Music

piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 65

Misiaczki!
Dziś wigilie klasowe, wzruszający czas, zwłaszcza dla tych, którzy przeżywają tą wigilię ostatni raz ze swoją klasą. Dla takich osób mam radę. Nie patrzcie na to, czy lubicie daną osobę, czy nie, podzielcie się z nią tym opłatkiem :)  Za niedługo, tradycyjna i normalna wigilia, razem z rodziną a po niej nowy rok. To cudowny czas, kocham święta <3 !  Wolę ja od lata osobiście, a wy? :) Macie jakieś plany na nowy rok? :D Ja jadę do przyjaciółki, u niej zawsze jest ciekawie.. Hahah bo ma ciekawą okolicę :D :P Nie wiem co mam dziś jeszcze napisać, więc na razie to tyl... A wiem! :D Pytacie się kiedy ten dzień z czytelnikami, kiedy będziemy prowadzić tą konwersacje. Napiszcie w komentarzach kiedy ją chcecie i np. ktoś napisze, że chce czwartek i wy też go chcecie, to napiszcie pod tym komentarzem, że jesteście za tym czy jak tam chcecie :D Już teraz, życzę wam zdrowych, spokojnych i radosnych świąt <3 ! :*


                                                              #Oczami Dawida#

    -Chłopaku nie skacz! - Krzyczeli. Dla mnie ich zdanie nie miało żadnego znaczenia. I tak skoczę, i tak umrę, ale coś mi ciągle nie pozwala. Jakby ktoś trzymał mnie za nogi i błagał, abym tego nie robił. Tylko że, chcę ją z powrotem zobaczyć, przytulić. Brakuje mi jej widoku, tylko tam ją mogę znów ujrzeć. W tym pięknym świecie, wśród śpiewu aniołów i oślepiającego blasku bajkowego otoczenia.
-Dawid... - Usłyszałem ciche szepnięcie. - Dawid nie rób tego, proszę. - Dostrzegłem na mojej ręce jej delikatną i małą dłoń, którą mnie gładziła. - Słyszysz Dawid? - Słyszałem jej szybkie i niespokojne bycie serca. - Cofnij się. - Nie przestawała. Nie odpowiadałem jej, więc wyszła przede mnie. Wtuliła się mocno, bo gdyby stanęła normalnie, spadła by. Patrzałem prosto w jej czerwone i zmęczone od płaczu oczy.
-Nie boisz się, że spadniesz? - Uśmiechnąłem się.
-Ufam Ci. - Łza, spłynęła bo jej szarym policzku. Stała tak bezbronnie. Nie wiem jak to możliwe, że żyje. Być może, to już niebo. Tak ono wygląda? By było idealnie.. Zbliżyłem swoje usta do jej i delikatnie pocałowałem. Ona z ulgą odetchnęła i kontynuowała pocałunek najwspanialej jak potrafiła i nie przestawała tego robić. To cudowne uczucie, mieć kogoś takiego który nie względu, na to jak daleko się znajduje i co robi, przyjdzie do Ciebie w każdym momencie i wesprze Cię, pocieszy, po prostu będzie. Nie muszę iść do nieba by ją zobaczyć i żyć z nią w spokoju, ona jest moim aniołem tu, na ziemi. Po pocałunku, wyszła z moich ramion i prawdopodobnie zapomniała gdzie jest, odchyliła się do tyłu i zaczęła spadać. W porę złapałem ją za dłoń i wciągnąłem z powrotem na dach budynku.
-Moja niezdaro. - Rzuciłem z uśmiechem gdy położyłem sobie ją na kolana.
-A ty jak zwykle mnie ratujesz. - Niewinnie się uśmiechnęła.
-To ty pierwsza mnie uratowałaś. - Wziąłem ją na ręce, wstałem i cmoknąłem w czoło.
-Widzisz uzupełniamy się. - Parsknęła śmiechem.
-Ale gdyby ktoś pytał, to ja uratowałem Ciebie! - Udałem oburzonego, co zawsze ją rozbawiało, jak i tym razem.

                                                             #Oczami Sebastiana#

    Zadzwoniła i odezwała się swoim piskliwym głosem, ona żyje. Nie wierzę w to. Niesamowite, jak przez jedne wakacje wszystko się zmieniło. Oglądaliśmy wszyscy  telewizję, przejęci tym co właśnie dzieje się w Hiszpanii. Dawid chce się zabić, z poczucia winy. To on w ogóle ma uczucia? Prawda, widząc go jak próbuje się zabić, poczułem się jak kretyn, że tak o nim mówiłem i mówię, ale nie przestanę. Logiczne jest to, że moją siostrę kocham najbardziej i muszę ją chronić. Bogu dzięki, oboje żyją. Wyłączyli transmisję na tym jak Dawid niósł ją na rękach nie odrywając od niej oczu. Oby teraz tylko szybko wracali. Pomimo tego, jak bardzo nienawidzę po tym wszystkim Kwiatkowskiego, chcę obu ich zobaczyć i przywitać się z nimi. No bo oni w końcu nie wiedzą, że gdy wrócą mają kolejny problem na głowie, a właściwie Angelika, ale mam nadzieje, że Dawid jej w tym pomoże.
    Dzwoniłem do Dawida i za pół godziny mają być w domu. Nikt nie wiedział, jak przywitać dwójkę można tak powiedzieć samobójców, przez co wybuchła wielka awantura.
-Musimy schować się za meblami, wyskoczyć jak wejdą i całą grupą się przytulić! - Przekrzykiwała wszystkich uparta Karolina.
-Nie bo trzeba stać i czekać na polu zanim przyjadą! - Krzyczała zdenerwowana Głuszko.
-Przecież najlepiej będzie jak, po prostu posiedzimy poczekamy i przywitamy ich normalnie.
-Deny! - Wydarły się na niego równocześnie dziewczyny.
-To ma być coś rozumiesz? - Trzepnęła go w głowę Julka.
-Okej, okej nie bij. - Odpuścił.
Wszyscy nieustannie się przekrzykiwali i próbowali dojść do porozumienia, ale bez rezultatu. Nie było słychać nic więcej oprócz krzyków i wrzasków. Później i ja dołączyłem do tej kłótni bo byłem za pomysłem Magdy, co nie podobało się Julce, która twierdziła, że jako jej chłopak powinienem stać po jej stronie.
-BIGOOOS!!!! - Wydarł się na cały dom męski głos, przerywając wszystkie kłótnie i wrzaski.
Cała nasza banda obróciła się w stronę drzwi gdzie stał Dawid i Angelika z walizkami, cali w skowronkach. Już wiadomo kto normalny w celu przerwania kłótni krzyczał "Bigos!". No kto jak nie Dawid?
-Sebastiaan! - Pisnęła Angelika i rzuciła się biegiem piszcząc w moją stronę. - Tęskniłam. - Mruknęła, gdy już znalazła się w moich ramionach.
-BIGOOOS!!! - Wykrzyknął ponownie Dawid.
-Dawid debilu, czego ty chcesz? Przecież jest już cicho? - Skomentowała niezadowolona Głuszko.
-No ja wiem, ale ja chcę bigos, gdzie Pani Joannaaaa?! - Wybiegł z pomieszczenia.
Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem i jak to zawsze bywało, kanapę pozostawiliśmy pustą i usiedliśmy na podłodze na naszym ulubionym dywanie i zaczęliśmy wszyscy rozmawiać, a potem oglądać filmy. Później dołączył do nas Dawid z miską bigosu i wyszliśmy z założenia, że za nim tęsknił najbardziej, no cóż, miłość to miłość - nawet do bigosu. Angelika usnęła po pół godzinie rozmów z nami. Zwinęliśmy ją więc w dywan i wynieśliśmy na strych. Będzie miała wspaniałą pobudkę, ponieważ oglądaliśmy film, w którym właśnie na strychu zabijali ludzi. Rano będzie ciekawie zwłaszcza, że po tym jak już ją tam zamknęliśmy, to nie wiemy kto wziął i gdzie się podziały klucze od strychu...

+ Rozdział króciutki wieem, ale chciałam szybko dodać :c ii przez to zmaściłam końcówkę, ale spokojnie teraz święta, więc będę mogła to poprawić

9 komentarzy:

  1. Uff.. Ulżyło mi :D Wiedziałam, że nie skoczy! No ten.. Chyba..
    Ale Dawid rozwalił mnie tym bigosem. Wchodzi sobie taki prawie samobójca do domu i pierwsze co robi to drze się "bigos" genialne haha.
    Boję się co będzie gdy Angelika obudzi się na tym strychu. Ja bym chyba zwariowała. No co.. Nie lubię strychów ani piwnic :p
    Nie no rozdział zajebisty :D czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega rozdział :* ciekawe co zrobi jak się obudzi :P - pierwszy chłopak na blogu (Dawid)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty: *
    Ciekawe co zrobi jak już się obudzi

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo bogos! Czekam na nn <3haha

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny jak zawsze :* ~ Karla

    OdpowiedzUsuń
  6. Powinien już być następny rozdział wiesz? >.<

    OdpowiedzUsuń
  7. Powinien być już 67 rozdział dodany a 66 nawet nie ma.
    Miałaś teraz dodawać co 2 dni tak jak być powinno a jak jest?
    Nie no super ;))

    OdpowiedzUsuń