciągle zestresowany Dawid.
-Kochanie... - Powiedział idąc w moją stronę.
-Misiek, cześć. - Powiedziałam niepewnie.
Nie chciałam jak na razie, mówić mu nic o tym, że jesteśmy rodzeństwem, nie chciałam na razie z nim o tym rozmawiać. Nie chciałam także się z nim kłócić. Więc tymczasowo nic o tym nie wspominałam.
-Jak się czujesz? - Zapytał czule, usiadł obok mojego łóżka na krześle.
-Dobrze, ale mogłabym zapytać Cię o to samo.
-Ty nie zrozumiesz, że musiałem to zrobić. -Patrzał mi w oczy.
-Rozumiem. - Odwróciłam wzrok w drugą stronę.
-Kochanie patrz na mnie. - Spojrzałam na niego. - Dla Ciebie zrobię wszystko, musisz to rozumieć. Przepraszam, że zostawiłem Cie samą, nigdy więcej. Obiecuję.
Odwróciliśmy się z Dawidem w stronę okna i ujrzeliśmy tam tłum jego fanek. Od razu rzucił mi się w oczy plakat z napisem "Zdrowiej kochana, dasz radę masz Dawida" uśmiechnęłam się, obok był kolejny plakat " Dawid, jutro wyjeżdżasz w trasę?! Weź mnie ze sobą!" Przeszły mnie ciarki i opanował gniew.
-Mówiłeś, że mnie nie zostawisz.- Spojrzałam na niego. Zdanie wypowiedziałam spokojnie
-Jak to? - Zapytał zdziwiony Kwiat.
-Wyjeżdżasz jutro w trasę, twoje fanki o tym wiedzą ale ja nie! - Wskazałam palcem i odpowiedziałam mu z oburzeniem.

7 komentarzy:

  1. Powodzenia jutro na sprawdzianie! ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Grrr.. Napisałam komentarz ale mi się skasował.. Więc zacznijmy od nowa:
    Co...co...co?! Niemożliwe! To są jakieś jaja, prawda?! Nie no to zwykłe nieporozumienie, na pewno!
    Czekaj..
    Przeczytam jeszcze raz..
    Jednak mi się nie przewidziało ;(((
    No ale to niemożliwe noooooo..
    (Wpadłam w depresje, lepiej, żeby mi się to wyjaśniło w 46rozdziale albo będzie baaardzo źle ;( )
    Rozdział świetny jak zawsze.. No.. Co by tu jeszcze powiedzieć... Wszystko napisałam wyżej. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mega rozdział :* powodzenia na sprawdzianie mam nadzieję że dobrze ci pójdzie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję że z tym rodzeństwem to żartujesz o.O To nie może być prawda, za bardzo im życie skomplikujesz, nie rób tego! Hahah:D Czekam na nn:*
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałem wszystkie rozdziały są mega :) widziałem że dodajesz co 2 dni czyli wczoraj powinen być 40 będzie dzisiaj? +_+

    OdpowiedzUsuń