Kochani, ja was przepraszam, że rozdział tak późno się pojawił :c Ale mimo tego, że jest weekend, mam prywatne sprawy do załatwienia, i uwierzcie trudno znaleźć mi jeszcze czas na napisanie rozdziału. Nie chodzi mi tu o to, że nie mam na to czasu i nie będę pisać albo, że robię to z przymusu, tylko, że też jestem człowiekiem i musicie zrozumieć, że czasem rozdział będzie się spóźniał nic na to nie poradzę :((
Wszystko wskazuje na to, że 17 (środa) jadę na podpisywanie płyt do Katowic aaaaaa <3 Czy wy też jedziecie? :D Może z kimś się spotkam? ;p Mam taką nadzieje. Pamiętacie, jak żaliłam się wam, że płyta nie przyszła? Nie przyszła na dal ;p Ale nie przejmuje się tym, bo zamówiłam nową na Saturnie i bodajże już a tą środę do mnie dotarła, razem z bransoletką hahaha :D
To z boku u góry to oczywiście nie cały mój zbiór rzeczy z Dawidem, ale to te najważniejsze, kiedyś dam wam zdjęcie całego ;p Kocham <3 :*
#Oczami Sebastiana#
Nie wiem, co mam o tym myśleć. Ale chyba zaraz zabiję tego gnoja! To przez niego, ona wyszła, i ubzdurała sobie jakieś rzeczy! Mogłem za nią iść... Ale to teraz bez znaczenia. Dlaczego ona jest z tym dup*iem? Nie rozumiem jej. I on ma teraz jeszcze czelność, jechać w miejsce, w którym umarła, brzydzę się nim. Po co on tam chce jechać? Przecież wiadomo, że jest 1% szasns, że ona żyje. A rodzice? Co oni powiedzą? Nawet nie mogę o tym myśleć, to żałosne, jak ja mogłem pozwolić jej być z takim j*banym ped*łem? Jeszcze tu idzie, niech śpi na swoim łożu, idiota.
-Nie mogę przestać o tym myśleć, że pozwoliłem jej wtedy wyjść, jakim jestem chu*em - Usiadł obok mnie i poprawił bez silnie grzywkę.
-No to nie myśl, najlepiej się zabij jak ona, w ogóle to weź spierd*laj okej? - Spojrzałem na niego, był zdziwiony, co za debil..
-Wrzosek, o co Ci chodzi? - Spoważniał.
-O co mi chodzi? Zabiłeś mi siostrę skur*ysynie! - Popchnąłem go a on upadł na podłogę, uderzając głową o siedzenie.
-Wrzosek idioto uspokój się wszyscy jesteśmy źli, ale ty przesadzasz! - Darła się Julka, masując głowę Dawida.
-Tak widać, jesteś jak wszystkie, wolisz tego sławnego "Dawida Kwiatkowskiego"... - Mruknąłem.
-Słucham? Sebastian uspokój sie okej? - Mówiła. Nie chciałem się już z nimi kłócić. Poszedłem spać.
#Oczami Dawida#
Byliśmy już prawie na miejscu, choć wcześniej pokłóciłem się z Wrzoskiem, nic z tego sobie nie robiłem. Nie mogę mówić, że to moja wina, chociaż wiem, że tak jest. Bo wykończę się, a nie mogę tego zrobić, muszę być dla niej. To trudne, nie wiem co mam o tym myśleć. Zeszłej nocy wylałem kilogramy łez. Chcę ją zobaczyć żywą, móc ją przytulić i powiedzieć "Kochanie przepraszam." Nic więcej teraz nie potrzebuję, choć do końca życia, miałabym jej nie widzieć, chcę wiedzieć, że żyje.
-Wysiadamy. - Oznajmił Igor, odciągając mnie od przemyśleń.
-Dawid choć. - Prosiła mnie Sara.
-A co jeżeli ona... - Z moich oczu spłynęła łza i bezsilnie spojrzałem na stojącą przede mną dziewczynę.
-Wtedy i tak będzie na zawsze, tu. - Wskazała na swoje serce.
Zacisnąłem twardo oczy, wziąłem Sarę mocno za dłoń i wysiedliśmy z busa.
-Czego Państwo chcą?! - Mówił jeden z bandy ochroniarzy, którzy pilnowali by nikt nie dostał się na miejsce wypadku.
-Chcemy wiedzieć czy nasza znajoma żyje! - Tłumaczył Grzesiek.
-Przykro mi, znajomym mogę powiedzieć tylko tyle, że akcja poszukiwawcza przebiegła szybko i pomyślnie, a wszystkie osoby lecące tym samolotem nie żyją. Na szczęście, w bardzo szybkim czasie jak mówiłem, udało nam się znaleźć ciała zmarłych.
Wszyscy spojrzeliśmy na siebie z rozczarowaniem , mi zrobiło się słabo i serce zaczęło bić szybciej, ale dopóki nie zobaczę jej ciała, będę myślał, że żyje, tak łatwo się nie poddam. Wyciągnąłem szybko z portfelu jej zdjęcie i pokazałem ochroniarzowi.
-Czy jej ciało też znaleziono? Ma 16 lat. - Te słowa, z trudem przechodziły mi przez gardło, nigdy nie czułem się jak dziś.
-Takich informacji możemy udzielać tylko rodzinie. - Oznajmi ochroniarz.
-Zaraz, zaraz, ja ją widziałem, rozmawiałem z nią przed lotem,tak to ona! Miała na imię Ange... Angel? Nie Anmerida? Nie mogę sobie przypomnieć. - Mówił jakiś stary i gruby facet.
-Angelika! - Wykrzyknąłem w jednej chwili. - Leciała tym samolotem? - Spytałem.
-Właśnie Angelika leciała, leciała, mówiła, że pokłóciła się ze swoim chłopakiem i, że chce wrócić do Polski. - Tłumaczył.
-Czy to znaczy, że... - Zapytałem.
-Tak, przykro mi, ale wszystko na to wskazuje, znaleźliśmy ciało jednej bardzo młodej i ładnej dziewczyny, była bardzo podobna do niej, niech któryś z nich, pójdzie na identyfikacje ciała. - Odwrócił się ku swojemu koledze.
-Ja mogę pójść.. - Stwierdził Pilewicz, powinniśmy to zrobić ja lub Wrzosek, ale oczywiste wiedział, że żaden z nas nie da rady.
-Nie wytrzymam. - Powiedziałem i pobiegłem w nieznanym kierunku.
#Oczami Sebastiana#
Nie mogę w to uwierzyć, moja mała siostrzyczka nie żyje, nie ma jej. Poleciała tym pieprzonym samolotem sama, i nie miała się nawet komu wyżalić więc mówiła o wszystkim, jakiemuś obcemu facetowi. Wszyscy zwątpiliśmy. Dlaczego akurat ona? Każdy zadawał sobie to pytanie, to niedowierzania. Teraz nie ważne było czy to chłopak, brat, kolega,koleżanka, wszyscy płakaliśmy. Usiedliśmy na jakiś polach na górce i wszystko widzieliśmy z góry. Patrzeliśmy, na wciąż gdzieniegdzie palący się wrak samolotu, przy którym chodzili ludzie przypominający mrówki.. Chodzili wokół tego wraku, jakby nic się wielkiego nie stało. W jednym momencie, zaczął padać deszcz, pioruny waliły raz po razie. Nawet w niebie opłakiwali jej śmierć, nawet w niebie, złościli się, że sami nie zdołali jej uratować. Nawet w niebie, w tym jakże cudownym znanym z opowieści raju, nie będzie miała tak dobrze, jakby miała, tutaj, wśród nas...
Cześć! :) Co trzy-cztery dni dodaję kolejny rozdział do mojego opowiadania, które jest opowiadaniem FanFiction :D Na początku (Pierwsze cztery rozdziały) opowiadanie jest nudne, to normalne bo się rozkręca, więc dajcie mi szansę do tego piątego :D Opowiadanie o Dawidzie Kwiatkowskim, możecie mnie hejtować, przecież nie zmienię zdania i i tak będę pisać dalej ;) Mam kilka stałych czytelników dla nich dodaję ;* Zapraszam do czytania :3
Czyli to już koniec opowiadania skoro główna bohaterka nie żyje? :( :( Co ja pierdole! Ona żyje do kurwy! Spóźniła się na samolot i cały czas jest na wakacjach! Tak ma być! TAK JEST!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :)
Cudowny :* Przepraszam że dawno nie pisałem ale też mam małe kłopoty i nie miałem czasu napisać komentarza :( Ale wszystko przeczytałem :) Ona musi żyć przecież Wrzosek i Dawid dostaną do głowy jak ona nie będzie żyła ;( Czekam na next :D - pierwszy chłopak na blogu (Dawid)
OdpowiedzUsuńOna żyje! Musi! mega rozdział + zapraszam do mnie http://niezmieniszmnie9893.blogspot.com/?m=1 :*
OdpowiedzUsuń17 nie ma podpisywania, Dawid pisał na blogu. Przeczytaj jego ostatni post.
OdpowiedzUsuńCo ?! Nie żyje ? Nie ma takiej opcji ! Żyje i smaży dupe na Hiszpańskim piasku, bo postanowiła nie lecieć :) Tak ma być :D
OdpowiedzUsuńCo ?! Nie żyje ? Nie ma takiej opcji ! Żyje i smaży dupe na Hiszpańskim piasku, bo postanowiła nie lecieć :) Tak ma być :D
OdpowiedzUsuńNie! Ona musi zyc no prosze ja Ciebie no. To nie moze byc koniec.:((
OdpowiedzUsuńMam pytanie do autorki (nie posiadam facebooka)- jeżeli wszyscy zgineli to do cholery jakim cudem ten gruby dziadek facet wyszedł z tego cało ???????????????????????
OdpowiedzUsuńW rozdziale jest napisane "Zaraz, zaraz, ja ją widziałem, rozmawiałem z nią przed lotem (...)" - Ten facet był tylko ochroniarzem i nie leciał samolotem, tylko sprawdzał kto do niego wsiada i czy ma do tego specjalne papiery, co wcale nie znaczy, że nim jechał.
UsuńDoczytaj uważnie :/
To jakim cudem znalazl sie w Polsce jezeli rozmiawiam z nia na lotnisku w Hiszpani.
UsuńHej kiedy następny ?
UsuńKiedy następny ? :))
OdpowiedzUsuńWłaśnie rozmawiał z nią na lotnisku w Hiszpani to raz a dwa opisałaś go jako "mówił jakiś stary i gruby facet" określiłaś go mianem " jakiś" a nie ochroniarz, więc problemów z czytaniem to ja nie mam. Poza tym najpierw mówił ochroniarz a ten fecet się wtrącił a później unowu tamten ochroniarz informuje że mają ciało jakiejś młodej dziewczyny po czym wątek z facet pozostaje niesprecyzowany i niedokończony. Jak z nią tam rozmawiał w Hiszpanii to wytłumacz mi proszę jakim cudem on znalazł się w Polsce jeżeli jak ty uważasz jest pracownikiem lotniska w Hiszpanii to nie rozumiem co robi w Polsce.
OdpowiedzUsuńNaprawde wasze uwagi, sa niepotrzebne. Napisalam to malo sensownie owszem, ale piszac to mialam na mysli, ze ten wypadek, wszystkich wparwil w ciekawosc, ten Pan w dobrym celu przyjechal na miejsce wypadku, zeby dowiedziec sie czegos wiecej, czy tez pomoc, wlasnie w ochronie. Kochani, dlaczego skupiacie sie na osobach ktore nie odgrywaja zadnej wiekszej roli w opowiadaniu? Pomylilam sie moj blad i strasznie prrzepraszam, ale musicie zrozumiec, ze piszac ten rozdzial spieszylam sie i bylo juz pozno bo okolo 24. Jezeli chcecie, moge poprawic ten rozdzial, ale wtedy kolejny sie spozni. Strasznie was przepraszam moj blad, ale mam nadzieje, ze zrozumiecie iz bylo pozno i bylam zmeczona, codzien wracam o 16 ucze sie do pozna, to nie zbyt latwe wszystko ze soba pogodzic, przepraszam. (Przepraszam za bledy, dopiero weszlam do domu i jestem na telefonie)
OdpowiedzUsuńSpoko:-) może być jak jest poprostu pomyślałam , że ten facet leciał z Angeliką i przeżył dlatego się przyczepiłam.
OdpowiedzUsuńUszanujcie to, że ona ma własne życie i stara się dodawać jak może, a wy jeszcze wytykacie jej ze jak to możliwe i wogóle. Oczywiście mówie o osobach, które tego nie szanują. I wiem, że każdy może się zapytać kiedy rozdział i ja też się pytam ale proszę was trochę szacunku :* Trzymaj się Angelika :D Czekam na następny :) - Karla
OdpowiedzUsuńDziękuję jesteś kochana <3 Rozdział planuję jutro, bo na czwartek będę miała trochę miej nauki :D Dziś już nie miałam czasu, test - matma, rozumiecie ;/
UsuńWiem! Ona nie leciała tym samolotem! Okazało się że nie mogła wsiąść do samolotu bo nie miała paszportu albo czegoś tam! Nie ważne ważne że żyje! Tylko żeby Wrzosek nic nie zrobił Dawidowi albo co gorsza żeby Wrzosek nic sobie nie zrobił. Ani Dawid... Czekam :* Pozdrowienia - ZuZa
OdpowiedzUsuńIle można czekać O.o
OdpowiedzUsuń