Rozdział 56
Karla (Anonim) Jezu jak ja Cię strasznie przepraszam, naprawdę nie wiem jak mam Cię przepraszaćć. Tak mi głupio, nie mam bladego pojęcia co się stało z tym komentarzem! W życiu bym nie usunęła komentarza który jest obraźliwy, a zwłaszcza dobrego :( Strasznie Cię przepraszam misia, serio nie mam bladego pojęcia jak do tego doszło, może jakiś błąd? :(
Więc, tak. Dziś kończymy rozdział, smutno? Raczej tak. I kolejną smutną wiadomość mam dla was także tu. Kolejny rozdział się spóźni. Biorę sobie wolne. Kolejny post z rozdziałem, pojawi się MAX za tydzień. Mam w tym tygodniu, około 15 (razem z wypracowaniami, kartkówkami, pracami itp.) testów. Z czego wszystko potwornie ważne. Moja szkoła ogłupiała ale cóż, ja tego sobie nie wymyśliłam ;o
Ps: W święta, rozdziały MOGĄ się pojawiać częściej :] + Jestem strasznie zawiedziona, że nikt pod ostatnim rozdziałem nie zrobił konkursu... Miałam pomysł na fajną nagrodę, więc może dam wam jeszcze szanse i daje wam jeszcze dwa dni do środy! Wyniki pojawią się w zakładce "Konkursy..." o godz. 20:00.
A właśnie, pojawiły się z boku bloga nowe rzeczy. Strony - Polecam zaglądnąć. I między innymi ankieta - Proszę o wypełnienie :D
Miłego tygodnia! ;* <3
-Halo. - Ktoś wymachiwał mi dłonią przed twarzą. - Angelika wstawaj już jesteśmy! - Otworzyłam szeroko oczy i ujrzałam Pniewskiego.
-A, tak. - Wstałam zamrugałam kilka razy oczami i rozglądałam się wokół siebie. - A gdzie konkretnie jesteśmy? - Zapytałam zdziwiona.
-W Hiszpanii, młoda chodź! - Chwyciła mnie za dłoń i pociągła Magda w stronę drzwi. Gdy wysiadłam pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to światło, które niezmiernie mnie raziło. Potem dostrzegłam, prze piękną pogodę! Bezchmurne niebo i słońce! Tu było idealnie. Jeszcze ten cudowny zapach morza, którego widok był ostatnią rzeczą jaką mogłam zobaczyć na linii widnokręgu.
-Rany. - Powiedziałam pod nosem i szeroko się uśmiechnęłam.
-Robi wrażenie co? - Śmiał się Daniel.
-Jest cudownie! - Wykrzyczałam i rzuciłam mu się na szyje, na co tylko niechętnie spojrzał Patryk.
Postanowiłam mieć normalne relacje z całym Team-em. Oprócz Dawida oczywiście. Jemu tego nie wybaczę. Te wakacje mają być wspaniałe, dlatego jego osobę, muszę omijać szerokim łukiem. Kto wie, może znajdzie sobie tutaj jakąś inną i wreszcie się czymś zajmie? Nie, nie może. Na samą myśl o tym rozbolał mnie brzuch. Ciężko było mi się przyznać co do tego przed samą sobą, ale nie chciałam by miał kogoś innego. -Nie kocham go!- Walczyłam z własnymi myślami. -Nie kocham - Nadal mówiłam sama do siebie w mojej głowie, i szłam za grupką która podążała do hotelu, w którym mamy się zatrzymać.
Hotel był wspaniały. Nasze mieszkanie było jak apartament. Ja dostałam pokój z Głuszko, Mazowiecką, Izbicką, Pilewicz i Herman. Pniewski z Kwiatkowskim, Karasiov, Wrzoskiem i Nowickim. To były nasze dwa mieszkanka po 5/6 osób, ale były ogromne. Zastanawiałam się jak Dawid i Patryk poradzą sobie razem w pokoju. Ale po krótkich przemyśleniach postanowiłam, że nie będę sobie tym zawracać głowy.
Rozpakowywaliśmy się jakieś półtorej godziny, bo robiliśmy to strasznie powoli, potem pół godziny dziewczyny przygotowywały się na plaże, chociaż chłopcy zrobili to w 10 minut i byli źli, że my to robimy tak długo, ale daliśmy rady. Bardzo dobrze dogadywałam się z Dominiką, wcześniej nie znałam jej tak bardzo, jak udało mi się ją poznać teraz.Cały czas chodziłyśmy razem i rozmawiałyśmy bądź się śmiałyśmy.
Gdy byliśmy na plaży rozłożyłam swój ręcznik koło Dominiki a ta od razu pociągła mnie do wody. W sumie czego innego mogłam się spodziewać po tej wariatce? Na szczęście umiem pływać, a nie to co wcześniej... To chyba jedyna rzecz, którą jestem wdzięczna Dawidowi.
-Lika, chodźmy tam. - Mówiła do mnie Herman, ciągnąc mnie na jeszcze dalsze wody. Też znalazła sobie dla mnie ksywkę...
-Herman zwariowałaś?! Ja stoję na palcach i mam wodę do brody! -Podskakiwałam panikując do góry.
-Hahaha, tchórzysz? O patrz! - Wskazywała palcem. - Tam płynie Karasiov z Pniewskim to Cie wezmą. - Pokazała mi język i się zaśmiała. Płynęła w ich kierunku.
Obróciłam się tyłem do morza i patrzyłam na dopływających do nas chłopaków na materacu. Poczułam duży wiatr na plecach i widziałam przerażenie w oczach wszystkich na plaży, zwłaszcza tych osób które znałam...
-Jeżyńska fala!! - Darli się wszyscy chórem.
Obróciłam się przerażona i zauważyłam półtora metrową fale, moja pierwsza myśl to było, że jest to niemożliwe. Druga co będzie dalej?... Momentalnie zaczęłam się topić i dusić próbowałam wypłynąć ale bezskutecznie. Straciłam przytomność.
-Masz ją?! -Krzyczały nieznane głosy.
-Mam. - Odpowiedział męski głos spokojnie.
Otworzyłam powoli oczy i ujrzałam wpatrującego się we mnie Dawida. Niósł mnie w wodzie na swoich rękach. Nawet na moment nie odrywał ze mnie wzroku. Wpatrywał się we mnie spokojnie, zmęczony i tajemniczy. Sama siebie dziwiłam, że ja też patrzałam mu głęboko w oczy i nie przestawałam. To cud, że nie darłam się, ani nie chciałam aby mnie puścił. Poczułam jakby ulgę, której nie czułam już bardzo długo.
-Co się stało? - Wreszcie powiedziałam cicho i niepewnie.
-Topiłaś się, a ja Cię uratowałem. Bo byłem obok. - Mówił jakby nigdy nic się nie stało, wciąż nie spuszczając ze mnie wzroku. - Jak zawsze. - Dodał po chwili.
"Mój bohater" - Pomyślałam. To tak jak w tym moim koszmarnym śnie. Ja, umierałam. A on był obok i oddał dla mnie cząstkę siebie.
Wciąż nic nie rozumiem, mam mętlik w głowie. Może to ja jestem ślepa, i to Patryk jest zły? Ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć.
-Połóż ją tu! - Wskazywali Wrzosek i Daniel. Nawet nie zauważyłam, że Dawid wyniósł mnie już z wody.
Położyli mnie ostrożnie na plecach na jakimś kocu, a ja zaczęłam się trząść z zimna. Było palące słońce, a ja się trzęsłam. Woda też nie była zimna, chyba jestem chora...
-Boże żyjesz..- Mówił dobiegający z apteczką i wszystkim co potrzebne do ratowania ludzi Patryk.
-Żyje. - Odetchnęłam, a ten przejechał ręką po moim policzku.
-Nie wiem co bym zrobił, jakbyś utonęła. - Po jego policzku spłynęła łza, zdziwiłam się.
-Ale Patryk, przecież. - Mówiłam cicho i trochę rozbawiona. - Przecież, nic mi się nie stało, o co chodzi?
-Angelika, przepraszam za te kłamstwa. - Zacisnął mocno oczy i spojrzał w stronę morza.
Widziałam zdziwione miny i spojrzenia wszystkich najpierw po sobie potem na mnie i Patryka, a na końcu na Dawida.
-Jakie kłamstwa? - Pytałam coraz bardziej zszokowana.
-Kiedy myślałem, że umierasz. - Jego wzrok z morza znów przeniósł się na mnie. - Uświadomiłem sobie wreszcie, jaki jestem głupi. - Spojrzał mi w oczy. - Być może teraz tego nie zrozumiesz, ale na pewno kiedyś tak. Bo ja... Muszę Ci to w końcu powiedzieć. Tyle osób ucierpiało przez to, że nie potrafiłem Ci się do tego przyznać wcześniej. Pewnie kiedyś mnie znienawidzisz, bądź zrozumiesz, ale na razie muszę cieszyć się chwilą i nie chcę dłużej czekać bo, ja po prostu, Angelika kocham Cię.
Serce mi stanęło, wszyscy którzy nad nami stali, czekali co się dalej wydarzy, ja zresztą też, ale to było chyba proste do odgadnięcia. Patryk zbliżył swoją twarz do mojej i zachłannie całował. Robił to idealnie, ale nie był to tak wspaniały pocałunek jak Dawida...
Gdy Patryk przestał mnie całować, owinął mnie w obok leżący ręcznik a następnie wziął na ręce.
-Od dziś nie będę kłamał, obiecuję. - Pocałował mnie w czoło.
Nie interesowało mnie wszystko to co się wydarzyło przed chwilą, serce waliło mi jak oszalałe, ale nie z powodu wyznania miłości Patryka co do mnie. Nieustannie myślałam o tym, co czuł Dawid? Dlaczego ja się tym tak przejmowałam? Nie wiem.Bałam się po prostu, że mogło go to mocno zranić, w głębi serca miałam takie przeczucie. Szukałam go wszędzie wzrokiem, aż w końcu znalazłam. Szedł już bardzo daleko brzegiem morza, i palił nerwowo papierosa. Zachód słońca oświetlał mu drogę. Drogę którą kiedyś Bóg oświetlał nam obu...
Cześć! :) Co trzy-cztery dni dodaję kolejny rozdział do mojego opowiadania, które jest opowiadaniem FanFiction :D Na początku (Pierwsze cztery rozdziały) opowiadanie jest nudne, to normalne bo się rozkręca, więc dajcie mi szansę do tego piątego :D Opowiadanie o Dawidzie Kwiatkowskim, możecie mnie hejtować, przecież nie zmienię zdania i i tak będę pisać dalej ;) Mam kilka stałych czytelników dla nich dodaję ;* Zapraszam do czytania :3
Rozdział super :D A Angelika powinna sobie odpuścić Pniewskiego i wrócić do Dawida :D
OdpowiedzUsuńSuperrrr :) Angelika musi byc z Dawidem
OdpowiedzUsuńNic się nie stało kochana :* Ja po prostu myślałam że coś nie tak napisałam :) A co do rozdziału to świetny :D - Karla
OdpowiedzUsuńCzo ten Pniewski!
OdpowiedzUsuńRaz tym jebanym Dawidem gardzę a teraz po prostu mi go szkoda.. Biedny chłopak, nachlany pobił swoją dziewczyne i teraz wszystkiego żałuje, chce ją przeprosić i nawiązać jakiś kontakt a tu BUM. Papryk wyznaje miłość Angelice! No ja pierdziele! -,-
Z całeeeego serducha wierzę że jednak Angelika wybaczy Dawidowi i będą razem! Przecież kurcze oni są dla siebie stworzeni...
Pozdrawiam :)
O ja :o *,* Dawid musi byc z Angeliką ! <3
OdpowiedzUsuńMega :* - pierwszy chłopak na blogu (Dawid)
OdpowiedzUsuńświetny. ;)
OdpowiedzUsuńDziś następny ? :*
OdpowiedzUsuńŚwietny <3Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńKiedy next? <3 ♥
OdpowiedzUsuńUWAGA NOWY ROZDZIAŁ POJAWI SIĘ DO ŚRODY - PRZEPRASZAM :(
OdpowiedzUsuńOk :* Już się nie umiem doczekać :) - Karla
OdpowiedzUsuń