Wprowadzam coś takiego w tym rozdziale jak np. #Oczami Dawida# - Znaczy to, że teraz opowiadanie będzie, tak jakby widziane/opowiadane przez właśnie tą osobe która będzie tu pisana #Oczami .... (Imie danej osoby)# Nie będzie to w każdym rozdziale, ale dziś akurat tak wyszło :D Kochani, a ten dzień rozmawiania z czytelnikami w jakiś dzień świąt, czo wy na to ? :* <3 Mówicie co tam dostaliście na święta oki? :D Jest krótszy niż planowałam, ale musiałam rozdzielić go na dwa :D
# Oczami Angeliki #
Wyszłam z hotelu, było okropnie zimno, a wszędzie było pełno pianych typów. Jakoś nie obchodziło mnie to, że coś do mnie mówili. Wyciągam tylko z torebki, papierosy i wzięłam jednego do buzi, po czym odpaliłam i zaczęłam zachłannie palić. Poczułam jak któryś z tych facetów chwycił mnie za ramie, obróciłam się tylko i walnęłam go z "liścia". Zakręcił trochę głową i coś mruczał pod nosem, ale zaczęłam iść dalej.
-Angelika! - Zawołał jakiś znajomy głos, obróciłam się i ujrzałam Grześka z Patrykiem, stojących pod jakimś monopolowym. -Chodź! - Wołali.
Spojrzałam jeszcze raz, na drogę którą chciałam wcześniej iść i znów w kierunku chłopaków, w końcu poszłam do nich. Oni również, powoli szli w moim kierunku. Gdy doszłam od razu przytuliłam Nowickiego, a do Patryka podeszłam powoli, schyliłam się, bo był on na wózku, po czym powoli zbliżyłam swoją twarz do jego, i dałam mu całusa.
-Co ty robisz..? - Miał zdziwione i jednocześnie pełne radości, szkliwiące się oczy. -Nie zasługuje na to.. - Dodał po chwili oddechu.
-Wiem, ale wyjeżdżam i chciałam się pożegnać. - Poprawiłam torebkę i włożyłam dłonie do kieszeni kurtki.
-Jak to WYJEŻDŻASZ?! - Szybko zapytał Grzesiek.
-Nie chcę o tym gadać, wracam po prostu do Polski. - Uśmiecham się do nich, starając się powiedzieć przez ten gest, że to nic takiego, nadaremnie...
-Ale, ty.. Pokłóciłaś się z kimś?.. Z Dawidem? - Zadał pytanie przyglądający się rozmowie z boku Pniewski.
-To na prawdę nie ważne, chcę już wrócić, tęsknię za domem i tyle.. - Moje przekonywanie, wiele nie dawało..
-Może pojedziemy z tobą? - Zaproponował z szerokim uśmiechem na twarzy Nowicki.
-Chcę sama, proszę nie utrudniajcie tego, mam kluczyki od busa, zawieziecie mnie na najbliższe lotnisko? - Zmęczona rozmową, mówiłam już od niechcenia.
-Dobrze, ale możemy poczekać z tobą na samolot czy to też problem? - Zdenerwowany Grzesiek, ruszał nerwowo prawą nogą.
-Proszę... - Mówiłam.
-Okej chodź. - Wyrwał mi kluczyki z rąk, i zaczął iść szybko w kierunku busa.
Lotnisko było jakieś, 15-20 minut drogi od hotelu, więc dosyć szybko tam dojechaliśmy. Prosiłam ich jeszcze, żeby nikomu nic nie mówili. Chłopcy wysadzili mnie pod lotniskiem , pożegnałam się z nimi i niechętnie odjechali. Samolot miał odlecieć za 15 minut.
# Oczami Dawida #
Od razu kiedy wyszła, żałowałem wszystkiego, że potraktowałem tak ją i ich... No i ich zdążyłem przeprosić a ją niestety nie. Ona najbardziej ucierpiała - Tłumaczyli wszyscy. No i mieli racje, w końcu ona nie pocałowała Wrzoska ani on jej, nie dałem jej tego wytłumaczyć, tylko jak dziecko zwalczyłem ogień-ogniem. Z resztą jak zawsze. Czekałem aż przyjdzie, ale nie przychodziła. Później przyszli Grzesiek i Pniewski, wszyscy z nadzieją wypytywali ich, czy jej nie widzieli. Wyglądali na zdziwionych i mówili, że nie. Choć nie wyglądało to zbyt wiarygodnie, uwierzyłem im. Było już późno, godziny leciały a jej ciągle nie było, 1...2...3... Wszyscy już spali, i do tego samego namawiali i mnie, ale bałem się o nią i nie potrafiłem usnąć, wyszedłem jeszcze parę razy przed hotel, okrążyłem go, ale nie było jej. Dopiero o godzinie 5 rano poszedłem spać, zmęczony wszystkim. Chociaż nie usnąłem celowo, miałem za zamiar czekać na nią, więc usiadłem na fotelu w dużej sypialni, ale niestety sam nie wiem kiedy usnąłem.
Wstałem rano, i nie wiedziałem gdzie jestem. Po dłuższej chwili, zorientowałem się, że to ta ogromna sypialnia w naszym mieszkaniu. Nikogo już tu nie było, wyszedłem z niej szybko i zacząłem szukać reszty, siedzieli w salonie przed telewizorem i oglądali wiadomości.
-Jest!? - Zapytałem z wielką nadzieją.
-Nie ma... - Spojrzał na mnie zaniepokojony Wrzosek. - Zjemy śniadanie i jej szukamy. - Spuścił głowę.
-Ej patrzcie! - Rozkazała Sara.
W wiadomościach mówili o jakimś wypadku...
- Dziś w nocy o godzinie 5:23 samolot pasażerski spadł w Myśliborzu w woj. zachodniopomorskim. – Na razie znaleziono ciała 7 osób, z czego wszyscy nie żyją, to prawdopodobnie wina pilota. – przyznał w rozmowie Maciek Worach z myśliborskiej straży pożarnej. Dodał także, że wrak został ugaszony i przeszukany, nikogo więcej jak dotąd w nim nie znaleziono. Samolot leciał z lotniska z Hiszpanii do Polski. Łącznie leciało w nim ponad 200 osób. Cały czas trwa akcja poszukiwawcza ciał. - Rafał Brzeźnicki Polsat News.
-Boże.. - Skomentowała Karolina.
-Masakra. - Dodał Sebastian.
-Ja pier*ole. - Powiedzieli chórem Grzesiek i Patryk, spojrzeli na siebie, i wyglądali jakby mieli się zaraz rozpłakać. Pobledli...
-A wam co ? - Skomentował to Sebastian.
Znów na siebie popatrzeli, Patryk walnął ręką z całej swojej siły, zdenerwowany i zawiedziony o stół i wyjechał z pokoju. Został tylko Grzesiek, który patrzał się nieustannie w okno.
-No wyduś to z siebie! - Denerwował się Wrzosek. Wszyscy obserwowali całą rozmowę, łącznie ze mną. Miałem złe przeczucia.
-Angelika... - Powiedział i złapał głęboki oddech.
-Co Angelika?! - Spytał szybko i podszedł do niego. - Powiedz! - Chwycił go za koszulkę i docisnął do ściany. Szarpał go.
-Leciała nim... - Wydusił.
Dziewczyny, zaczęły płakać, chłopacy starali się być twardzi, i by nie wypuścić żadnej łzy wpatrywali się nieżywo w jakiś punkt. Zadzwoniłem do niej, ale nie było sygnału i od razu włączyła się poczta. Zmartwiłem się, ścisnąłem mocno oczy, by się nie rozpłakać, bo ona musi żyć, prawda?
-Pakujemy się. - Rozkazałem.
-Gdzie teraz jedziemy do cholery Kwiat?! To normalnie idealny moment żeby gdzieś k*rwa jechać wież? - Darła się po mnie Dominika.
-Bo ku*wa dla mnie to nie jest w ogóle ku*wa bolesne tak? Chcę jechać tam! Do Polski, rozumiesz?! Do niej, ona musi żyć! - Chyba mówiłem przekonująco bo wszyscy zaczęli się pakować i w ciągu 10 minut, byliśmy już gotowi do wyjazdu. Oddaliśmy klucze od mieszkania, wrzuciliśmy bagaże do busa i ruszyliśmy. Byłem zdruzgotany, czułem żal. Jak Patryk i Grzesiek mogli nam tego nie powiedzieć? Może zdążylibyśmy ją zatrzymać. Nie mogę o tym myśleć, jest mi słabo. To wszystko musi być nieporozumieniem. Poszedłem do końca busa na swój tron i jak dziecko rozpłakałem się, a najgorsze jest to, że jedynym lekarstwem na mój ból, mogła być tylko ona.
Cześć! :) Co trzy-cztery dni dodaję kolejny rozdział do mojego opowiadania, które jest opowiadaniem FanFiction :D Na początku (Pierwsze cztery rozdziały) opowiadanie jest nudne, to normalne bo się rozkręca, więc dajcie mi szansę do tego piątego :D Opowiadanie o Dawidzie Kwiatkowskim, możecie mnie hejtować, przecież nie zmienię zdania i i tak będę pisać dalej ;) Mam kilka stałych czytelników dla nich dodaję ;* Zapraszam do czytania :3
Po prostu dech zapiera :-) Angelika musi żyć...a teraz pozostają dwa długie dni czekania w napięciu...:-D
OdpowiedzUsuńLena
Rozdział supi, czekam na next :)
OdpowiedzUsuńOna musi żyć, musi. Ja chcę już następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńO boże :o błagam, powiedz, że ona jednak nie zdążyła na ten samolot :(
OdpowiedzUsuńNo bo ona musi żyć :(
(Tego na dole nie musisz czytać haha...)
Ej.. Chyba, że ona umrze i Dawid dostanie takiej załamki, że będzie tylko w domu siedział aż pewnego dnia przyjdzie do niego wróżka, która zna zaklęcie na wskrzeszenie jej. I będzie jak w śpiącej królewnie, że ta jej miłość musi dać jej buzi :D
O! I Dawid zakradnie się z tą wróżką na cmentarz w nocy z łopatą i zacznie kopać jej grób (bo będzie już po pogrzebie). Zajmie mu to sporo czasu ale z pomocą wróżki (która swoją różdżką piłowała se paznokcie... U nóg) wkońcu się dokopie i siekierą (co znalazł na cmentarzu) rozwali trumne, wyjmie zamrożoną krawą merry, da buzi i abrakadabra! Angelika ożyła! :D aż jej skrzydła z wrażenia wyrosły. A na koniec wszyscy żyli długo i szczęśliwie :3
No ten tego.. Kuniec.
Ale ty masz wyobraznie hahahah
Usuńcudowny jak zawsze ;')
OdpowiedzUsuńOna musi żyć ;(((
OdpowiedzUsuńEj no proszę Cię no, Andzelika musi żyć:(
ZAJEBISTY ROZDZIAŁ CZEKAM NA NN <3
NIE NIE NIE! Ona wcale nim nie leciała! :O :O :O
OdpowiedzUsuńNie denerwuj mnie nawet! Ona żyje i ciul! Będą razem szczęśliwi z Dawidem!
Do natsępnego! :)
Popłakałam sie, Boże haha <3 swietny, czekam na nn :**
OdpowiedzUsuńAngelika, nie :"( biedny Dawid :((( chce next! "(
OdpowiedzUsuńmam przeczucie że ona jednak nie wsiadła do tego samolotu.
OdpowiedzUsuńKiedy następny?
OdpowiedzUsuńCudowny *.*
OdpowiedzUsuń